Będę się starał, aby mój model jak najbardziej był podobny do oryginału, ale tego z lat 90, obecnie został "oszpecony" poprzez zdjęcie dużego radaru.
Przeczytałem kiedyś na Kodze artykuł o trawieniu i postanowiłem spróbować. Zastosowałem metodę z przenoszeniem druku z laserówki za pomocą żelazka. Wytrawiałem ramy okien, wewnętrzne części bębnów linowych i słupki relingu. Po kilku próbach z doborem temperatury posiadanego żelazka i długością prasowania efekt był całkiem zadowalający. Trawiłem w chlorku żelazowym. Blaszka mosiądz 0,2 i 0,3mm.


zawsze jest więcej elementów niż potrzeba dlatego te nadtrwione można spokojnie odrzucić.
Do lutowania bębnów stosowałem "przyrządzik" który bardzo ułatwiał zadanie.Lutuję na pastę do lutowania rur co.

.

widoczne na zdjęciu nadtrawienia znikną po pryśnięciu szpachlą.
Powstają pomału też kolejne elementy wyposażenia.



Widoczne w dwóch włazach otwory posłużą do zamontowania mosiężnych bulai, ale dopiero po pomalowaniu.

Skupiam się na wykonywaniu wyposażeniu pokładu głównego, gdyż chcę pomalować jeszcze tej zimy

na gotowo kadłub.