Wojtku.
Moje wątpliwości co do Twojej koncepcji miedziowania przed malowaniem pojawiły się w związku z przyjętą przez mnie odmienną koncepcją układania miedzianych płyt, nie zakładającą ułożenia tych dwóch górnych rzędów, zaznaczonych przez Ciebie strzałką. W kwestii miedziowania zamierzam bowiem trzymać się opisu przedstawionego przez Longridge'a. Z opisu tego wynika, że na Victory płyty układane były w dwóch pasach, z czego górny pas składał się z 12 rzędów płyt. W każdym rzędzie płyty były układane w ten sposób, że górna krawędź niższej płyty zachodziła na dolną krawędź płyty położonej powyżej, a tylna krawędź płyty znajdującej się bliżej dziobu zachodziła na przednią krawędź płyty znajdującej się bliżej rufy. Oznaczało to, że układanie płyt należało rozpocząć od rufy w kierunku dziobu i od linii wodnej w kierunku kilu.
Wyglądałoby to mniej więcej jak na tym rysunku
Przyjęta przez Ciebie koncepcja zakłada ułożenie trzech pasów, z czego najwyżej położony składa się z dwóch rzędów płyt (w opisie Longridge'a te płyty równolegle umieszczone do linii wodnej nie występują). Dodatkowo przy układaniu miedzianych płyt, układ u Ciebie będzie odwrotny niż wg opisu przedstawionego przez Longridge'a tzn., dolna krawędź płyty położonej wyżej będzie zachodziła na górną krawędź płyty położonej niżej. Oznacza to, że układanie rozpoczynasz od kilu do linii wodnej.
Znany jest mi rysunek, który załączyłeś, ale przyznam, że nie do końca jest dla mnie logiczna, opisana na nim kolejność układania płyt. Jeśli bowiem zastosujemy się do podanej kolejności to w przypadku płyt opisanych jako A, B, D i E układ będzie jednolity tzn. górne płyty będą zachodzić na dolne. Jeśli natomiast dwa górne rzędy (oznaczone jako C) należałoby ułożyć zanim zostaną ułożone płyty D i E, to wówczas płyty z najwyżej położonego rzędu w pasie E musiałyby równocześnie zachodzić na płytę położoną poniżej jak i na płytę położoną powyżej (tę z rzędu C). W związku z tym wydaje mi się, że logicznie byłoby, tak jak napisałeś, przykleić dwa rzędy jako ostatnie. Wówczas konsekwentnie będą one zachodziły na płyty położone poniżej (te z rzędu E).
W związku z tym co napisałem i ryciną, którą przedstawiłeś może pojawić się pytanie, jak prawidłowo powinny być ułożone płyty tj. z tymi dwoma rzędami równoległymi do linii wodnej czy bez nich? Prawdę mówiąc nie wiem, jak to na 100 % było na Victory. Ja, aby być konsekwentnym, przyjąłem wersję podawaną przez Longridge'a. Podobnie przedstawił to w swoich planach Pan Hebda, a także Peter Goodwin. Niemniej jednak nie jest wykluczone, że układ płyt na Victory mógł być taki jak pokazujesz tj. z tymi dwoma pasami, bowiem jak podaje Pan Krzysztof Gerlach cyt. „Od przełomu XVIII i XIX w. standardem stało się inne prowadzenie pasów arkuszy w rejonie LW niż na reszcie kadłuba. Ogólnie pasy miedzi naśladowały bieg klepek burtowych, czyli układały się poziomymi rzędami w rejonie śródokręcia oraz wznosiły ku górze bliżej stew. Jednak jeden, dwa, trzy, a czasem nawet cztery pasy leżące najwyżej, blisko linii wodnej, przybijano teraz całkiem równolegle do LW, czyli pod kątem do pozostałych”.
Dno Victory zostało pokryte pasami miedzi w marcu 1780 roku. Czy wówczas zastosowano już nowsze trendy, czy starsze tego nie wiem.
W swoim artykule o układaniu miedzianych płyt Pan Gerlach wskazał, że na okrętach wojennych dolna blacha zachodziła na górną, a bliższa dziobu - na tę od niego dalszą. Czyli taki układ wskazywałby na kolejność układania płyt zaproponowaną przez Longridge'a tj. od linii wodnej do kilu i od rufy do dziobu, a nie jak na Twoim rysunku, od kilu do linii wodnej. W związku z tym, chcąc zastosować taki układ płyt jak stosowano na okrętach wojennych, przy uwzględnieniu tych dwóch górnych rzędów, układanie płyt należałoby rozpocząć właśnie od nich i stopniowo schodzić w dół, do kilu. To oznaczałoby, że lepiej byłoby wcześniej pomalować co nieco burty, bo dwa górne rzędy będą naklejane jako pierwsze, a nie jako ostatnie.
Pewnie tak namieszałem z tym miedziowaniem, że sam nie będziesz wiedział jaką koncepcję wybrać

. Zatem radzę - rób jak uważasz.
