Okręt podwodny proj. 641 "FOXTROT" ORP DZIK 1:200
: 31 lip 2014, 16:25
Witam.
Z racji tego, iż przy małym dziecku nie da się uprawiać modelarstwa w prawdziwym tego słowa znaczeniu, postanowiłem idąc w ślady za innymi, zlepić sobie na szybko siurka. Z papióru z którego lepić to ja nie umiem, nie umiem retuszować, nie umiem tak giglać tego papióru żeby mnie słuchał i chciał się ładnie układać, kształtować i formować. Na czymś trzeba trenować a jako, że czuję przeogromny sentyment do Foxtrota, ponieważ robiłem już go kiedyś będąc w wojskowej modelarni to bardzo ucieszyłem się, że takowy ukazał się w numerze specjalnym Modelarstwa Okrętowego.
Ogólnie wycinanka sprawiała wrażenie dosyć prostej, bo części było niewiele, rysunki czytelne a elementy do wykonania samemu też nie były zbyt skomplikowane. Sam projektant wycinanki ma relację na konradusie i model wyszedł mu pięknie, chociaż zastanawiające jest to, że autor na sam koniec zastosował wash - pobrudził model. No ale ja sam nie omieszkałem popełnić paru baboli, poplamić klejem, ufajdolić farbami, zniekształcić karton, źle wyciąć i zgubić jedną część. Zresztą sam wybór farb (plakatowe) nie był zbyt genialny. Niezbędna okazała się również ingerencja w kadłub - tutaj raczej wina projektanta - lub to ja jestem lemurem. No ale uczę się na błędach i już mam następnego szybkiego papiórowca w planach.
Proszę nie krzyczeć, że to profanacja modelarstwa kartonowego, następnym razem będzie lepiej.
Zamieszczam parę zdjęć z budowy.
Z racji tego, iż przy małym dziecku nie da się uprawiać modelarstwa w prawdziwym tego słowa znaczeniu, postanowiłem idąc w ślady za innymi, zlepić sobie na szybko siurka. Z papióru z którego lepić to ja nie umiem, nie umiem retuszować, nie umiem tak giglać tego papióru żeby mnie słuchał i chciał się ładnie układać, kształtować i formować. Na czymś trzeba trenować a jako, że czuję przeogromny sentyment do Foxtrota, ponieważ robiłem już go kiedyś będąc w wojskowej modelarni to bardzo ucieszyłem się, że takowy ukazał się w numerze specjalnym Modelarstwa Okrętowego.
Ogólnie wycinanka sprawiała wrażenie dosyć prostej, bo części było niewiele, rysunki czytelne a elementy do wykonania samemu też nie były zbyt skomplikowane. Sam projektant wycinanki ma relację na konradusie i model wyszedł mu pięknie, chociaż zastanawiające jest to, że autor na sam koniec zastosował wash - pobrudził model. No ale ja sam nie omieszkałem popełnić paru baboli, poplamić klejem, ufajdolić farbami, zniekształcić karton, źle wyciąć i zgubić jedną część. Zresztą sam wybór farb (plakatowe) nie był zbyt genialny. Niezbędna okazała się również ingerencja w kadłub - tutaj raczej wina projektanta - lub to ja jestem lemurem. No ale uczę się na błędach i już mam następnego szybkiego papiórowca w planach.
Proszę nie krzyczeć, że to profanacja modelarstwa kartonowego, następnym razem będzie lepiej.
Zamieszczam parę zdjęć z budowy.