HMS Victory
: 19 kwie 2007, 16:17
autor: awas
Odp:HMS Victory
: 19 kwie 2007, 16:56
autor: JurekBin
No to cholera już bym jutro jechał.... a tu jeszcze tyle czasu trzeba czekać
PIĘKNE!
Odp:HMS Victory
: 22 kwie 2007, 07:40
autor: Tomek Aleksinski
Zanim dojedziesz do Portsmouth do historycznych dokow, proponuje zarezerwowac sobie (telefonicznie) specjalna ture dla modelarzy (modelmakers' tour) na "Victory". Zaczyna sie ona od okolo 9tej rano i trwa do 10tej (60 minut), ale masz osobistego przewodnika, ktory zaprowadzi Cie do najrozniejszych zakamarkow na okrecie (nie tylko wierzchni poklad, ale i nizsze wlacznie z pokladem orlop, jednoczesnie gadajac nieprzerwanie i podajac rozne ciekawostki z historii okretu.
Taka tura obecnie kosztuje 25 funtow (zdrozala od mej tam wizyty w 2001 o 5 funtow), ale jest naprawde warto!!! Fotografowanie jest w tej turze nieograniczone, tak na wierzchnim pokladzie, jak i wewnatrz kadluba.
Tutaj jest link do rezerwacji tych tur dla modelarzy:
http://www.hms-victory.com/index.php?option=content&task=category§ionid=7&id=98&Itemid=79
Po wykonaniu tej tury (10 rano), mozna, juz bez zadnych dodatkowych oplat, pozostac na pokladzie okretu razem z tlumem zwyklej publiki i dalej fotografowac, ale wowczas juz wejscie na dolne poklady jest ograniczone, a fotografowanie jest dozwolone tylko na wierzchnim (forecastle, quarterdeck i poopdeck)pokladzie.
Mozesz sobie przejrzec moje zdjecia i opis z tej wycieczki ktore sa zamieszczone na witrynie Radka Trzcinskiego o zaglowcach.
http://www.zaglowce.ow.pl/historyczne/victory/aleksinski/index.php
Dane tam pochodza z roku 2001, nie wiem wiec czy i na ile detale sie zmienily.
Obok "Victory" zacumowano inny slynny okret wojenny - pierwszy brytyjski zaglowo/parowiec HMS "Warrior" 1850, ktory zostal zbudowany w odpowiedzi na francuski parowiec "La Gloire". "Warrior" jest ogromny - okolo 2krotnie wiekszy od Victory i robi wielkie wrazenie na zwiedzajacym!
Warto tez obejrzec sobie pobliskie muzeum poswiecone szczatkom zaglowca wojennego "Mary Rose" z epoki Tudorow, jak rowniez Royal Naval Museum vis'a'vis "Victory".
Jesli zas chodzi o inne atrakcje marynistyczno/modelarskie w Londynie i okolicach, to co do samego National Maritime Museum w Greenwich bylem rozczarowany, bo spodziewalem sie zobaczyc tam ich slynna przeogromna kolekcje modeli, tymczasem byla tam tylko jedna sala z ok. 25-30ma modelami (w tym ich slynna "Bellona", anatomiczny "Egmont" Johna Franklina czy "Royal William"), ale byla to tylko kropla w morzu tego co tam wczesniej mieli. Niestety, nowy naowczas dyrektor muzeum zdecydowal ze modele nie przyciagaly uwagi i zainteresowania szerokich rzesz, usunal wiec je z sal a wprowadzil zamiast nich rozne interakcyjne atrakcje dla najmlodszych, typu - gdy pokrecisz atrapa kola sterowego, na ekranie zacznie sie przesuwac malowany horyzont, albo gdy pociagniesz za sznureczek, uslyszysz z glosnika nagranie imitujace odpalenie dziala, etc. Moj wowczas 9letni syn Adam po 2 minutach orzekl, ze te "atrakcje" sa zwyczajnie nudne i juz one go nie pociagaly.
Gro modeli zostalo zmagazynowane w piwnicach muzealnych i, dla zainteresowanych udostepniali jeden konkretny model, po wczesniejszej rezerwacji takiej wizyty i podaniu im o ktory dokladnie model chodzi. Uuuuu!!!!! ;) Dzis podobno istnieje osobne muzeum gdzies w okolicach Londynu z cala kolekcja modeli z National Maritime Museum, ale gdzie to jest nie jestem w stanie podac, niestety.
Ale, obok muzeum NMM znajduje sie Cutty Sark, ktory mozna zwiedzac i fotografowac ile dusza zapragnie. W sklepiku z pamiatkami wewnatrz Sarka mozna bylo tez kupic kilka arkuszy niezlych planow modelarskich tego klipra. Obok Sarka jest slynny jacht Francisa Chichestera "Gypsy Moth 4".
Niedaleko Sarka (o doslowny rzut kamieniem) jest pewna knajpka (niestety nazwy juz nie pamietam) gdzie jadlem najlepszego w zyciu smazonego dorsza - mniam mniam, palce lizac!!! :)
W samym Londynie koniecznie trzeba zobaczyc ichnie Science Museum w dzielnicy Kensington, gdzie maja bardzo interesujaca i spora kolekcje modeli w dziale Zegluga, w tym slynnego na caly swiat "Prince" z 1650, a takze HMS "Warrior" z 1781 - brytyjski 74 dzialowiec 3ciej rangi, na podstawie ktorego ksiadz Bill Romero z Florydy opracowal swoje 5 tomow poradnikow do budowy superdokladnego modelu. Jest tam rowniez fantastyczny duzych rozmiarow model ich ostatniego pancernika z 1949 roku, HMS "Vanguard" miedzy cala gromada doskonalych modeli wczesnych parowcow towarowo/pasazerskich kompanii Cunard i innych zagranicznych przewoznikow, m.in. z Australii, Ameryki czy Pld. Afryki.
Zreszta, cala reszta Science Museum jest warta obejrzenia, bo zbiory tamze sa fantastyczne! Fotografowanie w Science Museum bylo dozwolone, ale bez statywu (ale i na to przymykali oko). :cheer:
Odradzam jezdzenie po Londynie wlasnym samochodem - jest to stare gigantyczne miasto z waskimi ulicami a ruch jest bardzo intensywny no i - wszyscy jezdza po nieprawidlowej (lewej) stronie ulicy!!! O wypadek bardzo latwo!
Lepiej samochod zostawic na parkingu hotelowym i wykupic sobie tygodniowy pass na londynskie metro ktorym mozna wszedzie dojechac, w tym i do Greenwich. (nowsze wagony sa juz klimatyzowane) Taki pass mozna wykupic na kazdej stacji metra za umiarkowane pieniadze.
Zycze duzo wrazen z wycieczki!!! :)