Re: ankieta w sprawie SB
: 21 mar 2011, 14:23
Otóż dziędobry.
Jestem na NIE. I żaden argument typu: "moje dziecko" mnie nie przekona. Koga jest i tak oazą kultury i dobrego wychowania. Ja wyrazów ogólnie przyjętych za brzydkie nauczyłem się na podwórku i w szkole. Nie na kółku modelarskim czy matematycznym. Nie sądzę, żeby wspomnienie o piwie, czy winie a nawet wódce zdeprawowało jakieś dziecko. Nikt nie wspomina o narkotykach, które, jakby, były moim większym zmartwieniem, gdy moje dziecko miało naście lat. Można udostępnić SB osobom powyżej 18-tego roku życia i już, można nie zwracać na to uwagi, co, moim zdaniem spowoduje samorzutne wymarcie tego tematu. Rzeczy zakazane budzą emocje i to niezależnie od wieku.
Zawsze próbujemy je obejść. Jak nie ma zakazu, to nie ma czego obchodzić.
Alkohol istnieje i będzie istniał. My go spożywamy i będziemy spożywać, ważne jest to, aby nie zdominował naszego życia. A zakazany jest na najlepszej do tego drodze. Nikt nie poruszył jeszcze sprawy seksu, który też jest wstydliwy. Dlaczego w TV w godzinach przedpołudniowych można natknąć się na zakrwawionego trupa, a na kochającą się parę nie. Przecież seks dotyczy większości społeczeństwa, a zbrodnia tylko wyjątków. Zakażcie poruszania spraw seksu do 22-giej, to natychmiast pojawią się cienkie niedopuszczalne aluzje na ten temat o 13-tej (jak tyllkkoo mnmnmonnopolowe
otfożom).
Możemy nie chcieć pisać o wódzie, seksie i narkotykach. Nie piszmy, nie odpowiadajmy na wpisy zawierające nieodpowiadające nam treści. Możemy tego nie chcieć czytać - to nie czytajmy. Ale nie łuźmy się, że zakazy coś rozwiążą. Pytanie w ankiecie jest takie, że jestem w stanie napisać takie rzeczy, których nie tylko Wy z Waszymi dziećmi nie chcielibyście czytać, ale ja też, a żaden
zakaz naruszony nie będzie.
Z ukłonami
Andrzej Korycki
Jestem na NIE. I żaden argument typu: "moje dziecko" mnie nie przekona. Koga jest i tak oazą kultury i dobrego wychowania. Ja wyrazów ogólnie przyjętych za brzydkie nauczyłem się na podwórku i w szkole. Nie na kółku modelarskim czy matematycznym. Nie sądzę, żeby wspomnienie o piwie, czy winie a nawet wódce zdeprawowało jakieś dziecko. Nikt nie wspomina o narkotykach, które, jakby, były moim większym zmartwieniem, gdy moje dziecko miało naście lat. Można udostępnić SB osobom powyżej 18-tego roku życia i już, można nie zwracać na to uwagi, co, moim zdaniem spowoduje samorzutne wymarcie tego tematu. Rzeczy zakazane budzą emocje i to niezależnie od wieku.
Zawsze próbujemy je obejść. Jak nie ma zakazu, to nie ma czego obchodzić.
Alkohol istnieje i będzie istniał. My go spożywamy i będziemy spożywać, ważne jest to, aby nie zdominował naszego życia. A zakazany jest na najlepszej do tego drodze. Nikt nie poruszył jeszcze sprawy seksu, który też jest wstydliwy. Dlaczego w TV w godzinach przedpołudniowych można natknąć się na zakrwawionego trupa, a na kochającą się parę nie. Przecież seks dotyczy większości społeczeństwa, a zbrodnia tylko wyjątków. Zakażcie poruszania spraw seksu do 22-giej, to natychmiast pojawią się cienkie niedopuszczalne aluzje na ten temat o 13-tej (jak tyllkkoo mnmnmonnopolowe
otfożom).
Możemy nie chcieć pisać o wódzie, seksie i narkotykach. Nie piszmy, nie odpowiadajmy na wpisy zawierające nieodpowiadające nam treści. Możemy tego nie chcieć czytać - to nie czytajmy. Ale nie łuźmy się, że zakazy coś rozwiążą. Pytanie w ankiecie jest takie, że jestem w stanie napisać takie rzeczy, których nie tylko Wy z Waszymi dziećmi nie chcielibyście czytać, ale ja też, a żaden
zakaz naruszony nie będzie.
Z ukłonami
Andrzej Korycki