Ahoj!
: 06 paź 2008, 22:10
Witam wszystkich! Zgodnie z punktem 7 regulaminu zgłaszam się na obowiązkową pierwszą odprawę.
Nazywam się Tomek i mieszkam w Wadowicach.
Moja przygoda z modelarstwem zaczęła się w wieku około 10 lat od plastikowego modelu szybowca, potem były kolejne plastiki z pudełka – m.in. odrzutowiec, potem trochę bardziej skomplikowany dwupłatowiec, pierwsze malowanie modelu i... przerwa w życiorysie. :(
Drugie podejście do modelarstwa to wiek około 17 lat – tym razem postanowiłem zająć się jednostkami pływającymi – zakupiłem model kartonowy ORP Górnik i ukończyłem w 90% - w takim stanie zaawansowania dopadła mnie matura, potem studia i modelarstwo z powodu mobilnego stylu życia znowu powędrowało w kąt, a mój niemal ukończony model Górnika wpadł w ręce siostrzeńca, który potraktował go jak każdą inną zabawkę (czyt. pogryzienie, pomięcie, zdeptanie i wszystko co tylko małe dziecko potrafi z zabawką zrobić w ciągu 2 dni). :evil:
Obecnie moje życie zaczyna się uspokajać a ten wewnętrzny wirus modelarstwa nie umiera nigdy... jak dżuma... i znowu daje o sobie znać wiercąc dziurę w brzuchu i podszeptując pokusę ponownego zatracenia się w tej pasji. Długo myślałem co by tu zmajstrować i ostatecznie podjąłem męską decyzję – biorę się za żaglowiec i spróbuję go wykonać w drewnie – o tym marzyłem od pierwszych modeli. Tchnięty tragicznym zeszłorocznym pożarem klipra Cutty Sark postanowiłem że to on właśnie stanie się kanwą mojego powrotu do modelarstwa – i tu moja wielka prośba do Was Kolegów – jeśli ktoś z Was posiada plany tego żaglowca będę wdzięczny za jakiekolwiek materiały bo wersja kartonowa jest dosyć uboga (zdążyłem się już w nią zaopatrzyć – nr MM 1-2/2004) a skoro i tak będę wszystko robił od zera to każdy rysunek będzie mi bardzo pomocny. ;)
Mam nadzieję że Koledzy z Kogi pomogą mi w tym przedsięwzięciu – bardzo liczę na Waszą pomoc.
Pozdrawiam serdecznie B)
Nazywam się Tomek i mieszkam w Wadowicach.
Moja przygoda z modelarstwem zaczęła się w wieku około 10 lat od plastikowego modelu szybowca, potem były kolejne plastiki z pudełka – m.in. odrzutowiec, potem trochę bardziej skomplikowany dwupłatowiec, pierwsze malowanie modelu i... przerwa w życiorysie. :(
Drugie podejście do modelarstwa to wiek około 17 lat – tym razem postanowiłem zająć się jednostkami pływającymi – zakupiłem model kartonowy ORP Górnik i ukończyłem w 90% - w takim stanie zaawansowania dopadła mnie matura, potem studia i modelarstwo z powodu mobilnego stylu życia znowu powędrowało w kąt, a mój niemal ukończony model Górnika wpadł w ręce siostrzeńca, który potraktował go jak każdą inną zabawkę (czyt. pogryzienie, pomięcie, zdeptanie i wszystko co tylko małe dziecko potrafi z zabawką zrobić w ciągu 2 dni). :evil:
Obecnie moje życie zaczyna się uspokajać a ten wewnętrzny wirus modelarstwa nie umiera nigdy... jak dżuma... i znowu daje o sobie znać wiercąc dziurę w brzuchu i podszeptując pokusę ponownego zatracenia się w tej pasji. Długo myślałem co by tu zmajstrować i ostatecznie podjąłem męską decyzję – biorę się za żaglowiec i spróbuję go wykonać w drewnie – o tym marzyłem od pierwszych modeli. Tchnięty tragicznym zeszłorocznym pożarem klipra Cutty Sark postanowiłem że to on właśnie stanie się kanwą mojego powrotu do modelarstwa – i tu moja wielka prośba do Was Kolegów – jeśli ktoś z Was posiada plany tego żaglowca będę wdzięczny za jakiekolwiek materiały bo wersja kartonowa jest dosyć uboga (zdążyłem się już w nią zaopatrzyć – nr MM 1-2/2004) a skoro i tak będę wszystko robił od zera to każdy rysunek będzie mi bardzo pomocny. ;)
Mam nadzieję że Koledzy z Kogi pomogą mi w tym przedsięwzięciu – bardzo liczę na Waszą pomoc.
Pozdrawiam serdecznie B)