Dziękuję Panowie za krytyczne uwagi. Oczywiście nie biorę tego do siebie, mam świadomość ze wpłynie to na końcowe wykonanie modelu. Oczywiście przyłożę sie bardziej do przeszlifowania szkieletu na tyle na ile dam radę Odnośnie wypełniania przestrzeni międzywręgowych to wynika to ze wzorowania się na poprzednikach budujących ten model
Co by nie było, że się obijam to melduję iż prace nad budową K&M są w toku. Zgodnie z uwagami kolegów doszlifowałem kadłub i obecnie pokrywam burty listewkami z olchy. Szerokość listewek obliczam przy użyciu papieru milimetrowego i kalkulatora. Następnie moczenie w wodzie i wygrzewanie wewnątrz czajnika powoduje ich "plastyczność". Przyjemna robota. Czekam na Wasze uwagi ale proszę, nie każcie mi tego zrywać
Witam, powoli pokrywam kadłub plankami. Szlifowanie, heblowanie, dopasowywanie i z dnia na dzień coraz bliżej całkowitego poszycia kadłuba Obecnie szlifuję planki na rufę kadłuba, zwężają się a pod koniec są szersze, także oprócz hebelka używam pilnika. Planki namoczone kształtuję na kadłubie.
Czy to już będzie ostateczne poszycie? Trochę je zmasakrowałeś... masz na nim bardzo dużo wgłębień, odciśniętych śladów. Poza tym wydaję mi się, że na poszyciu na rufie wyszło Ci "krowie żebro". Coś kiepsko wyprofilowałeś wręgi... będziesz musiał to na tym garbie wyszlifować bo będzie to widoczne.
Hej. Wiem, że kadłub wygląda jak brzydal ale mam nadzieję, że po oszlifowaniu będzie git. Jest to mój pierwszy całkowicie drewniany model, także uczę się na nim. Jeśli wyjdzie kaszana to albo do pieca na podpałkę, albo drugie poszycie z forniru Tak czy siak czekam na efekt szlifowania
Te wgłębienia powstały w wyniku zbyt mocnego wbijania tych pinesek. Ich krawędzie wgniotły się w miękisz użytego drewna. Albo poprzez szlifowanie zlikwidujesz je, albo i nie. Na przyszłość proponował bym pod te pines[z]ki podkładać skrawki np. forniru, cienkiej sklejki itp. Jeżeli chcesz widzieć dociskane elementy, a co nie umożliwi Ci fornir można zastosować paski foli z PET lub innych opakowań blisterowych. Dodam jeszcze, że pomiędzy gwóźdź pineski, a krawędź listwy przyklejanej należało by też coś podkładać aby uniknąć odcisków tegoż gwoździa na krawędzi bocznej przyklejanej listwy [zwłaszcza przy zastosowanym miękkim drewnie i jednowarstwowym poszyciu]. Zaoszczędzi Ci to żmudnego szlifowania do zlikwidowania wgłębień. Co do "krowich żeber", to przed poszywaniem wręgi tak powinny być zeszlifowane aby listwa poszycia układała się płynnie bez załamania. A czy jest to dobrze zeszlifowane sprawdza się czymś sprężystym przykładając i doginając do co najmniej trzech sąsiednich wręg. Trzeba pamiętać, że ukosowanie wręg zaczynam od śródokręcia [czyli od najszerszych wręg] w kierunku dziobu i rufy. W kierunku dziobu szlifujemy lewą krawędź wręgi, a w kierunku rufy prawą krawędź. Teraz jak powiedział Mati trzeba szlifować poszycie z krawędzią załamania listew poszycia, co je w tym miejscu pocienia i osłabia. Jednak pod drugą warstwę poszycia nie ma to już tak istotnego znaczenia [to pocienienie listew] jak pod jedną. Teraz już nie wiele da się z tym zrobić ale na przyszłość trzeba się do tego przed poszywaniem przyłożyć. Wiadomo, że "święci garnków nie lepią" i każdy z nas popełnia jakieś błędy. Rzecz w tym aby uczyć się na cudzych błędach i ich nie powielać. Od tego jest tu, to FORUM.
Pozdrawiam
"Hadżi"
Na pochylni strajk zakończony: ok. podwod. SIEWIERJANKA, budowa wznowiona.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
To bardzo cenne uwagi Hadżi. Mam na myśli początkujących. Niedługo zasiądę do swojego pierwszego razu. Dobrze, że tu zajrzałem. Dzięki temu uniknę błędów, na których najprawdopodobniej również bym się przejechał. Pozdrawiam
pozdrawiam Witold
W stoczni: W porcie: Bismarck 1:350 Revell, Żółty Lew 1:40 Bojer, Santa Maria 1:65 Artesania Latina