"Golden Hind" ze Szkutnika, czyli mój pierwszy model
: 20 lip 2011, 21:34
Witam wszystkich!
Obiecałem w powitaniu zamieścić relację z budowy swojego pierwszego modelu żaglowca ale za nim do niej przejdę muszę nieco "rozjaśnić" moją sytuację.
Modelarstwem pasjonuję się od dzieciństwa, jednak moja pasja lekko w domu rodzinnym nie miała. Udało mi się w wielkich bólach i przy ogromnych kłótniach z rodzicami zbudować trzy kartonowe modele z Młodego Modelarza: Samolot HARVARD MK-IIB, HMS Rodney, samolot Gloster GLADIATOR Mk II. W dokładnie takiej kolejności. Na modelarni w Pałacu Młodzieży w Katowicach nastąpił mój pierwszy kontakt z drewnem. Zbudowałem tam model szybowca, model akrobacyjny na uwięzi, oraz również na uwięzi model prędkościowy. No i tutaj moja modelarska przygoda została niemalże przerwana.
Modelarnia była bardzo niedofinansowana, od rodziców nie mogłem ani grosika wydusić na hobby, w domu klejenie zostało mi zakazane. Wszystkie Małe Modelarze rozdałem młodszym kolegom i postanowiłem pogodzić się z porażką, i zapomnieć o ulubionym hobby.
Hobby jednak o sobie zapomnieć nie pozwoliło. Miałem dwadzieścia kilka lat, gdy podczas porządkowania szaf odnalazłem swoje plany modelarskie (ich nigdy bym nie rozdał;-)). Od tego czasu co jakiś czas dokupuję, czy to plany modelarskie czy kartonowe wycinanki. Stale poszukuję informacji o żaglowcach i modelach. Gdy rok 2010 dobiegał do końca, wyjąłem z szuflady wycinankę szkutnika i rozpocząłem powrót do dawnej pasji. Żona nie zdradzała żadnych oznak dezaprobaty. Po każdej chwili spędzonej z modelem zostawiam wzorowy porządek, a żona niecierpliwi się jak będzie model się prezentował. Gdyby nie to, że praca i dzieciątko zabierają ogrom czasu, to zapewne prace przy modelu znacznie byłyby posunięte.
Obiecałem w powitaniu zamieścić relację z budowy swojego pierwszego modelu żaglowca ale za nim do niej przejdę muszę nieco "rozjaśnić" moją sytuację.
Modelarstwem pasjonuję się od dzieciństwa, jednak moja pasja lekko w domu rodzinnym nie miała. Udało mi się w wielkich bólach i przy ogromnych kłótniach z rodzicami zbudować trzy kartonowe modele z Młodego Modelarza: Samolot HARVARD MK-IIB, HMS Rodney, samolot Gloster GLADIATOR Mk II. W dokładnie takiej kolejności. Na modelarni w Pałacu Młodzieży w Katowicach nastąpił mój pierwszy kontakt z drewnem. Zbudowałem tam model szybowca, model akrobacyjny na uwięzi, oraz również na uwięzi model prędkościowy. No i tutaj moja modelarska przygoda została niemalże przerwana.
Modelarnia była bardzo niedofinansowana, od rodziców nie mogłem ani grosika wydusić na hobby, w domu klejenie zostało mi zakazane. Wszystkie Małe Modelarze rozdałem młodszym kolegom i postanowiłem pogodzić się z porażką, i zapomnieć o ulubionym hobby.
Hobby jednak o sobie zapomnieć nie pozwoliło. Miałem dwadzieścia kilka lat, gdy podczas porządkowania szaf odnalazłem swoje plany modelarskie (ich nigdy bym nie rozdał;-)). Od tego czasu co jakiś czas dokupuję, czy to plany modelarskie czy kartonowe wycinanki. Stale poszukuję informacji o żaglowcach i modelach. Gdy rok 2010 dobiegał do końca, wyjąłem z szuflady wycinankę szkutnika i rozpocząłem powrót do dawnej pasji. Żona nie zdradzała żadnych oznak dezaprobaty. Po każdej chwili spędzonej z modelem zostawiam wzorowy porządek, a żona niecierpliwi się jak będzie model się prezentował. Gdyby nie to, że praca i dzieciątko zabierają ogrom czasu, to zapewne prace przy modelu znacznie byłyby posunięte.