Forum Koga • Strona główna - Koga Portal - Modele - Żaglowce - Statki - Okręty - Forum modelarskie • gretingi - Strona 2
Strona 2 z 2

Odp:Re:gretingi

: 16 maja 2006, 19:45
autor: Piotrek
Ale z drugiej strony trzeba też zachować umiar. Robiąc maszynki do wszystkiego bardzo szybko można zagracić całe mieszkanie. A z pewnością nie wszyscy mają do dyspozycji garaże, czy przestronne warsztaty.

Wierzę, że również bez korzystania z maszyn można precyzyjnie wykonać wiele detali.

Piotrek

Odp:Re:gretingi

: 16 maja 2006, 21:13
autor: Ar2r
No i właśnie dlatego cały sprzęt zmechanizowany mam na jednej solidnej i ciężkiej podstawie.
Jedną ściankę tej podstawy stanowi blat od "wynalazku" (właśnie ów mały silniczek spełniający raz rolę małej pilarki innym razem heblarki, a jeszcze innym frezarki). Drugą ściankę (pod kątem 90 stopni) stanowi blat "dorosłej" pilarki (1,5kW). W zależności od potrzeb albo jedno, albo drugie jest na wierzchu.

Przy tej małej maszynce bardzo ważne jest zapewnienie jednostajnego i równomiernego docisku obrabianego drewienka. Zrealizowałem to wycinając z pleksy o grubości 5mm paski o szer. ok 30mm i dł. ok 250mm. Paski te pełnią rolę ustawianych sprężyn. Na końcach tych "sprężyn" zamocowane są rolki z gumowych kółek od zabawek (samochodzików). Wygląda to śmiesznie, ale działa (dociski robione na wzór z "dorosłych" maszyn nie sprawdzały się).

Odp:Re:gretingi

: 16 maja 2006, 22:02
autor: RomekS
Ar2r napisał:
Przy tej małej maszynce .......


Artur, ale w tym przypadku to od fotek sie nie wywiniesz.
Ciekawosc az mnie "zżera"

Na forum robimy rozne maszynki,
jedne bardziej, inne mniej funkcjonalne,
ale Twoja z opisu jest ... :whistle: :whistle: :whistle:

Mam nadzieje ze to nie patent albo wzor uzytkowy zastrzezony.

Artur dawaj fotki albo szkic,
bo opis jest :woohoo: :woohoo:

Odp:Re:gretingi

: 17 maja 2006, 10:09
autor: RomekS
Ar2r napisał:
Cytaty w tresci.....


„…zwykły indukcyjny silnik trójfazowy o mocy zaledwie 150W (podłączony do sieci jednofazowej). Jest świetnie ułożyskowany, cichutki i nie do zajechania.”

A w jaki sposób regulujesz obroty silnika indukcyjnego.
Przeciez do heblarki (nie mowiac już o zbyt malej mocy silnika 150 W)
potrzebne sa duzo wieksze obroty niż zapewnia zwykly indukcyjny silnik trojfazowy.
Można to regulowac przekladnaiami z paskow klinowych lub zebatych
ale wtedy „swietne ulozyskowanie” slinika bierze w leb
i potrzebne jest nastepne swietne ulozyskowanie np. walka heblarki.
Hyba, ze stosujesz drogie falowniki…
ale chyba nie do silnika trojfazowego z kondensatorem...
Co do paskow pleksi to mogę sobie to wyobrazic,
sam tez nieraz stosuje gesto ponacinane „w grzebien kawalki drewna
pelniace role docisku bocznego prowadzonej listwy…

„blat od "wynalazku" (właśnie ów mały silniczek spełniający raz rolę małej pilarki innym razem heblarki, a jeszcze innym frezarki).”

Frezarki sobie niewyobrazam.
Jak mocowana jest glowica frezujaca
i jak zapewnia się precyzyjne mocowanie i prowadzenie przedmiotu ?

No i ostatnie pytanie : czy „cały sprzęt zmechanizowany mam na jednej solidnej i ciężkiej podstawie. „
jest konstrukcja amatorska czy seryjna fabryczna (jaka firma)
Jeżeli amatorska to jak zapewniono precyzje mocowania i podnoszenie blatow,
jakie pily sa uzywane, jakie frezy, jaki walek strugajacy, na ile nozy, jak mocowanych.
Jakie obroty, jakie regulacje np heblowania i frezowania...
Jak zasilane sa silniki, jakie wlaczniki i zabezpieczenia itp….

Mysle ze odpowiedz na te cala serie pytan
zaspokoi nie tylko moja ogramna ciekawosc :blink: :blink: :blink:

Najlepsza bylaby seria fotek,
wszak jedna fotka warta jest 1000 słów.....
:)

Odp:Re:gretingi

: 17 maja 2006, 11:38
autor: Ar2r
W całej maszynce stosuje wyłącznie różne rodzaje frezów (fabrycznych i samoróbek), tarników oraz wałków z papierem ściernym (naklejonym na wyłopotany stary tarnik o dużej średnicy). Nawet do heblowania. Przy tak niewielkiej prędkości obrotowej silnika (ok. 2200) wieloostrzowe frezy nieźle niwelują tę niedogodność. W skarajnych przypadkach, kiedy fabryczny frez nie daje rady, stosuje samoróbkę wykonaną z noża od mechanicznej temperówki (taki frez z zębami ułożonymi spiralnie). Nie kombinowałem z regulacją blatu w tej maszynce. Tak staram się układać pracę, by jednorazowo ustawić wszystkie części i robić całą partię materiału (dla mnie wystarcza). Cała więc sztuka polega na odpowiednim ustawieniu dodatków i mamy albo frezarkę dolnowrzecionową, albo pilarkę, albo szlifierkę, albo heblarkę, albo co tam jeszcze wyobraźnia podsunie. Wszystkie elementy wykonane są z sezonowanego drewna (aby nic nie paprało). Acha, do wałka silnika przykręcone jest futro od wiertarki i to w nim mocuję wszystkie końcówki. Nie jest to może najlepsze rozwiązanie (dość szybko na szczękach mogą zrobić się luzy), ale jak się uważa, to wszystko jest OK.

Odp:Re:gretingi

: 17 maja 2006, 13:50
autor: RomekS
Zatem ostatnie pytanie:

czy mozna prosic fotke tej wielofunkcyjnej obrabiarki ??

Ar2r napisał:
..... mamy albo frezarkę dolnowrzecionową, albo pilarkę, albo szlifierkę, albo heblarkę, albo co tam jeszcze wyobraźnia podsunie. ...........


bo mi wyobraznia zawiodla....
caly czas podpowiada ,
ze to tak powinno wygladac...;)

:sick: :sick:


Obrazek

Odp:Re:gretingi

: 17 maja 2006, 15:33
autor: Ar2r
Ha, ha.
Ja opowiadam o latawcu, a Ty wyskakujesz z F-16.
Czy to aż tak trudno sobie wyobrazić?

Silnik, który ma do mocowania zarówno kołnierz jak i łapy.
Na jednym końcu na wale jest futro.
Blat kuchenny (35mm) o wymiarach 600mm x 500mm.
Wypiłowane w nim dwa równoległe wycięcia (do regulacji odległości od osi silnika). Przez te wycięcia przełożone są dwie śróby M6, które ustalają prowadnicę.
Po środku jednego boku blatu (w osi symetrii tych wycięć) na stałe wklejone cztery śróby M8 x 120mm (do kołnierza od silnika). między nimi dziura o średnicy nieco większej niż końcówka futra (tak by można było od spodu włożyć kluczyk). Potrzebna jeszcze tylko "tuleja dystansowa" (z kilku płyt wiórowych), tak by ponad blat wystawał jedynie frez. To wystarczy do frezowania (ustawiana gróbość wióra nie powinna być większa niż 0,5mm).
Wzdłuż tego boku istnieje również możliwość zamocowania (zamiast prostej prowadnicy) listwy wyprofilowanej tak, by można było heblować (stała grubość wióra ok. 0,1mm). Wolę jednak stosować odpowiedni frez jako grubościówkę.
Jeśli potrzebna jest inna pozycja silnika (pilarka), to w innym miejscu na blacie są przygotowane otwory (pod łapy). Do kołnierza silnika dostawiam niewielką skrzynkę z cienkim blatem (mocowaną do głównego blatu) i mini pilareczka gotowa.

W sumie nic specjalnego, ale mogłem to zrobić jedynie wiertarką i pilnikiem (początek). Kolejne przystawki mogłem zaś wykonać tym co już zrobiłem. Jeśli ten opis ciągle jest zbyt ciemny, to postaram się rozjaśnić go jakimś szkicem (ale dopiero za kilka dni).

Odp:Re:gretingi

: 18 maja 2006, 22:27
autor: Ar2r
Ufff, jakoś poszło.

Na rysunkach jest blat od samoróbki (widok z góry). Czarna kropa to przykładowy frez.
Jak widać, stosując różne kombinacje ustawienia kantówek można otrzymać różne urządzenia.
Skrzynka minipilarki mocowana jest na 4 śruby do tych najdłuższych wycięć.
Czas ustawienia (maszyny i wymiaru) nie przekracza 10 minut.
Mnie wystarcza.

W poprzednich postach wkradło się kilka pomyłek (nie robiłem na tym sprzęcie ze dwa lata).
Śruby mocujące silnik są M10.
Maksymalna grubość wióra wynosi 2mm (dla średniotwardego materiału do 25mm grubości).
Minimalna grubość wióra (a tym samym dokładność) >0,1mm.

Miałem akurat taki silnik.
Gdybym miał kupować teraz, to wybrałbym małą szlifierkę stołową i odpowiednio ją zaadaptował..
Obrazek
Obrazek

Odp:Re:gretingi

: 19 maja 2006, 09:05
autor: RomekS
Witam,
z przedstawionego uproszczonego rysunku mniemam,
ze cala idea sprowadza sie do silnika z zamocowana glowica wiertarska (futerkiem).
Wynika z tego tez, ze pila tarczowa to frez z oska mocowana w futerku.
Czyli rownie dobrze do blatu mozna zamocowac halasliwa wiertarke,
ktora zacisk juz ma pomijam kwestie gorszego (w tanich wiertarkach) lozyskowania.

Czyli uniwersalnosc sprowadza sie do narzedzi (frezow) mocowanych w uchwycie.
No to znowu bede "upierdliwy" i zapytam jak te frezy przystosowujesz do uchwytu.
Jaki to uchwyt, chodzi o max srednice mocowanego wiertla
Np. frez tarczowy pilkowy wymaga specjalnego mocowania.
Robi Ci to zaprzyjazniony tokarz,
czy radzisz sobie w inny sposob.
Idea podnoszonej skrzynki do pily jest ciekawa,
bo umozliwia regulacje glebokosci ciecia, jednak mam obawy co do precyzji mocowania ...
Jakie najciensze listewki ciales ta pilka?,
Pisales o dociskach (sa na dostawianej skrzynce czy dotyczy to tez frezowania)
czy nakretki to motylki czy proste nakretki.
Wiem, ze pytania sa banalne ale nie tylko doswiadczeni narzedziowcy sa na Forum,
przeto jezeli moglbys jeszcze odpowiedziec na te watpliwosci.

I zalacz jakas fotke, dla rozwiania "wszelkich" watpliwosci .

:) :)

Odp:Re:gretingi

: 19 maja 2006, 17:46
autor: Ar2r
Wiertarka się nie nadaje.
Zbyt duże luzy (zarówno osiowe jak i promieniowe). Ponadto zbyt mała odległość pomiędzy łożyskami.
Takie rozwiązanie umożliwi co najwyżej dokładność ok 1mm. O zapyleniu silnika i jego hałasie nie wspominając. Także obudowa wiertarki raczej nie jest przystosowana do wielopunktowego mocowania (przy zakleszczeniu materiału może pęknąć).

Futerko - 13mm.

Zdecydowana większość frezów tarczowych jest od sąsiadów ze wschodu (przeszlifowane frezy do metalu z dokupionymi lub dorobionymi przez tokarza ośkami), kilka palcowych zrobionych z rozwiertaków, wierteł do metalu, czy nawet wspomnianej już temperówki, całą resztę kupiłem w "Praktikerze" (frezy i tarniki do wiertarek).
Nie są to więc żadne cudeńka.
Ot ważne, by były ostre (a to zapewnia mi znajomy - oczywiście za wyjątkiem tarników).

Do szlifowania zrobiłem bębenek z tępego tarnika (wyrównałem zadziory, naciągnąłem na niego kawałek dętki rowerowej, na nią nakleiłem papier ścierny).
Mam już kilka takich bębnów z papierami o różnej ziarnistości (średnica bodaj 50mm, szerokość 22mm).
Do polerowania mam gumowe tarcze diamentowe o ziarnistości chyba ponad 4500 (mają ze 100mm średnicy i jakieś 50mm grubości).

Silnik mocowany jest nakrętkami z plastikowymi wkładkami zabezpieczającymi przed odkręceniem (nie wiem jak się fachowo nazywają). Reszta zaś to motylki.

Dociski stosuje tam, gdzie uważam, że będą potrzebne (zawsze przy precyzyjnej robocie). Obojętne czy chodzi o cięcie, szlifowanie czy frezowanie.

Jeśli chodzi o osiągi, to jak do tej pory ciąłem listewki o grubości 0,8mm z materiału o grubości 5mm (przy 10mm najcieńsza to 1mm). Frezowałem zaś listewki 2 x 3mm. Do hebla, czy struga nie cieńsze zaś niż 3mm (zależy od ich szerokości i drewna). Szlifować zaś mogę nawet 0,2mm.

Całość stoi na ramie z walcowanych kątowników perforowanych (70 x 50) i skręcona jest śróbami (chyba M12). Całkowita wysokość 850mm, waga samej ramy ok 50kg. Tak potężna i ciężka konstrukcja generalnie jest potrzebna do "dorosłej" tarczówki, ale nie raz przekonałem się o jej zaletach przy precyzyjnej dłubaninie (stabilność).

Ot i chyba wszystko.