O:Fregata HMS Cleopatra
: 04 sty 2008, 13:40
Witam wszystkich w Nowym Roku życząc wszystkiego dobrego.
Przygotowane, wyszyte wcześniej żagle (jeszcze nie wycięte) przeprałem delikatnie pozbywając się śladów ołówka przebijającego tu i tam. Następnie przeprasowałem przez bawełnianą szmatkę żagle. Materiał planowałem usztywnić bo zależy mi na efekcie wypełnienia wiatrem.
Przed tą czynnością poczyniłem kilka prób z różnymi specyfikami na skrawkach materiału. I tak próbowałem kleju do tapet i bcg. Efekty dobre i porównywalne, materiał przestał się strzępić, można go ciąć bez przeszkód i łanie zesztywniał, (może nawet za bardzo ale sądzę iż jest to kwestia proporcji kleju do wody). Niestety pieczołowicie wymiętolony materiał (nie chciałem mieć żagli spod żelazka) wyprostował się po wyschnięciu kleju.
Następnie przyszedł czas na krochmal na zimno. Efekt niezły. Nie przekonał mnie dlatego bo materiał w porównaniu z poprzednią próbą nieco się strzępił i nie usztywnił się na tyle aby można go było uformować.
Sięgnąłem do literatury i tam wyczytałem o możliwości usztywnienia batystu nitrocellonem. Stosują go modelarze modeli latających do papieru japońskiego i materiału. Postanowiłem spróbować. Efekt przerósł moje oczekiwania. Materiał w sam raz sztywny, specyfik nie zmienił ani barwy ani formy materiału, szybki w schnięciu i łatwy w użyciu. Jedyna wada - śmierdzi jak diabli.
Efekt mych starań poniżej. Gotowe żagle bezanmaszu.
Po wycięciu żagli z "arkusza" materiału okleiłem brzegi likliną używając kleju wikolowego (Pattex), wykonując po drodze widoczne ucho w górnym rogu żagla i pętlę w rogu halsowym. Następnie przyszyłem zaczepy na buliny i nokgordingi, z których to ostatnich prawdopodobnie zrezygnuje. Na końcu wykonałem reflinki, żmudna robota.
Przygotowane, wyszyte wcześniej żagle (jeszcze nie wycięte) przeprałem delikatnie pozbywając się śladów ołówka przebijającego tu i tam. Następnie przeprasowałem przez bawełnianą szmatkę żagle. Materiał planowałem usztywnić bo zależy mi na efekcie wypełnienia wiatrem.
Przed tą czynnością poczyniłem kilka prób z różnymi specyfikami na skrawkach materiału. I tak próbowałem kleju do tapet i bcg. Efekty dobre i porównywalne, materiał przestał się strzępić, można go ciąć bez przeszkód i łanie zesztywniał, (może nawet za bardzo ale sądzę iż jest to kwestia proporcji kleju do wody). Niestety pieczołowicie wymiętolony materiał (nie chciałem mieć żagli spod żelazka) wyprostował się po wyschnięciu kleju.
Następnie przyszedł czas na krochmal na zimno. Efekt niezły. Nie przekonał mnie dlatego bo materiał w porównaniu z poprzednią próbą nieco się strzępił i nie usztywnił się na tyle aby można go było uformować.
Sięgnąłem do literatury i tam wyczytałem o możliwości usztywnienia batystu nitrocellonem. Stosują go modelarze modeli latających do papieru japońskiego i materiału. Postanowiłem spróbować. Efekt przerósł moje oczekiwania. Materiał w sam raz sztywny, specyfik nie zmienił ani barwy ani formy materiału, szybki w schnięciu i łatwy w użyciu. Jedyna wada - śmierdzi jak diabli.
Efekt mych starań poniżej. Gotowe żagle bezanmaszu.




Po wycięciu żagli z "arkusza" materiału okleiłem brzegi likliną używając kleju wikolowego (Pattex), wykonując po drodze widoczne ucho w górnym rogu żagla i pętlę w rogu halsowym. Następnie przyszyłem zaczepy na buliny i nokgordingi, z których to ostatnich prawdopodobnie zrezygnuje. Na końcu wykonałem reflinki, żmudna robota.