O:To co nasze ukochane działa robią z okrętów
: 13 wrz 2007, 04:02
Oto co powiedzial mi przewodnik podczas zwiedzania HMS Victory w Portsmouth w 2001, odnosnie smierci admirala H. Nelsona na pokladzie jego flagowego okretu, podczas bitwy pod Trafalgarem w pazdzierniku 1805:
HMS Victory, po "skrzyzowaniu linii francusko/hiszpanskiej" (ang. crossing the "T" - slynny manewr Nelsona) i rozgromieniu francuskiego okretu flagowego Bucentaure, zwrocil sie z atakiem na pobliski francuski liniowiec Redoutable. Doszlo do walki z bliskiego dystansu, choc jeszcze nie bylo abordazu. Palono do siebie glownie z broni osobistej. Nagle na cwiercpoklad wyszedl Nelson w galowym mundurze w towarzystwie innego wysokiego oficera. Przyczyna tej "parady" nie jest oficjalnie znana, byc moze chcial swoja obecnoscia dodac dalszej odwagi zalodze Victory...
Francuski marynarz-snajper siedzacy na marsie bezanmasztu na Redoutable krotko po godz. 13tej z odleglosci mniejszej niz 20 metrow wystrzelil do Nelsona, raniac go smiertelnie w lewe ramie. Kula zgruchotala lewy bark i przebila sie do pluca, masakrujac jedna z glownych odgalezien lewej tetnicy plucnej po czym uszkodzila rdzen kregowy. Doszlo do masywnego krwotoku.
Smiertelnie rannego Nelsona zniesiono na nizszy poklad obok kajuty admiralskiej, gdzie w obecnosci chirurga okretowego, dr. Beatty'ego i innych czlonkow zalogi, sledzil on uwaznie dalszy przebieg walki z relacji zalogantow donoszonych mu na biezaco. W koncu, poinformowano tracacego przytomnosc Admirala, ze bitwa zostala ostatecznie wygrana i ze nastepuje koncowe "sprzatanie pola bitwy". W krotkim czasie potem, o godz. 16.30 Nelson zmarl.
Przed smiercia wyrazil zyczenie, aby nie chowac go do morza w swym hamaku, jak tradycyjnie chowano marynarzy, ale prosil o pogrzeb w Anglii.
Dr. Beatty w zwiazku z tym rozkazal oproznic jedna duza beczke (tzw. leaguer) z wody i w nia wlozyc cialo Admirala, po czym wypelniono ta beczke brandy jakiegos wysokiego gatunku (podobno zdobycznym francuskim koniakiem) aby zabezpieczyc w ten sposob cialo admirala przed rozkladem podczas powrotu.
W czasie tego rejsu do Anglii, legenda chce, ze co niektorzy marynarze wtykali w beczke z admiralem slomki i po cichu podpijali ow koniak (stad pozniejsze ang. powiedzenie 'tapping the admiral' na nielegalne spozywanie rumu). :) Ale,... to tylko nieudokumentowana legenda... Hmmm... :unsure:
Uszkodzony w bitwie Victory, po przyczlapaniu sie do Portsmouth w grudniu 1805, oddal swemu narodowi cialo Admirala, ktore spoczelo w styczniu 1806 w katedrze Sw. Pawla w Londynie.
Ku koncowi bitwy pod Trafalgarem, niewielka eskadra francuska skladajaca sie z czterech lekko uszkodzonych okretow - Formidable, Scipion, Mont Blanc i Duguay-Tronin pod dowodztwem kontradm. Dumanoir'a, opuscila pole bitwy uznajac ze dalsza walka jest juz bezsensowna i udala sie do Rochefort na francuskim wybrzezu Atlantyku. Eskadra ta zostala potem przechwycona w kanale La Manche przez Anglikow i okrety te wcielono do Royal Navy. Ostatni z nich - Duguay-Tronin (przemianowany na HMS Implacable) przetrwal, obok Victory, nawet przez II wojne sw.
Po 1945, W. Brytania znalazla sie w duzych klopotach finansowych - cena zwyciestwa + utrata kolonii zamorskich. Decyzja o odrestaurowaniu reliktow z Trafalgaru mogla dotyczyc tylko jednego okretu - latwo sie domyslec ktorego. Fatalnie zniszczone czasem i niekonserwowane szczatki Implacable (ex. Duguay-Tronin) wysadzono w 1949 na wodach kanalu La Manche (podobno okret sie dlugo opieral zatopieniu...) W National Maritime Museum w Greenwich do dzis istnieje tylko oryginalny ornamentowany taffareil z rufy i figura dziobowa Implacable.
http://img111.imageshack.us/img111/8853/implacable27cl8.jpg
http://www.old.modelarstwo.org.pl/forum/viewtopic.php?t=627&highlight=implacable
A'propos Nelsona, to w bitwie pod Trafalgarem, mimo ze byl jej glownodowodzacym ze strony angielskiej, nosil "tylko" stopien Vice-admiral of the White (doslownie tlumaczac na polski Wiceadmiral Bieli), co bylo wowczas dopiero piatym od gory stopniem w brytyjskiej Navy.
Tak wiec, Nelson przed smiercia dobrze wiedzial, ze bitwe pod Trafalgarem wygral, jego ostatnie slowa w zwiazku z tym ponoc byly "Thank God, I have done my duty" (Dzieki Bogu ze swoje zadanie wykonalem).
W. Brytania, dzieki Trafalgarowi, dominowala na morzach praktycznie do II wojny sw, kiedy to pierwsze skrzypce przejeli Amerykanie.
Ale, czy to z powodu Trafalgaru Anglicy zadzieraja wysoko nosy? Trudno powiedziec. Wydaje sie, ze przyczyn tego jest wiecej i siegaja one glebiej w historie tego kraju, pewnie jeszcze do czasow krolowej Elzbiety I i rozgromienia hiszpanskiej Armady.
Nawiasem mowiac, bedac w Londynie w 2001, bylem gleboko zdziwiony kompletna ignorancja mlodego pokolenia Brytyjczykow co do ich spuscizny marynistycznych a nawet jawnego olewania tematu. Gdy szukalem po londynskich antykwariatach reprodukcji ich slynnego obrazu pedzla Petera Lely pt. "Peter Pett and the Sovereign of the Seas", patrzono na mnie jak na wariata i pytano, kto to jest ten pan Peter Lely, kim byl Peter Pett i ten zaglowiec o dziwnie brzmiacej nazwie?
To tak, jakby Polacy zapytywali cudzoziemcow, kim byl Matejko!
Hmmm... co kraj, to obyczaj... ;)
HMS Victory, po "skrzyzowaniu linii francusko/hiszpanskiej" (ang. crossing the "T" - slynny manewr Nelsona) i rozgromieniu francuskiego okretu flagowego Bucentaure, zwrocil sie z atakiem na pobliski francuski liniowiec Redoutable. Doszlo do walki z bliskiego dystansu, choc jeszcze nie bylo abordazu. Palono do siebie glownie z broni osobistej. Nagle na cwiercpoklad wyszedl Nelson w galowym mundurze w towarzystwie innego wysokiego oficera. Przyczyna tej "parady" nie jest oficjalnie znana, byc moze chcial swoja obecnoscia dodac dalszej odwagi zalodze Victory...
Francuski marynarz-snajper siedzacy na marsie bezanmasztu na Redoutable krotko po godz. 13tej z odleglosci mniejszej niz 20 metrow wystrzelil do Nelsona, raniac go smiertelnie w lewe ramie. Kula zgruchotala lewy bark i przebila sie do pluca, masakrujac jedna z glownych odgalezien lewej tetnicy plucnej po czym uszkodzila rdzen kregowy. Doszlo do masywnego krwotoku.
Smiertelnie rannego Nelsona zniesiono na nizszy poklad obok kajuty admiralskiej, gdzie w obecnosci chirurga okretowego, dr. Beatty'ego i innych czlonkow zalogi, sledzil on uwaznie dalszy przebieg walki z relacji zalogantow donoszonych mu na biezaco. W koncu, poinformowano tracacego przytomnosc Admirala, ze bitwa zostala ostatecznie wygrana i ze nastepuje koncowe "sprzatanie pola bitwy". W krotkim czasie potem, o godz. 16.30 Nelson zmarl.
Przed smiercia wyrazil zyczenie, aby nie chowac go do morza w swym hamaku, jak tradycyjnie chowano marynarzy, ale prosil o pogrzeb w Anglii.
Dr. Beatty w zwiazku z tym rozkazal oproznic jedna duza beczke (tzw. leaguer) z wody i w nia wlozyc cialo Admirala, po czym wypelniono ta beczke brandy jakiegos wysokiego gatunku (podobno zdobycznym francuskim koniakiem) aby zabezpieczyc w ten sposob cialo admirala przed rozkladem podczas powrotu.
W czasie tego rejsu do Anglii, legenda chce, ze co niektorzy marynarze wtykali w beczke z admiralem slomki i po cichu podpijali ow koniak (stad pozniejsze ang. powiedzenie 'tapping the admiral' na nielegalne spozywanie rumu). :) Ale,... to tylko nieudokumentowana legenda... Hmmm... :unsure:
Uszkodzony w bitwie Victory, po przyczlapaniu sie do Portsmouth w grudniu 1805, oddal swemu narodowi cialo Admirala, ktore spoczelo w styczniu 1806 w katedrze Sw. Pawla w Londynie.
Ku koncowi bitwy pod Trafalgarem, niewielka eskadra francuska skladajaca sie z czterech lekko uszkodzonych okretow - Formidable, Scipion, Mont Blanc i Duguay-Tronin pod dowodztwem kontradm. Dumanoir'a, opuscila pole bitwy uznajac ze dalsza walka jest juz bezsensowna i udala sie do Rochefort na francuskim wybrzezu Atlantyku. Eskadra ta zostala potem przechwycona w kanale La Manche przez Anglikow i okrety te wcielono do Royal Navy. Ostatni z nich - Duguay-Tronin (przemianowany na HMS Implacable) przetrwal, obok Victory, nawet przez II wojne sw.
Po 1945, W. Brytania znalazla sie w duzych klopotach finansowych - cena zwyciestwa + utrata kolonii zamorskich. Decyzja o odrestaurowaniu reliktow z Trafalgaru mogla dotyczyc tylko jednego okretu - latwo sie domyslec ktorego. Fatalnie zniszczone czasem i niekonserwowane szczatki Implacable (ex. Duguay-Tronin) wysadzono w 1949 na wodach kanalu La Manche (podobno okret sie dlugo opieral zatopieniu...) W National Maritime Museum w Greenwich do dzis istnieje tylko oryginalny ornamentowany taffareil z rufy i figura dziobowa Implacable.
http://img111.imageshack.us/img111/8853/implacable27cl8.jpg
http://www.old.modelarstwo.org.pl/forum/viewtopic.php?t=627&highlight=implacable
A'propos Nelsona, to w bitwie pod Trafalgarem, mimo ze byl jej glownodowodzacym ze strony angielskiej, nosil "tylko" stopien Vice-admiral of the White (doslownie tlumaczac na polski Wiceadmiral Bieli), co bylo wowczas dopiero piatym od gory stopniem w brytyjskiej Navy.
Tak wiec, Nelson przed smiercia dobrze wiedzial, ze bitwe pod Trafalgarem wygral, jego ostatnie slowa w zwiazku z tym ponoc byly "Thank God, I have done my duty" (Dzieki Bogu ze swoje zadanie wykonalem).
W. Brytania, dzieki Trafalgarowi, dominowala na morzach praktycznie do II wojny sw, kiedy to pierwsze skrzypce przejeli Amerykanie.
Ale, czy to z powodu Trafalgaru Anglicy zadzieraja wysoko nosy? Trudno powiedziec. Wydaje sie, ze przyczyn tego jest wiecej i siegaja one glebiej w historie tego kraju, pewnie jeszcze do czasow krolowej Elzbiety I i rozgromienia hiszpanskiej Armady.
Nawiasem mowiac, bedac w Londynie w 2001, bylem gleboko zdziwiony kompletna ignorancja mlodego pokolenia Brytyjczykow co do ich spuscizny marynistycznych a nawet jawnego olewania tematu. Gdy szukalem po londynskich antykwariatach reprodukcji ich slynnego obrazu pedzla Petera Lely pt. "Peter Pett and the Sovereign of the Seas", patrzono na mnie jak na wariata i pytano, kto to jest ten pan Peter Lely, kim byl Peter Pett i ten zaglowiec o dziwnie brzmiacej nazwie?
To tak, jakby Polacy zapytywali cudzoziemcow, kim byl Matejko!
Hmmm... co kraj, to obyczaj... ;)