Kolejnym krokiem jest przygotowanie wręg. Po skopiowaniu z planów nakleiłem elementy wręg na listwy (olcha) o grubości 3 mm.

I pierwszy problem. Wręgi na La Diligente mają dość specyficzną (nietypową) konstrukcję - na znacznych fragmentach mają pojedynczą grubość ("podwójne" są tylko na dość krótkich odcinkach łączenia poszczególnych elementów wręgi). Taka "pojedyncza" grubość występuje np. na środkowym, położonym najbliżej stępki, fragmencie wręgi. Wycięcie tego elementu dla wręg usytuowanych w środkowej części kadłuba nie stanowiło problemu - w okolicach śródokręcia jest on prawie płaskodenny. Gorzej sytuacja przedstawiała się w pobliżu dziobu i rufy - tutaj kształt omawianego fragmentu zbliżony jest do litery "V". I to na tyle dużej, że pomimo iż dysponowałem listwami o szerokości ok. 4,5 cm, to środkowe elementy wręg nijak nie chciały się na nich zmieścić. A ponadto, nawet gdybym miał szersze listwy, to jakiej metody ułożenia elementów by nie zastosować i tak na jakimś fragmencie wręga biegła prostopadle do słoi (a to, jak wiadomo, powoduje że byłaby mało wytrzymała, krucha i podatna na złamanie). Sądzę, że w czasie budowy prawdziwego okrętu przy wykonywaniu tych elementów wręg stosowano odpowiednio ukształtowane rozwidlenia konarów, ale ja miałem do dyspozycji zwykłe listwy. Zastosowałem metodę (nie wiem czy do końca zgodną ze sztuką modelarską) polegającą na czołowym sklejeniu pod odpowiednim kątem kawałków listwy, dzięki czemu "ramiona" wręg biegną wzdłuż słoi.

Na razie (po zgrubnym wycięciu) klejenie wygląda dość solidnie. Zobaczymy po doszlifowaniu do zadanego kształtu. Gdyby pojawiły się jakieś problemy z wytrzymałością spoiny, to wzmocnię ją wklejając prostopadły kołeczek albo gwóźdź z drutu.
A tak wyglądają wycięte i przygotowane do szlifowania elementy wręgi.
I tu mamy kolejną przeszkodę. Żona absolutnie zakazała mi prowadzenia w domu poważniejszych prac szlifierskich (mówiła coś o jakimś pyle, który podobno pokrywał wszystko wokół i był trudny do osunięcia, ale tak do końca, to nie wiem o co jej chodziło). Tak czy inaczej doszlifowanie wręg do ostatecznego kształtu muszę wykonać poza domem. Nawet próbowałem, ale dość szybko paluchy mi tak zgrabiały, że o jakiejkolwiek precyzji mowy nie było. Trzeba poczekać aż temperatura trochę wzrośnie.
Pozdrawiam
Marek Kasprzak