Forum Koga • Strona główna - Koga Portal - Modele - Żaglowce - Statki - Okręty - Forum modelarskie

Odległość między talrepami nie regulują żadne normy.Wahała się między~2D do5D.Poza tym o odległości decydowały względy konstrukcyjne.Żeby np.nie zasłaniały otworów armatnich.Co do średnic talrepów pod paduny jest rzeczywiście taka sama jak pozostałe (dla grotstengi )tak jest i w RW.Dla bramstengi są już mniejsze.Rury odprowadzające wodę z pokładów robiono z ołowiu a ujście było osadzone w okrągłym lub prostokątnym kołnierzu.Umieszczano je w najniższych partiach pokładu.Na dole łuku.Ile ich było nie wiem.Ja ilość zrobiłem kierując się instynktem.Gdybym model wykonywał co np.2 lata to pamiętałbym o luzach itd.A jak robię co 6 lat lub dłuzej to wiele rzeczy zapominam.Z resztą w pewnym wieku człowiek każdego dnia dowiaduje się coś nowego.I przez to życie robi się ciekawsze.Pozdr.R

Witam . A ja ? Dla mnie nie będzie odpowiedzi ?:(
Chyba ze to głupie pytanie ?:(

Nie spotkałem się z żadną regułą.Z tego co zaobserwowałem to wielkość odłożonej liny wahała się w granicach 2 do 3D ,na podstawie zdjęć modeli z epoki i okrętów Vasa ,Viktory, Cutty Sarc,Przyjęty wymiar należy zachować na wszystkich wiązaniach.Wybacz że przegapiłem pytanie.R

Dzięki. Zasugerowałem się tym, że zostawiłeś dwa jufersy na padun stengi i bramstengi- a tu za ławą grotmasztu masz drugą krótką ławę widoczną kilka fotek wcześniej.

Męki ciąg dalszy.Wszystkie maszty sklejam w całość przed montażem na okręt.Łatwiej mi na kolanie pasować i montować .Jest trochę pasowań aby maszt był pionowy , nie poskręcany i miał właściwą geometrię.Potem wszystkie montuję i pasuję tak by były w osi symetrii pokładu i były właściwie powychylane.Przy następnych wantach już zostawiłem luz na jufersach do ponownego napięcia.Po wydawałoby się mocnym napięciu want po kilku dniach siadły i napiąłem je ponownie już właściwie.Pozostało żmudne i nudne wiązanie wyblinek.Kilka tysięcy węzłów.Dobrze że tą monotonię przerywam pracami domowymi.Porządki na ogrodzie i przebijanie komina który się zatkał od palenia drewnem.Straciłem nadzieję że się przebiję i będę musiał wybić dziurę.Model stoi w bibliotece bo w warsztaciku nie byłem w stanie już nic zrobić.Jest to kawał kajaka.Pozdrawiam R.

Cudnie, to jest właśnie sens forum modelarskiego, a nie jakieś rewelacje żanet kalety...

Ryszardzie relacja wspaniała nie mówiąc o wykonaniu ale to cały czas słyszysz ja w swoich planach budowę Pinca mam na rozkładzie nawet kupiłem sobie plany jakis czas temu więc buduj pokazuj jak najwiecej a ja(i pewnie nie tylko ja) bedę miał się na kim i na czym wzorować.

Jakie plany kupiłeś.Mnie nie udało się ich zdobyć.Mam włoskie do bani ,mam tez z zestawu Mamoli też do bani.Jedynie dysponuję oryginalnym rzutem bocznym z muzeum i kadłubem z żebrami z włoskiej książki.Wszystko opracowywałem z oryginalnych zdjęć z muzeum i książek.Pochwal się czym dysponujesz.R.

Niestety nie mam nic rewelacyjnego tez mam z Mamoli i jakieś ruskie też lipa i troche zdjeć dlatego poczekam aż ty zrobisz

Pogoda nie sprzyja siedzeniu w domu i dłubaniu ale przez te zmiany trochę udało mi się zrobić.Wszystkie wanty na masztach naciągnięte i wyblinki powiązane.Wielce upierdliwa robota ale mam ją za sobą.Martwią mnie haki lutowane które zaczynają się pokrywać rdzą.Używam pasty lutowniczej do rur miedzianych.Lutuje się świetnie ale trzeba czymś zneutralizować.Będę musiał je zabezpieczyć .Szkoda ze tego nie zrobiłem przed montażem.Pozdr.R.