Dobry wieczór po długim modelarskim niebycie.
Woj195 wybacz, że odpowiadam dopiero po 6 miesiącach
Po wycięciu elementu jeśli on jest biały to krawędzi nie maluję. Na inne kolory namieszałem sobie prędzej farbek Pactry a jeśli w wycinance występują jakieś elementy z kolorem innym, którego jest mało i nie opłaca się paprać z dosyć drogą farbką Pactra to mieszam na bieżąco zwykłe plakatówki od córki (to są jakieś pojedyncze elementy, jedna część na cały model). Nie wiem co masz na myśli z "mokrolakierowaniem" ale używam tylko pędzelków do retuszu, poza tym cała wycinanka na samym początku została przemalowana caponem 2 razy z wierzchu i raz na odwrocie, zaimpregnowało to całą wycinankę, stała się sztywniejsza a sam papier nie rozszczepia się przy zginaniu.
Sam model się na mnie obraził że go nie szturcham co pokazał na zdjęciu
Postanowiłem, że na poszycie nie będę korzystał z wycinanki (wiedziałem z innych relacji że jest tam błąd w druku, miejsce na stateczniki przechyłowe(?) zostało nieprawidłowo wyrysowane), poza tym nie byłem pewien czy oryginalne poszycie spasuje się na kadłubie, który ja przełamałem, zepsułem i w ogóle coś mi tam nie pasowało. Zaopatrzyłem się w czerwony brystol. Poszycie z wycinanki wycinałem jako wzornik, przyklejałem na taśmę dwustronną i taki szablon naklejałem na brystol. Po wycięciu następowały korekty, pasowanie, korekty, następne korekty i wycinanie i pasowanie i korekty i finalnie i tak wyszło kasztaniasto ale zabrakło mi już cierpliwości i jest jak jest. Poszycia na pływadłach kartonowych nigdy mi nie wychodziły, myślałem że tym razem będzie ładnie ale niestety. Następnym razem będzie tylko szpachlowanie i malowanie. Szkoda moich nerwów i czasu. Szkoda również Waszych oczu.
Na dodatek przy robieniu zdjęć z lampą i przy dobrym świetle widać że niektóre części poszycia różnią się kolorem a wycinane były z tego samego arkusza. Okazało się że brystol ma włókna i wszystkie planki wycinałem wzdłuż włókien a dwie wyciąłem w poprzek i tak srak to wyszło. Tak już to zostaje i proszę mnie nawet nie namawiać do zrywania poszycia i poprawek. Mogło by się to skończyć przemocą w rodzinie, pobiciem sąsiada, zniszczeniem jakiejś cennej rzeczy lub popadnięciem w głęboki alkoholizm.
Jestem także w trakcie robienia sterówki, komina, burt i ich wzmocnień. Z samej wycinanki zostało już tylko parę elementów do wycięcia, większość już wycięta, posklejana, poretuszowana czeka w pudełkach. Ale jeszcze dużo roboty.
Pozdrawiam
Przemek