Odp:Luzne liny
: 04 maja 2006, 11:50
Witaj Romku
Co prawda nie kręciłem linek ropem, ale za to robiłem je ręcznie. Zatem przypuszczam, że moje linki są mniej zwarte niż Twoje. Natomiast po zrobieniu linki robiłem taki patent - polegający - ja to nazywam - normalizacją linki. Polega to na tym, że tak zrobioną linkę kilkukrotnie (2-max3) nawijam na jakiś wałek a potem ciągnę na przemian za jeden, a potem za drugi koniec. W wyniku tego linka otacza się na wałku i znosi wszelkie występujące w niej naprężenia. Może to pomoże, jak powiesiłem te linki na kodze, to w sumie nie obwisły. No może troszkę, ale na tyle mało, że mnie nie denerwuje.
Na pocieszenie mogę Ci napisać, że na statkach liny często obwisały, ponieważ były linami konopnymi, które reagowały na wilgoć i temperaturę. Wręcz często zostawiało się trochę luzu, aby nie pękały po wyschnięciu. Nie wiem, czy w KuM stosowano jeszcze liny naruralne, czy już stalowe, jeżeli naturalne, to nie popełniłeś błędu :)
Radek.
Co prawda nie kręciłem linek ropem, ale za to robiłem je ręcznie. Zatem przypuszczam, że moje linki są mniej zwarte niż Twoje. Natomiast po zrobieniu linki robiłem taki patent - polegający - ja to nazywam - normalizacją linki. Polega to na tym, że tak zrobioną linkę kilkukrotnie (2-max3) nawijam na jakiś wałek a potem ciągnę na przemian za jeden, a potem za drugi koniec. W wyniku tego linka otacza się na wałku i znosi wszelkie występujące w niej naprężenia. Może to pomoże, jak powiesiłem te linki na kodze, to w sumie nie obwisły. No może troszkę, ale na tyle mało, że mnie nie denerwuje.
Na pocieszenie mogę Ci napisać, że na statkach liny często obwisały, ponieważ były linami konopnymi, które reagowały na wilgoć i temperaturę. Wręcz często zostawiało się trochę luzu, aby nie pękały po wyschnięciu. Nie wiem, czy w KuM stosowano jeszcze liny naruralne, czy już stalowe, jeżeli naturalne, to nie popełniłeś błędu :)
Radek.