mati pisze:Cenne rady Tomku... tylko żeby kolega mógł wytoczyć lufy to musi mieć tokarkę i duplikator, z lawetami oczywiście się zgadzam bo to nie problem żeby zrobić je samemu od podstaw...
Skoro kolega chce modyfikowac zestaw, to zakladalem, ze
ma czym, tj. posiada odpowiednie narzedzia i material do onych modyfikacji. Zakup luf armatnich w odpowiedniej skali i do odpowiedniego okretu, bedzie bardzo trudnym zadaniem - wiemy wszyscy o braku dobrze zaopatrzonych sklepow modelarskich dla historycznych szkutnikow, chyba ze kolega ow zleci wykonanie takich luf komus innemu, kto ma niezbedne doswiadczenie i narzedzia. Ale czy wowczas ow kolega moze powiedziec jeszcze, ze zbudowal ten model samemu?
Jest to niekonczacy sie dylemat wsrod modelarzy; na ile jeszcze moge powiedziec, ze to moj model, a na ile ze to byl "projekt grupowy".
Popieram zdanie, ze, skoro nie jest sie odpowiednio doswiadczonym modelarzem, a chce sie zbudowac model duzego okretu zaglowego (niekoniecznie i wylacznie Victory), to lepiej zaczac od gromadzenia odpowiednich tekstow, koniecznych narzedzi i materialow, uczac sie jednoczesnie roznych technik, podpatrujac innych, budujac krok po kroku swoj model - najpierw w wyobrazni, a moze nawet poczatkowo budujac cos prostrzego - dla zdobycia tego niezbednego wyczucia pracy w drewnie (roznych gatunkach), skonstruowania sobie kilku prostych narzedzi, chocby ropewalk'a na ktorym potem bede skrecal swe linki, etc, etc... I dopiero potem zaczac konstruowanie KADLUBA, nie myslac wtedy jeszcze o budowie mniejszych detali, jak artyleria, detale takielunku, lodzie okretowe, czy ornamentacja dziobu/rufy.
Innymi slowy, zaczac budowe modelu w tej samej kolejnosci, jak to robili szkutnicy przed wiekami...