seb77 pisze:...
Na tym etapie budowy nauczyłem się trzech rzeczy:
- nie używać balsy do pokładu
- uważać na przebieg słoi w drewnie którym się okleja - wybierać odpowiednie liście forniru,,
- przy klejeniu dociskać bardzo mocno planki do siebie żeby nie wyszła taka kaszanka.
To już są trzy podstawowe błędy które dyskwalifikują mnie w zbudowaniu pięknego modelu jakim jest Santa Maria
...
Większość błędów jak czytam wyłapałeś

.
O doborze drewna na model na naszym forum było już pisane wielokrotnie, ale widocznie trzeba powtarzać (jak mantrę

).
Na poszycie dennoburtowe najlepiej wybierać gatunki (drewniane listwy, fornir czy obłóg) bez wyraźnego rysunku słojów jak i przeskalowanych porów (kanalików jak ma dąb, jesion) czy z tzw. błyszczem (dąb, buk, ale można spotkać się z modelami w zestawach dla dzieci, gdzie cały kadłub wykonany jest np. z buka). Bardzo często polecane gatunki to grusza (twarde drewno o przyjemnym naturalnym kolorze), brzoza, olcha, lipa (jasne, miękkie drewno na pokłady, a do bejcowania przy zewnętrznym poszywaniu - plankowaniu) lub jeśli ktoś nie ma wprawy i doświadczenia w bejcowaniu polecam mahoń (np. sapelle, sapeli) lub mahoniopodobny meranti (w tych gatunkach mogą drażnić pory jak również cętki i tu trzeba niestety z liścia wybierać tylko te fragmenty, gdzie tych mankamentów nie ma lub są prawie niewidoczne).
I tu dochodzę do Twojego pytania
"...jak dobierać liście żeby na poszyciu nie biły słoje po oczach i wszystko było równo...".
Jeżeli zdecydowałeś się na czereśnię amerykańską (jak widać na Twoich fotkach o bardzo wyraźnym rysunku słoi, bardziej nadającej się na podstawkę czy elementy gabloty), to ja wybierałbym tylko te partie o najdelikatniejszym rysunku (czyli pomiędzy tymi ciemnymi "kreskami") i o układzie przebiegu linii mniej więcej zgodnym z linią planki (listwy, deski).
Niestety przy takim układzie odpada metoda jednej długiej planki, gdyż na łukach ciemne linie słojów tną plankę i żeby tego uniknąć planka powinna być z kilku listew (i tu przyda się porada kolegi kejsi o tym układzie "cegiełkowym" czyli żeby sąsiadujące planki nie miały łączeń na tej samej wrędze).
Błędem wg mnie było wycinanie planek z liścia jedna przy drugiej, chociaż gdybyś zachował konsekwencję (bez tych przesunięć) kadłub sprawiałby wrażenie "monolitu" czyli zrobionego z jednego kawałka drewna - co też mogłoby mieć swój urok czy walor dekoratorski niekoniecznie zgodny ze sztuką szkutniczą
Ja bym nie zarzucał tego modelu, jeżeli poszycie było CZYSTO przyklejone (tzn. bez zabrudzeń klejem między plankami - bo tu bejca wodna nie zabarwi, a spirytusowa zrobi ciemne plamy), to bym poszycie zabejcował (tu sam musiałbyś zdecydować jaki "kolor" Ci odpowiada - ja lubię "lekko" rozcieńczony palisander

). Ciemny "kolor" co prawda nie zlikwiduje rysunku słojów ale go bardzo osłabi. Myślę, że jak przyjdą wszystkie listwy wzmocnień (poziomych i pionowych), których na SM jest sporo, nie będzie się tak bardzo rzucało w oczy.
Jeżeli po bejcowaniu efekt dalej nie będzie Cię zadowalał możesz (jak radzi bartes123) zrobić drugie poszycie (poprawnie dobierając listewki lub użyć innego "bezsłojowego" gatunku).
Czy błędy w doborze materiału na model, "dyskwalifikują w zbudowaniu pięknego modelu SM" tego nie wiem, ale znam model, którego budowę oglądałem na naszym forum i miałem obiekcję co do materiału (chodziło o poszycie z sosny) i musiałem zmienić zdanie jak osobiście, na żywo zobaczyłem ten model na wystawie (Zjeździe) w Tczewie (oksal pozdrawiam).