Forum Koga • Strona główna - Koga Portal - Modele - Żaglowce - Statki - Okręty - Forum modelarskie • HMS Victory - relacja z budowy
Strona 1 z 2

HMS Victory - relacja z budowy

: 10 cze 2005, 20:32
autor: daszka
Witam Szanownych Kolegów po długiej przerwie.
Jak widzicie w temacie porywam się na Bardzo głęboką wodę, B) ale mam nadzieję, że jakoś sobie poradzę, a raczej poradzimy i po kilku latach zobaczymy ten model w pełnej okazałości :laugh:: .
Okręt budowany jest w skali 1:100 (czyli raczej małej i miejmy nadzieję, że moje rączki nie okażą się zbyt mało do niej elastyczne), na podstawie P.M. nr 37 z 1970r.
Na razie jak widzicie mam przygotowany szkielet w stanie surowym, tzn wręgi wycięte, ale jeszcze nie poklejone, ani nie szlifowane (lub szlifowane wstępnie) zamocowane na belce konstrukcyjnej.
tu pojawia się pierwsze pytanie:
W jaki sposób ja mam to wszystko przeszlifować żeby były zachowane łagodne przejścia wodnic, skoro wręgi nie są przyklejone i to wszystko mi się rusza na lewo i prawo a raczej do przodu i do tyłu :blink:: :blink:: :blink:
No dobrze czekam niecierpliwie na wiadomości i jak zwykle pozdrawiam
Daszka :laugh::

P.S.
(podobny temat postaram się prowadzić na PWM, mam nadzieję że się nie obrazicie???)

Obrazek

Re: HMS Victory - relacja z budowy

: 10 cze 2005, 22:56
autor: daszka
acha muszę jeszcze kilka rzeczy wyjaśnić - szkielet jest wyposaony w 23 wręgi - pełne i 9 wręg szczątkowych ze sklejki 4mm. wszystko wsparte jest na stępce ze sklejki 6mm i dodatkowo na belce monażowej 30x10x550mm
Postanowiłam model zubożyć w te dziewięć wręg w związku z bardzo małymi odstępami pomiędzy sąsiadującymi wręgami (około 15mm) i utrudnionym dostępem przy późniejszym monażu poszycia.
Nie wiem jak rozwiązaćproblem dolnych pokładów - a mianowicie w zamierzeniu było wykonanie ich z forniru przyklejonego do twardej tektury, ale praktycznie pokłady te nie będą widoczne i może zrezygnować z tego zamysłu na rzecz samej sklejki?
Kolejny problem - jak to wszystko spasować :blink:: :ohmy: :blink:: żeby było równo i ładnie...
No dobrze na dzisiaj to tyle idę spać, bo rano do pracy...
Pozdrawiam daszka :laugh::

Re: HMS Victory - relacja z budowy

: 11 cze 2005, 20:15
autor: RomekS
Nie odpowiem Daszka na Twoje pytanie, bo u mnie wregi byly unieruchomione pianka. A "prawdziwego drewnianego" modelu nigdy nie robilem. Moze jakies tymczasowe listwy.....
Ale moze Stefan cos poradzi....

Re: HMS Victory - relacja z budowy

: 11 cze 2005, 21:09
autor: stefan
Ale moze Stefan cos poradzi....

Witajcie !
Co ja mogę poradzic?... mogę powiedziec jak ja to zrobilem, a mianowicie tak:
Caly szkielet ma taka sama konstrukcje jak Twoja, wiec jest OK.! sztywnosc szkieletu uzyskuje się poprzez wklejenie wzdluznikow pokladowych, ja zastosowalem zwykle listwy sosnowe 4X4 (takie akurat miałem). Jednak najlepsze usztywnienie daja poklady dolne, te niewidoczne po zrobieniu poszycia, wykonane ze sklejki 4mm, i oczywiście poklady widoczne, te z listewek, które to listewki również sa naklejone na sklejke, tyle ze2mm. Żeby nie było problemu z wklejeniem tych pokladow, po prostu przecinasz je na trzy lub cztery czesci w osi wzdloznej oczywiście Dodatkowo można jeszcze zastosowac wzdlozniki oblowe, ale mysle ze przy modelu tej wielkosci(1:100) nie jest to konieczne. Po takich zabiegach szkielet jest dostatecznie sztywny, ale ja dla pewnosci zasmarowalem klejem wszystkie miejsca styku wreg do stepki. I to by było na tyle, powodzenia Daszka! :laugh::
___________
Pozdrowienia
Stefan

Re: HMS Victory - relacja z budowy

: 15 cze 2005, 22:33
autor: radek
Witaj Daszka !!!!
Cieszę się, że zaczęłaś swoją relację, bedę ją śledzić z dużym zainteresowaniem.
A co do pytania - być może osadzenie pokładów załatwiłoby sprawę?
Napewno pomógłby stolik montażowy, wtedy byś wszystko miała usztywnione. Na kodze wisi taki artykuł o stolikach, mojego autorstwa :x :x może to ci pomoże. Jeżeli Ci się szkielet nieco chwieje to polecam to rozwiązanie tym bardziej, bo wtedy napewno zachowasz dobrą linię. Polecam gorąco nawet to najprostsze rozwiązanie.

Pzdr,
Radek.

Re: HMS Victory - relacja z budowy

: 17 cze 2005, 10:16
autor: Zbyszek
Daszka może, wystarczy wkleić pomiędzy wręgi kostki z drewna. Zachowacz odległości pomiędzy wręgami i usztywnisz kadłub na skręcanie. To tak na szybkiego.

Re: HMS Victory - relacja z budowy

: 17 cze 2005, 15:39
autor: daszka
Witam Wszystkich!
Jeśli chodzi o kadłub, to nie jest tak strasznie źle ;) na początku chciałam wyszlifować kadłub bez wcześniejszego wlkejenia wszystkich części. Niestety pomysł ten niewypalił i musiałam usztywnić kadłub na "twardo" tzn. zaczęłam od wjklejenia dystansów na belce montarzowej (dystanse - sklejka 4mm), następnie wkleiłam podobne dystanse na stępkę, ale wykorzystałam deseczkę sosnową 10x20xodpowiedni dystans).
Tak przygotowany kadłub umieściłam stępką do góry na prowizorycznym stojaku i zaczęłam wstępnie szlifować - zdjęcia zamieszczę jutro.
Jak na razie nie wkleiłam jeszcze pokładów, ale przygotowuję je -muszę powiedzieć, że nie jest prostą sprawą spasowanie i ch do tych wszystkich pokładników...
Tymczasem pozdrawiam Daszka :laugh::

Re: HMS Victory - relacja z budowy

: 17 cze 2005, 20:34
autor: daszka
witam ponownie

chciałam dodać kilka zdjęć do wcześniejszego postu:
fotografia pierwsza przedstawia te wszystkie dystanse na stępce i na belce... tam widać jeszcze jeden wzdłużnik pokładowy - on ułatwia mi wklejenie później pokładu ( zdjęcie w następnej relacji)

fotografia druga przedstawia przedstawia cały szkielet zamieszczony na bardzo prostym stoliku montażowym dodatkowo widzicie całe wyposażenie niezbędne do przygotowania szkieletu do szlifowania i wyprowadzaniu tych pięknych linii :laugh:: :laugh:: :laugh::

fotografia trzecia przedstawia rufę wypełniona bloczkami sosnowymi - już po stępnym przeszlifowaniu.

Obrazek

Re: HMS Victory - relacja z budowy

: 17 cze 2005, 20:36
autor: daszka
coś mi nie wyszło we wcześniejszym poście kolejne zdj...

Obrazek

Obrazek

Re: HMS Victory - relacja z budowy

: 18 cze 2005, 07:56
autor: radek
Daszka !!!
Dopingujesz mnie do pracy B) Jak już niejednokrotnie pisałem mam studia na karku i ostatnio modele to tylko moje marzenia senne, ale patrząc na tą Victory aż ślinka cieknie. Dzięki Bogu niedługo kończy się sesja. Mam dodatkowy sentyment do tego statku bo to był mój pierwszy żaglowiec popełniony w Małym Modelarzu, ale w 1:200. Przypomina mi się wodnica, przypomina mi się wszystko, co robiłem. Pytanko - ma których planach bazujesz - bo kilka planów krąży po rynku.
Pzdr, Radek.