Pierwszym krokiem jest zeskanowanie i wyczyszczenie rysunku wieńców. Po wydruku wygląda to mniej więcej tak:

Następnym krokiem jest zrobienie sobie modelu wieńca z pojedynczych listków. Może niektórych odrzuci sklejanie 3mm listków, ale jest to wykonalne, a i przy ilości wieńców na Priedestinacji jest to opłacalne... Trzeba pamiętać o kolejności przyklejania listków tak, aby zachodziły na siebie jak dachówki. Na końcu przyklejamy wstęgi.

Niestety zachował mi się tylko model wieńca mniejszego. Taki model kartonowy zaimpregnowany Kropelką lub lakierobejcą i przyklejony do czegoś płaskiego pokrywamy silikonem – najzwyklejszym nawet łazienkowym ze sklepu chemicznego – kosztuje parę złotych (później znalazłem silikon w kolorze szarym, który nie przywierał do niczego – typowo uszczelkowy). Od dokładności pokrycia zależy dokładność odwzorowania – zmoczonym lub nawet poślinionym palcem można dokładnie uklepać silikon do modelu. Dobrze jest wierzchnią stronę formy zrobić płaską, np. kartonikiem, tak aby forma mogła leżeć później bez odkształcania się. Silokon w takiej cienkiej warstwie schnie krótko, ale lepiej nie ruszać go z dzień-dwa. Gdy mamy pewność, że silikon jest już twardy, odrywamy formę od modelu. Forma wygląda tak:


Tak powstałą formę używamy do robienia modeli z żywicy epoksydowej – używałem Epidianu 5 bez żadnych wypełniaczy, barwników itp. Forma jest wielorazowego użytku, wiec jedna na cały model wystarcza – chyba, że ktoś chce przyspieszyć pracę lub nie chce się bawić w gramowe rozrabianie żywicy. Żywicę rozrabiamy wg instrukcji i napełniamy formę np. zapałką. Wyjęty w formy surowy model wymaga przeszlifowania i innego dopieszczania. Dziurki po pęcherzach szpachlowałem modeliną, ale teraz widzę, że to był błąd – reaguje z farbą i powstają plamy. Polecam jednak poczciwą szpachlówkę.
Po pomalowaniu gotowe wieńce wyglądają tak:


Listki były wycinane i okładane dłutami zrobionymi z drutu ze starego parasola ogrodowego – stal prawie sprężysta ;):

Z takiego drutu można też zrobić noże do mini tokarki do drewna lub frezy do mini szlifierki – kształt dowolny wg potrzeb.
Podobną metodą można zrobić inne płaskorzeźby. Różnica jest taka, że model pierwotny można wykonać z plasteliny lub modeliny:

Następnie procedura już jest taka sama, aż dla gotowej płaskorzeźby.


Na pewno gdzieś na forum było opisywane robienie form silikonowych dla modeli w pełnym 3D, więc nie będą opisywał szczegółów. Forma kariatyd służących jako słupki balustrady rufowego balkonu wygląda tak:

a po „otwarciu” tak:

Model wykonany był z plasteliny i połączony z kawałkiem kartonu przed „silokonowaniem”, tak aby forma miała wlew. Formy wypełniałem zawsze z nadmiarem przy pomocy zapałka lub innej „dzazgi” tak, że reszta żywicy wypływała z niej. Nadlewy można łatwo urwać lub zeszlifować. Niestety czasem trafia się oporny nadlew i wtedy figurka idzie w kosz...
Tę samą metodą można wykonać figury galionowe. W moim przypadku model był z plasteliny, ulepiony i wymodelowany dłutami, następnie powstała forma silikonowa – i tu powstał problem, bo po pierwszym silikonowaniu model plastelinowy uległ zniszczeniu. Polecam jednak wykonywać przynajmniej te ważniejsze modele z czegoś trwalszego. Na szczęście forma dała się wykorzystać. Forma zamknięta wygląda tak:

Brązowe punkty to gwoździe pozycyjne – pomagają prawidłowo i nawet dość precyzyjnie zamknąć formę. Forma otwarta wygląda tak:

Tę formę ciężko się wypełnia – potrzebowałem strzykawki i długiego druciku, aby zalać żywicą całe wnętrze. Przed napełnianiem trzeba zamknąć na sztywno formę np. drutem, ale w taki sposób, aby jej nie zdeformować – nawet taka bryła silikonu jest dość podatna.
Próbny odlew wyglądał tak:

Po obróbce i dodaniu korony miał służyć jako model dla formy końcowej. Na modelu tymczasowo jest założony galion z tej formy:

Na stolarkę kratownicy nie patrzcie – totalna profanacja...
No i wybór drewna błędny...
Ta samą metodą można wykonać działa odlewając je z żywicy jako całość z ornamentami i rączkami:


Działo 3 funtowe z pokładu rufowego jeszcze bez okuć wygląda tak:


Lufę wytoczyłem z drewna bukowego, oś obrotu także, rączki przykleiłem z drutu miedzianego, płaskorzeźbę orła wyciąłem dłutami z kartonu. Żywiczny odlew pomalowany jest farbą Model Master. Na okuciach poległem... Zresztą nie tylko tutaj...
Mam nadzieję, że komuś przyda się te parę uwag...
Pozdrawiam.