Nowy na horyzoncie!!! Ahoj!!!
: 11 mar 2007, 12:17
Witam wszystkich, mam na imie Mariusz, i kiedyś byłem "małym modelarzem".
Moja przygoda z modelarstwem rozpoczęła się w wieku około 8 lat... Były to małe plastikowe modele okrętów wojennych, nic szczególnego, lecz jako ośmiolatek byłem nimi zafascynowany.
Tak się bawiłem, aż w końcu w wieku lat 12 znalazłem na strychu kolekcje starych numerów małego modelarza, należących jeszcze do mojego ojca, który z jakiegoś powodu ich nie skleił.
Były tam różnej maści pojazdy, okręty i samoloty. Do tej pory nie byłem swiadomy że mozna robić tak duże modela za tak niewiele. Skleiłem wszystkie. Każdy następny coraz lepiej (pierwszy sie prawie nie udał, ale jeszcze nie do końca kumałem o co biega ;) ) . Po tym "wielkim klejeniu", meblościanka w moim pokoju była załadowana kilkudziesięcioma modelami - od małego dwupłatowego samolotu, po ogromny, metrowy lotniskowiec :) .
Gdy nadeszły moje 15 urodziny, rodzice kupili mi, mój pierwszy plastikowy żaglowiec - Santa Maria. To było to!!! Majestatyczne żaglowce, piekne i dumne. Po sklejeniu Santa Marii, od razu zamówiłem "Małego modelarza" z Mayflowerem. Tutaj już nie było tak prosto... Duże trudności w wykonywaniu poszycia, i formowaniu małych elementów, ale po kilku miesiącach się udało!!! Byłem naprawde z siebie dumny B) . Od razu zamówiłem kolejne, w których błędy robiłem coraz mniejsze. Później było kilka lat przerwy, modele pokrył kurz... Powodem była chęć zrobienia czegoś z drewna, a panowało we mnie przekonanie że modele drewniane są dla wybrańców, ludzi mających dar w rękach, potrafiących tworzyc niesamowite rzeczy z kawałka drewna. Ja wiedziałem że takiego daru nie mam :( ...
Tak dochodzimy do dnia dzisiejszego, mam już prawie 21 lat, i czasy gdy sklejałem moje modele dawno mineły. Jednak niedawno trafiłem przypadkiem na to forum, a następnie na projekt K&M...
Odezwały się stare marzenia, drewniany żaglowiec, "wyczarowany" w kawałków drewna...
Tak wiec powoli zabieram się za jego budowe, nie bedzie ona zbyt szybko przebiegała, niestety są też inne zajęcia, głównie studia, i nie jestem już małym chłopcem który wracał szybko do domu ze szkoły, żeby budować swoje modele. jednak liczę na Waszą pomoc i wsparcie, mam nadzieje że uda nam się go zbudować ;) Pozdrawiam!!!
Moja przygoda z modelarstwem rozpoczęła się w wieku około 8 lat... Były to małe plastikowe modele okrętów wojennych, nic szczególnego, lecz jako ośmiolatek byłem nimi zafascynowany.
Tak się bawiłem, aż w końcu w wieku lat 12 znalazłem na strychu kolekcje starych numerów małego modelarza, należących jeszcze do mojego ojca, który z jakiegoś powodu ich nie skleił.
Były tam różnej maści pojazdy, okręty i samoloty. Do tej pory nie byłem swiadomy że mozna robić tak duże modela za tak niewiele. Skleiłem wszystkie. Każdy następny coraz lepiej (pierwszy sie prawie nie udał, ale jeszcze nie do końca kumałem o co biega ;) ) . Po tym "wielkim klejeniu", meblościanka w moim pokoju była załadowana kilkudziesięcioma modelami - od małego dwupłatowego samolotu, po ogromny, metrowy lotniskowiec :) .
Gdy nadeszły moje 15 urodziny, rodzice kupili mi, mój pierwszy plastikowy żaglowiec - Santa Maria. To było to!!! Majestatyczne żaglowce, piekne i dumne. Po sklejeniu Santa Marii, od razu zamówiłem "Małego modelarza" z Mayflowerem. Tutaj już nie było tak prosto... Duże trudności w wykonywaniu poszycia, i formowaniu małych elementów, ale po kilku miesiącach się udało!!! Byłem naprawde z siebie dumny B) . Od razu zamówiłem kolejne, w których błędy robiłem coraz mniejsze. Później było kilka lat przerwy, modele pokrył kurz... Powodem była chęć zrobienia czegoś z drewna, a panowało we mnie przekonanie że modele drewniane są dla wybrańców, ludzi mających dar w rękach, potrafiących tworzyc niesamowite rzeczy z kawałka drewna. Ja wiedziałem że takiego daru nie mam :( ...
Tak dochodzimy do dnia dzisiejszego, mam już prawie 21 lat, i czasy gdy sklejałem moje modele dawno mineły. Jednak niedawno trafiłem przypadkiem na to forum, a następnie na projekt K&M...
Odezwały się stare marzenia, drewniany żaglowiec, "wyczarowany" w kawałków drewna...
Tak wiec powoli zabieram się za jego budowe, nie bedzie ona zbyt szybko przebiegała, niestety są też inne zajęcia, głównie studia, i nie jestem już małym chłopcem który wracał szybko do domu ze szkoły, żeby budować swoje modele. jednak liczę na Waszą pomoc i wsparcie, mam nadzieje że uda nam się go zbudować ;) Pozdrawiam!!!