Niecałe półtorej roku trwała budowa jachtu. Dzisiaj w stoczni nastąpiło oficjalne zwodowanie tapczana.
Za parę dni jachcik dostanie jeszcze swój własny domek tj szklaną gablotę, wtedy to budowa łajby będzie skończona.
Ogólnie z efektu jestem zadowolony choć niespełniony do końca. Popełniłem straszliwie dużo błędów przy tej budowie, już na samym początku. Skutki tych błędów konsekwentnie ciągnęły się aż do dnia dzisiejszego. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest parę:
- moja mała wiedza na temat konstrukcji okrętów (wiedzę tę cały czas poszerzam);
- moje małe doświadczenie w modelarstwie;
- słaba dokumentacja (na początku myślałem że Shipyard jest wystarczający i brnąłem dalej);
- stosunkowo małe zaplecze sprzętowe ( wiem, nie powinienem się tym tłumaczyć ale nie ukrywajmy, że jakby był sprzęt to wiele rzeczy można zrobić szybciej i lepiej)
- mój przedziwny charakter, kiedy dostaje się porady od bardziej doświadczonych modelarzy a ja sobie wmawiam że ja to mam dobrze i nikt mnie nie bedzie poprawiał

- to wszystko okraszone jest szczyptą lenistwa, niedbalstwa i "polaczkowości" (aaaaatam, jakoś to będzie

Chciałbym również podziękować za wszelką pomoc jaka była mi udzielana przez cały czas. W szczególności dziękuję Kazkowi i Stefanowi - to oni "trzymali mnie cały czas za jaja" (metafora taka

Dziękuję również wszystkim innym osobom, których nie wymieniłem, a które wniosły coś merytorycznego do budowy tego modelu.
Dziękuję za wszelkie słowa wsparcia (choć tych było niewiele


Obiecuję wszem i wobec że następny model będzie po stokroć lepszy

Pozdrawiam
Przemek