Dzięki bardzo za pochlebne opinie

Mistrzów szkutnictwa pewnie niczym nowym nie zaskoczę a bardziej spodziewałem się, że dostanę po uszach za jakąś fuszerę. Sam tak naprawdę uważam się za początkującego, bo to dopiero drugi model gdzie używam forniru i drewna. Cieszę się jednak, że coś interesującego znajdują tak adepci jak i doświadczeni modelarze. Chcę podkreślić, że nie przypisuję sobie autorstwa żadnej z metod jakie używam do wykonania detali, pomimo że przeczytawszy naprawdę sporą częśc relacji nie znalazłem niektórych sposobów wprost pokazanych i opisanych.
Dziś pokażę sposób na wykonanie nagli - pomimo, że nie natrafiłem na taki opis nie mam odwagi powiedzieć, że to pomysł mojego autorstwa, po prostu tak zrobiłem i tyle. Inspispiracją jest toczenie powtarzalnych elementów z użyciem kopiału. Ale do tego trzeba mieć tokarkę i suport bez luzów, ponadto przy średnicach mniejszych od 1mm toczenie drewna zaczyna być trudne, element może się złamać, itd.
Druga myśl - szlifowanie pilniczkiem obracającei się wykałaczki w wiertarce - ale łatwo ją złamać i jak zachować powtarzalność ?
Tak powstał kopiał do "szlifo-toczenia"

Uważam, że tą metodą można śmiało wykonać również wszelkiego typu tralki o większych średnicach, lufy do armat ( może nawet stalowe ?) itp. popróbuje przy kolejnej potrzebie wykonania.
Rolę kopiału pełni blaszka z wywierconym otworem (rurka na pewno też się nada może i będzie lepsza) o średnicy powiedzmy o +0,2mm większej od wałka który będziemy toczyć. Otwór wywiercony dość blisko krawędzi, którą potem sukcesywnie szlifujemy pilnikiem do "odkrycia" otworu i nadania kształtu który ma pozostać po zeszlifowaniu.
Podczas obróbki blaszkę trzymałem w jednej ręce i w drugiej pilniczkiem odwzorowywałem kształt względem kopiału (wiertarka oczywiście zamocowana w poziomie w stojaku). Materiał wejściowy to wykałaczka, obroty wiertarki raczej wolne.
Efekt widać w zmontowanych kołkownicach, jak dla mnie ok.
Porada dla początkujących: przy wykonywaniu kołkownicy i innych detali w których tylko taka kolejność jest możliwa, zawsze zostawiam naddatek na ostateczne doszlifowanie. Na początek: szersza listewka i wiercenie otworów, wycięcia montażowe i dopiero doszlifowanie na ostateczny wymiar. Po prostu przy wierceniu, nacinaniu gotowego wąskiego detalu gdzie jest mało naddatku istnieje większe prawdopodobieństwo pęknięcia/rozłupania.
I kilka zdjęć z tego co opisałem: