jerry_bee pisze:TomekA pisze:To, ze niektore modele sa zbudowane z kadlubem pomiedziowanym, a inne nie - zalezy glownie od modelarza i konwencji w ktorej zdecydowal sie zbudowac swoj model.
no nie bardzo

jeśli ktoś buduje model, to powinien trzymać się jak najwierniej oryginału. miedziowane nie były wszystkie jednostki, tylko te pływające po ciepłych morzach, problem powstał dopiero po odkryciu Indii Zachodnich. ponadto, nie miedziowało się jednostek małych, bo kasa. no i jak wspomniałeś, to odkrycie też wymagało czasu.
Moze i powinien, a moze i nie powinien... Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Kazdy modelarz buduje co chce i jak chce, czy to sie Tobie (lub innym) podoba, czy nie. Moze z wyjatkiem modeli ktore sa budowane na jakis konkurs, czy tez na zamowienie od profesjonalistow do jakiegos duzego muzeum, gdzie sa liczne i bardzo sztywne restrykcje czy wymagania (np. do olinowania koniecznie trzeba wtedy uzyc materialu z lnu i zadna np. bawelna czy, bron Boze polyester nie przejdzie!). Ale mysle, ze to chyba zdecydowana mniejszosc modeli, cala reszta to mniejsza lub wieksza improwizacja, rzeczy przewaznie budowane z roznych zestawow w ramach mozliwosci materialowych i umiejetnosci konkretnego modelarza, etc.
Zreszta, widzialem wiele modeli obrazujacych ta sama jednostke, np. HMS Victory, a jednak kazdy z nich roznil sie bardziej czy mniej od pozostalych, nie ma dwoch
identycznych modeli tego samego okretu budowanych przez roznych modelarzy. Poza tym, gdyby scisle trzymac sie tych zasad wspomnianych przez Ciebie, trzebaby odrzucic do lamusa wiele wspanialych przecie modeli budowanych np. przez modelarzy rosyjskich "na kopycie", albo z drewnianym czy tez z "pianki" wypelnieniem miedzy grodziami czy np. z uzyciem podwojnego poszycia. Takich praktyk wszak, jak wiemy, nie stosowano w pelnowymiarowych historycznych praktykach przed stuleciami.
W podsumowaniu, kazdy model ma w zalozeniu pokazac cos, co czasem niekoniecznie odzwierciedla historycznie autentyczne praktyki, a raczej np. modelarz chce pokazac aspekty dekoracyjne swego modelu - i znow wracam do tej czeskiej modelarki Doris, ktora buduje swe modele z papieru (kartonu) - materialu nieautentycznego i niehistorycznego, a ornamentacje z czeskiej modeliny "modurit" - materialu przeciez wspolczesnego. Niemniej, jej modele sa wspaniale dla oka, a wiemy dobrze ze material z ktorego sa budowane nie jest jakosci muzealnej (autentycznej).
Nie pisalem tez w swym poscie, ze miedziowano od razu bez wyjatku wszystkie drewniane kadluby, a raczej zaczynano skromnie, jak na poczatki kazdego eksperymentu przystalo, najpierw co niektore starsze, juz istniejace wieksze jednostki a potem robiono to juz bardziej rutynowo z nowymi, prosto ze stoczni. Do tego procederu dolaczyla tez z czasem i flota handlowa. Byly na poczatku z tym miedziowaniem pewne problemy (np. elektroliza), ktore probowano rozwiazac - z roznymi skutkami. Jak zawsze, ow proces nie przebiegal gladko, a miedz byla wtedy (jak jest i dzis) metalem drogim (mimo ze w takiej Anglii uzywano do tego celu praktycznie tylko miedzi rodzimej z wlasnych kopalni, ale w ogolnym rozrachunku widocznie to im sie oplacalo, bo przedluzalo znacznie zywotnosc kadlubow a co za tym idzie, zamiast budowac kolejny superkosztowny okret juz po ~20 latach, mogli oni kontynuowac uzycie starszych okretow przez kolejne 20 lat, etc.
Poza tym, kadluby pomiedziowane zapobiegaly gromadzeniu sie na nich glonow, czy owych malzy - barnacles, czym stawaly sie bardziej oble, gladsze i stad szybsze w zegludze. A to tez istotny atut.
Z czasem zastapiono plyty miedziane tanszym stopem, tzw. metalem Muntza (miedz + cynk)
Prawda jest co piszesz, ze poczatkowo miedziowano kadluby przeznaczone na cieplejsze akweny, bo tam Toredo atakowal szybciej i latwiej, ale z czasem miedziowano tez i jednostki plywajace po zimniejszych akwenach. Proces ten w koncu odszedl w zapomnienie w momencie gdy zaczeto uzywac specjalnej farby, tzw. antifouling paint, ktora przyhamowywala rozwoj w/w pasozyta Toredo - metoda ta okazala sie znacznie tansza od plyt miedzianych, no i lzejsza w eksploatacji.
A jak to bylo u Francuzow, sporo i ciekawie na ten temat pisze Jean Boudriot w swej 4 tomowej monografii nt. "Okretu 74 dzialowego".
Uff... rozpisalem sie zanadto, a to forum nie pozwala na wyczerpanie dyskusji w trzech zdaniach na ten, czy inne aspekty. Trzeba sie streszczac, by nie zanudzic zanadto innych, mniej zainteresowanych tematem.
Nota bene, jestem ciekaw, co na ten temat miedziowania kadlubow pisze pan Gerlach na swym forum - to dla mnie jeden z najwiekszych polskich autorytetow w temacie historycznego szkutnictwa?
A swoja droga, ciesze sie, ze wywiazala sie tu taka mini dyskusja na ten temat, zawsze co dwie glowy to nie jedna i kazdy moze cos tu dodac z tego co wie, a inni moga z tego skorzystac!
Jezeli chcesz polemizowac na ten temat, to rob to raczej z wiekszymi ode mnie autorytetami na ten temat, historykami szkutnictwa, itp. ktorzy blizej studiuja te sprawy. Ja tu tylko moge przytaczac fakty powszechnie dostepne np. na internecie, jak chocby tu:
https://en.wikipedia.org/wiki/Copper_sheathingczy w owych w/w ksiazkach, np. z serii Anatomy of the Ship. Nota bene, te ksiazeczki sa ogolnie dosc przyzwoicie opracowane i napisane rzetelnie (z bardzo malymi wyjatkami), wiec dla naszych celow - modelarstwa, moga one smialo sluzyc jako autorytatywne zrodla informacji.