Witam wszystkich po dość długiej nieobecności... Relacja w tytule ma "powolna", więc w końcu kiedyś musiałem trochę (chyba aż za bardzo) przystopować... Nie za bardzo miałem czas na zrobienie czegokolwiek i od paru dni dopiero wróciłem do Bountiego :D Życie, jakie jest, każdy wie... Trochę podróżowałem, trochę więcej pracy i dla tego... Ale wróciłem i mam nadzieję, że się ruszy w mojej stoczni... Jako, że dalej nie ma mnie we właściwym domu, robię co tylko mogę, a w tej chwili jestem na etapie robienia linek i w międzyczasie tworzę żagle... Zdjęć na razie nie posiadam, ale jak tylko zrobię, to na pewno zamieszczę...
A teraz podpowiedź, gdzie spędziłem jakieś 5 miesięcy :D
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło... Od górali otrzymałem dosyć sporo forniru (chyba)... Jest trochę gruby, nie mierzyłem, ale na oko ma około 3 do 5 mm... A dostałem tego tyle, że do końca życia mogę z niego tworzyć i nie powinno mi zabraknąć.... :D
Pozdrawiam wszystkich Kogowiczów... I tych nowych i tych starych :)