Jesli juz zdecydowales sie na takie narzedzie - w zwyklym tradycyjnym modelarstwie szkutniczym, (tj. budowanie modeli jak na tym forum) frezarka ta ma raczej male zastosowanie, no chyba ze chcesz zatrudnic sie w fabrykowanie bloczkow lub jufersow na skale przemyslowa - dla innych), to wydaje mi sie, ze lepiej by bylo od razu zbudowac ja z lepszego materialu niz drewno. Ta na ostatnim zdjeciu (metal, np. aluminium czy jeszcze lepiej - duraluminium) wyglada znacznie lepiej. Trzeba tez wziac pod uwage ewentualne luzy. W takiej miniaturowej obrabiarce (frezarce) luzy powinny byc jak najmniejsze, trzeba dazyc do ich wyeliminowania, o ile sie da. Ciasne spasowanie wiec czesci jest sprawa pierwszorzedna
Druga sprawa, to to, ze jesli zbudujesz sobie frezarke reczna (korbki) a chcesz na niej produkowac wiele identycznych elementow, to bedziesz mial problem z ich powtarzalnoscia - kazdy z nich bedzie sie nieco roznil od poprzedniego. Problem ten wyeliminuje frezarka kontrolowana komputerowo, poprzez zastapienie tych recznych korbek silnikami skokowymi (czy to tak Wy w polsce je nazywacie?) i za pomoca odpowiedniego programu. Programy darmowe maja bardzo ograniczone funkcje, a te zakupione moga byc raczej drogie (w USA moga isc w nawet tysiace dolarow).
Pamietam, ze swego czasu kolega Marecki budowal gdzies (bodajze na PWM) bardzo podobna mini obrabiarke, ale nie z drewna czy metalu, a z tekstolitu (chodzilo pewnie o wzgledy finansowe) i wyszlo mu to nawet niezle, jesli mnie pamiec nie zawodzi. Ale jego maszyna byla skomputeryzowana.
Ja mam frezarke amerykanskiej firmy Sherline -
http://www.sherline.com (kontrolowana recznie, mimo ze konwersja cyfrowa jest mozliwa, ale zbyt droga jak na moja kieszen, wiec sobie odpuscilem.). Do prac recznych jest doskonala, ciasno spasowana, ale - jak juz wspomnialem, zastosowanie jej do budowy modeli jest raczej rzadkie.