RG-65
: 07 lis 2016, 21:10
Witam wszystkich modelarzy.
Zanim rozpocznę opis realizacji tytułowych modeli chciałbym w ramach prezentacji opisać w skrócie zbudowane i budowane modele. To tytułem wprowadzenia do projektu pod hasłem RG-65.
W 2002 skończyłem wstępny projekt jachtu odpowiadający przepisom klasy Minitransat 650 seryjny. Po wykonaniu kosztorysu realizacji (~200.000) zrezygnowałem. Kilkanaście lat później, po wypadku w którym dosyć paskudnie połamałem nogę postanowiłem wrócić do modelowania. Blisko dwuletnia przerwa spowodowała, że wpadłem na pomysł zbudowania modelu jachtu RC. Istniejąca na świecie klasa RG 65 i jej nasza narodowa mutacja czyli NSS-650 standard lub open były inspiracją dla mojego projektu.
Powstały linie teoretyczne, podstawowe obliczenia i zabrałem się do pracy. Wyciąłem szablony i skleiłem kadłub jachtu mający być kopytem przyszłego jachtu. Kopyto trafiło na półkę. W między czasie powstał pomysł powrotu do minitransata tyle że dziesięć razy mniejszego. Wykorzystując stary projekt nieznacznie go zmodyfikowałem dostosowując go do realiów modelarskich. Model o proporcjach dużego jachtu ma bardzo małe szanse na poprawne pływanie. W awiacji takie konstrukcje określa się mianem "nielotów" a w szkutnictwie ? "topielec?"
Zachowałem linie kadłuba powiększając zanurzenie, powierzchnię płetw balastowej i sterowych. Zmniejszyłem maszt do 1 m, oryginał miał mieć 11 m. Duże Mini to trochę szalone łódki, większość rozwiązań które znamy z najnowszych konstrukcji miały swój debiut w Mini. Uchylne płetwy, balasty wodne, dodatkowe płetwy asymetryczne, dwie płetwy sterowe i wiele innych rozwiązań. Jeszcze nie tak dawno były zakazane GPS-y. Klasa seryjna ma trochę ograniczeń ale jedno jest wspólne: jacht ma się zmieścić w prostopadłościanie o wymiarach 3m * 6,5 m * 14 m, zanurzenie w seryjnych 1,6 m, w prototypach 2 m . Warto przypomnieć największy polski sukces Kuby Jaworskiego i Spanielka (2-miejce). Projekt podczas budowy trochę się zmieniał, nie mając żadnego doświadczenia w modelarstwie szkutniczym ( to pierwszy zbudowany model jachtu) popełniałem sporo błędów, nietrafionych rozwiązań itd. Konstrukcja w końcu powstała, została zwodowana i opływana. Nawet zagościła na pokładzie mojego jachtu podczas jednego z mazurskich rejsów. Sporym sukcesem projektowym było prawie idealne zrównoważenie jachtu. Zachęcony "sukcesem" zaprojektowałem kolejne MINI. Budowa jachtu dobiega końca, model jest na etapie montażu wyposażania. Prawdopodobnie nie zwoduję go w tym roku, ale na wiosnę powinien już pływać. Cała historia budowy jachtów jest dosyć dokładnie opisana na pfmrc w dziale statki pod hasłem MINI 65: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/49090-mini-65/.
Kilka zdjęć prezentujących moje oba malutkie minitransaty. Poprawiłem kolejność
Zanim rozpocznę opis realizacji tytułowych modeli chciałbym w ramach prezentacji opisać w skrócie zbudowane i budowane modele. To tytułem wprowadzenia do projektu pod hasłem RG-65.
W 2002 skończyłem wstępny projekt jachtu odpowiadający przepisom klasy Minitransat 650 seryjny. Po wykonaniu kosztorysu realizacji (~200.000) zrezygnowałem. Kilkanaście lat później, po wypadku w którym dosyć paskudnie połamałem nogę postanowiłem wrócić do modelowania. Blisko dwuletnia przerwa spowodowała, że wpadłem na pomysł zbudowania modelu jachtu RC. Istniejąca na świecie klasa RG 65 i jej nasza narodowa mutacja czyli NSS-650 standard lub open były inspiracją dla mojego projektu.
Powstały linie teoretyczne, podstawowe obliczenia i zabrałem się do pracy. Wyciąłem szablony i skleiłem kadłub jachtu mający być kopytem przyszłego jachtu. Kopyto trafiło na półkę. W między czasie powstał pomysł powrotu do minitransata tyle że dziesięć razy mniejszego. Wykorzystując stary projekt nieznacznie go zmodyfikowałem dostosowując go do realiów modelarskich. Model o proporcjach dużego jachtu ma bardzo małe szanse na poprawne pływanie. W awiacji takie konstrukcje określa się mianem "nielotów" a w szkutnictwie ? "topielec?"
Zachowałem linie kadłuba powiększając zanurzenie, powierzchnię płetw balastowej i sterowych. Zmniejszyłem maszt do 1 m, oryginał miał mieć 11 m. Duże Mini to trochę szalone łódki, większość rozwiązań które znamy z najnowszych konstrukcji miały swój debiut w Mini. Uchylne płetwy, balasty wodne, dodatkowe płetwy asymetryczne, dwie płetwy sterowe i wiele innych rozwiązań. Jeszcze nie tak dawno były zakazane GPS-y. Klasa seryjna ma trochę ograniczeń ale jedno jest wspólne: jacht ma się zmieścić w prostopadłościanie o wymiarach 3m * 6,5 m * 14 m, zanurzenie w seryjnych 1,6 m, w prototypach 2 m . Warto przypomnieć największy polski sukces Kuby Jaworskiego i Spanielka (2-miejce). Projekt podczas budowy trochę się zmieniał, nie mając żadnego doświadczenia w modelarstwie szkutniczym ( to pierwszy zbudowany model jachtu) popełniałem sporo błędów, nietrafionych rozwiązań itd. Konstrukcja w końcu powstała, została zwodowana i opływana. Nawet zagościła na pokładzie mojego jachtu podczas jednego z mazurskich rejsów. Sporym sukcesem projektowym było prawie idealne zrównoważenie jachtu. Zachęcony "sukcesem" zaprojektowałem kolejne MINI. Budowa jachtu dobiega końca, model jest na etapie montażu wyposażania. Prawdopodobnie nie zwoduję go w tym roku, ale na wiosnę powinien już pływać. Cała historia budowy jachtów jest dosyć dokładnie opisana na pfmrc w dziale statki pod hasłem MINI 65: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/49090-mini-65/.
Kilka zdjęć prezentujących moje oba malutkie minitransaty. Poprawiłem kolejność