Pilarka proxxon fet - drżenie piły
: 03 sty 2018, 02:27
Witam.
Dwa tygodnie temu zakupiłem pilarkę proxxona (tę większą - FET).
Okazało się niestety, że tarcza jest kapryśna - przez kilka chwil chodzi równo, by po chwili,
znienacka roztańczyć się na boki.
Skutek - można zapomniać o precyzji, o której tak głośno we wszystkich opisach sklepowych.
Próbowałem już kilku rozwiązań zaradczych:
- Odkręciłem tarczę i wyrzyściłem miejsce jej mocowania do trzpienia, razem z podkładką.
- Położyłem na stabilnym stole.
- Zbudowałem sanki na szynach z drewna egzotycznego, bez luzów. Wypolerowałem spód sanek woskiem, żeby był lekko śliski - sanki chodzą jak ta lala.
Efekt? - Dalej to samo.
Piła nie chodzi równo przez cały czas. I nigdy nie wiem kiedy pocharata mi materiał.
Co tnę? - twarde drewno (paduk, palisander, orzech amerykański, klon...) grubości ok 1cm na paski o szerokości 1,5-5mm.
Dzisiaj zamontowałem santki i próbowałem ciąć klon jawor. Szczelina "zerowa", bez luk. PIerwsze dwie listewki jako tako (ale nie idealnie), potem już coraz gorzej, włącznie z przypalaniem drewna i niechcianym samoistnym poszerzeniem się "zerowej szczeliny" dla piły w stole.
Moim zdaniem - silnik zaczyna po kilku chwilach pracy tak wibrować, że te wibrację przechodzą na cały układ mocowania piły.
Całość byłaby bardziej stabilna gdyby nie opcja przechylania piły pod kątem.
Zupełnie tego nie rozumiem. Piła do prac modelarskich nie ma prawa się tak zachowywać.
Dodam, że dostałem w zestawie - tarczę z węglika 36 zębów. Innych tarcz nie testowałem.
Ktoś ma jakieś pomysły? Będę wdzięczny za cokolwiek, bo mnie już ręce opadają.
Jak nic więcej nie wymyślę, to składam reklamację i niech zabierają ten szmelc. Skupię się na piłach japońskich i porządnych strugach ręcznych.
Dwa tygodnie temu zakupiłem pilarkę proxxona (tę większą - FET).
Okazało się niestety, że tarcza jest kapryśna - przez kilka chwil chodzi równo, by po chwili,
znienacka roztańczyć się na boki.
Skutek - można zapomniać o precyzji, o której tak głośno we wszystkich opisach sklepowych.
Próbowałem już kilku rozwiązań zaradczych:
- Odkręciłem tarczę i wyrzyściłem miejsce jej mocowania do trzpienia, razem z podkładką.
- Położyłem na stabilnym stole.
- Zbudowałem sanki na szynach z drewna egzotycznego, bez luzów. Wypolerowałem spód sanek woskiem, żeby był lekko śliski - sanki chodzą jak ta lala.
Efekt? - Dalej to samo.
Piła nie chodzi równo przez cały czas. I nigdy nie wiem kiedy pocharata mi materiał.
Co tnę? - twarde drewno (paduk, palisander, orzech amerykański, klon...) grubości ok 1cm na paski o szerokości 1,5-5mm.
Dzisiaj zamontowałem santki i próbowałem ciąć klon jawor. Szczelina "zerowa", bez luk. PIerwsze dwie listewki jako tako (ale nie idealnie), potem już coraz gorzej, włącznie z przypalaniem drewna i niechcianym samoistnym poszerzeniem się "zerowej szczeliny" dla piły w stole.
Moim zdaniem - silnik zaczyna po kilku chwilach pracy tak wibrować, że te wibrację przechodzą na cały układ mocowania piły.
Całość byłaby bardziej stabilna gdyby nie opcja przechylania piły pod kątem.
Zupełnie tego nie rozumiem. Piła do prac modelarskich nie ma prawa się tak zachowywać.
Dodam, że dostałem w zestawie - tarczę z węglika 36 zębów. Innych tarcz nie testowałem.
Ktoś ma jakieś pomysły? Będę wdzięczny za cokolwiek, bo mnie już ręce opadają.
Jak nic więcej nie wymyślę, to składam reklamację i niech zabierają ten szmelc. Skupię się na piłach japońskich i porządnych strugach ręcznych.