Witam! [...]A więc kursanci nie wiedzą czy budują model redukcyjny i w ogóle, co to jest „redukcja w modelarstwie”. Teraz już wiedzą i inni którzy nie wiedzieli też. Jeżeli kursanci nie budują modelu redukcyjnego zgodnie z regułami „redukcji” to budują model fantazyjny. W takim razie wcale mnie nie zdziwi jak zobaczę zawieszoną w pojemniku tratwę ratunkową zamiast szalupy na żurawikach, bo wykonanie szalupy z poszyciem zakładkowym jest za trudne. A na pytanie, dlaczego tak, otrzymam odpowiedź:, „bo mnie się właśnie tak podoba”.
I to jest, jerry pierwsze dno, drugiego nie ma.
Witaj Hadżi,
uznałeś temat za zamknięty, chciałem więc odpowiedzieć Ci prywatnie, ale (już pisząć maila) uznałem, że może lepiej by było gdyby moje zdanie poznali inni.
zapytałem o drugie dno Twojej wypowiedzi, bo nie do końca rozumiem cel tego postu. późniejsze posty (różnych osób) jeszcze bardziej zagmatwały sprawę.
postaram się więc odpowiedzieć Ci na pytanie tak, jak ja to widzę. podstawowym założeniem kursu i budowy K&M miała być nie nauka budowy modelu redukcyjnego, tylko nauka podstaw modelarstwa. może gdzieś to zdanie zawieruszyło się, ale budowa K&M jest pierwszym etapem tego kursu. ma za zadanie pokazać kursantom, czyli totalnym laikom, ludziom, którzy sami w zyciu nie wzięliby do ręki laubzegi, że budowa drewnianego modelu żaglowca nie jest aż taka straszna i przy odrobinie dobrych chęci każdy może to zrobić. i o to na tym etapie kursu głównie chodzi: o pokazanie jak wyciąć szkielet, obić go listewkami, dlaczego listewki z jednego gatunku drewna są lepsze od innych, jak należy czytać plany, dlaczego nie należy się spieszyć i cała masa innych rzeczy. wszystko to przy założeniu niepełnego odwzorowania oryginału.
każde uczenie się nowych rzeczy wymaga startu z odpowiedniego pułapu. uznaliśmy, że takie podejście do K&M będzie odpowiednie (piszę, że my, chociaż akurat ja tu tylko jestem małym trybikiem tego kursu). uznaliśmy, że w imię dobrej zabawy poświęcimy klasyfikacje, standardy i inne certyfikaty po to, żeby każdy po odbyciu kursu mógł sam stwierdzić, którą drogą chce dalej pójść - czy zająć się modelarstwem profesjonalnie, czy dalej dla własnej przyjemności.
planowaliśmy (mam nadzieję, że dalej planujemy) spotkanie kursantów i naoczne oględziny modeli. wtedy każdy będzie mógł wykazać co zrobił lepiej od innych, co gorzej.
następny model z kursu będzie już podlegał ostrzejszym rygorom, wówczas rzeczywiście nie będzie zmiłuj dla odstępstw. ale to nie jest sprawa na teraz.