Szkuner AMERICA - projekt własny

Dział poświęcony modelarstwu kartonowemu i kartonowo-fornirowemu plus inne techniki pokrewne
fitter
Posty: 0
Rejestracja: 07 mar 2013, 07:50

Szkuner AMERICA - projekt własny

Post autor: fitter »

Witam,
Budowę zacząłem już jakiś czas temu i relacjonuję ja na "Konradusie", a że zalogowałem się na tym forum dziś czas na uzupełnienie relacji licząc na porady tak wytrawnych szkutników.

Jakiś czas temu pociągnęło mnie znów w stronę morza i zacząłem szukać materiałów na temat szkunera America - tego, który pierwszy wygrał słynne regaty nazywane od tego czasu Pucharem Ameryki.
Na rynku są dostępne dwa opracowania tego jachtu, a właściwie to jedno, gdyż drugie nawet nie leżało koło materiałów dotyczących tego pływadełka.
Pierwsze z nich - merytorycznie obce temu jachtowi - to wydanie Gomix-Fly MOdel nr 151. Niestety nie reprezentuje ono tego jachtu w najmniejszy sposób, no chyba tylko, że ma dwa maszty i pływa. Zaleta jest, że ten w miarę prosty model w skali 1:100 możemy kupić stosunkowo tanio i dodatkowo dostępny jest laserowo cięty szkielet oraz maszty. Niezły materiał dla początkującego szkutnika.
Drugie wydanie, znacznie droższe i rzadziej dostępne to publikacja Schreiber-Bogen zza Odry również w skali 1:100. Niestety pomimo znacznego zbliżenia się do oryginału niszczy efekt kreską niczym rysowany kredkami oraz prostymi rozwiązaniami, które psują efekt końcowy tego pięknego jachtu.
Oba opracowania jako nie spełniające moich i tak skromnych "wymagań" więc odłożyłem na półkę i rozpocząłem szukanie materiałów zarówno w sieci jak i poprzez fora i znajomych. Dzięki ponad półrocznej pracy udało mi się uzyskać nie tylko spory zasób informacji co do konstrukcji jachtów z tego okresu, ale również pozyskałem plany z archiwum zza oceanu. Swoje przemyślenia konsultowałem z dość dużą ilością osób zajmujących się modelarstwem szkutniczym, co niejako jest zrozumiałe, gdyż temat szkutniczy (a w dodatku z żaglami) dla mnie nieznany i musiałem go przegryźć aby jacht nie dostał czasem skrzydeł ;)
Ale do brzegu - poniżej kilka fotek z budowy szkieletu. Oparty na tekturze 1mm z wklejonymi wzmocnieniami w okolicy masztu. Całość w miarę sztywna jak na 31 cm dlatego chyba, iż wręgi położone są zgodnie z liniami teoretycznymi odwzorowującymi faktyczne położenie ich w oryginale.
Zaczynam prace nad podposzyciem.

Poprawki wprowadzane są na bieżąco w trakcie budowy, więc mogą trafić się błędy - jak na pierwszą surówkę przystało. Jak zwykle u mnie surówka będzie w kolorze, co z tego wyniknie zobaczymy w przyszłości :)

ObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazek

No to jadziem dalej - tym razem pokład i podposzycie, ale wcześniej podkład słowno-muzyczny ;)

Włodzimierz Głowacki w "Dziejach jachtingu światowego" (Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1983) na str. 74 podaje, że Poszycie wykonano z jasnego dębu grubości 76mm, pokład z żółtej sosny grubości 64mm. Całe dno, aż do wysokości 15 cm ponad linie wodną, obite zostało blachą miedzianą, kadłub zaś z zewnątrz pomalowano jednolicie farbą koloru ołowiu, a wewnątrz farbą białą." Dlatego też planując pokład wykonałem go z wykorzystaniem wypełnień jasnym drewnem. Zgodnie z panującą wówczas "modą" kołkowanie desek pokładu na łączeniach jest co piątą (być może przybijane były gęściej, ale wtedy pokład byłby cały w kropeczkach) i zaznaczyłem najważniejsze pola osprzętu pokładowego. Wiem, ze w trakcie klejenia będzie trzeba uzupełniać zaznaczenia, ale to z czasem.
Podpokład wydrukowałem na brązowym kartonie - raz, że był pod ręką a dwa, ze potem przyjdzie ciemne poszycie, wiec w razie szpar nie będzie widać aż tak bardzo białego pod spodem. Na poszczególnych płatach podposzycia orientacyjnie zaznaczyłem przebieg poszycia właściwego - to dla tych co by chcieli oklejać fornirem czy czymś innym. Łączenia zalane superglutem i przeszlifowane. Dodatkowo obustronnie doklejone wzmocnienie stępki na 0,5 mm tekturze.
Tak to wygląda na dzień dzisiejszy:

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

Prace nad poszyciem trwają.
Na początek burty - skoro malowane ołowiem to dałem prawie czarne. Poszczególne segmenty podzielone zgodnie z układem planek. Darowałem sobie jednak wyginanie, gdyż skoro dechy udało się zamocować to i te skrawki papieru też. Dla uwypuklenia kształtu naklejone na dodatkową warstwę kartonu a'la blok techniczny a łączenia przeciągnięte igłą. Rozpocząłem od dziobu i aż do samej rufy szło w miarę dobrze. Powstawały miejscami szparki 0,5mm ale to wina bardziej doginania segmentów - na płasko pasują. Trochę starej szpachli i czarnej farbki załatwiło sprawę. Do ostatniego segmentu na rufie dodałem po kilka milimetrów, które przy przyklejaniu pawęży rufowej dociąłem. System ten zastosowany został m.in. w Alercie Shipyardu i dobrze się sprawdza.
Poniżej linii wodnej blacha miedziana. Najbliższy papierniczy z dużym wyborem kolorowego papieru dał mi i blachę. Kupione 6 arkuszy okazało się aż nazbyt - wystarczą dwa. I tu również łączenie na styk w miejscach podziału blach po wcześniejszym pogrubieniu warstwą kartonu z bloku. Problem okazał się jednakże dużo poważniejszy niż przy plankach - krzywizna kadłuba robi swoje i dopasowywanie drukowanych próbnie w wersji black&white powtarzam po kilka razy. Szparki są - ale to już moja niedokładność i niestety niemożliwość ułożenia idealnie na styk. Efekt gorszy na zdjęciach niż w rzeczywistości. Podejrzewam, że lepszy szkutnik niż ja da sobie radę.
Niestety nie ustrzegłem się podstawowego błędu, którego efekt pokażę następnym razem...

ObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazek

Powoli czas myśleć o drewienkach i sznurkach od tych szmat. na początek pójdzie bukszpryt ze stengą. Niestety rozwiązania zastosowane w różnych modelach są na zasadzie - co model tak ma. Na planach jest tylko podwójny watersztag z systemem bloków i serc natomiast w wygooglanych modelach jak i na niektórych obrazach widać waterbaksztagi a czasami nawet delfiniaki... Niestety nawet w pływającej replice (jednej z trzech, których najmłodsza i najblizsza jest w Rostock'u i zwie się "Skythia") jest inaczej niż w planach, co można zobaczyć poniżej:

Obrazek

Ma ktoś może jeszcze jakieś inne dane na temat rozwiązań stosowanych w szkunerach końca XIX wieku? Albo jeszcze jeden nowatorski pomysł? ;)

No i można uznać, że powoli należy myśleć o butelce szampana, gdyż kadłub obity deskami i blachą. Drobne szparki wypełnione delikatnie szpachlówką i zamalowane mieszanką akryli Valejo w zbliżonym kolorze. Całość potem przeciągnięta lakierem. Niestety na dwóch segmentach poszycia dennego zawaliłem sprawę, gdyż wziąłem nie ten klej i się z niego pomiędzy "blachą" a tekturą porobiły gruzełki i nie dało się tego rozwałkować :/ Załóżmy, że jacht natrafił na jakieś pniaczki w trakcie rejsu - wszak ocean przepłynął. Kadłubek dostał również ster jak i ornamenty dziobowe oraz orzełka na rufę. Przegląd planów zmusił mnie również do dorobienia na szybko kawałka poszycia na dziobie, co po wklejeniu i wyretuszowaniu nie rzuca się w oczy.
Czas brać się za wyposażenie pokładowe a w międzyczasie rozgryzać takielunek...

ObrazekObrazekObrazek


ObrazekObrazekObrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Bartek_W
Posty: 245
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: Szkuner AMERICA - projekt własny

Post autor: Bartek_W »

Cześć Maćku
Witaj na Kodze i przyjmij wyrazy uznania z powodu poprowadzenia swoich modelarskich poczynań właśnie w taki sposób, jaki prezentujesz - tzn. twórczo.
Obok relacji z budowy może pokusiłbyś się o przedstawienie krótkiego poradnika na temat tego, w jaki sposób projektuje się takie modele kartonowe? Zapewne wielu Kogowiczów chciałoby się dowiedzieć z jakich narzędzi korzystać, które meandry geometrii wykreślnej zgłębić... A jak pokazuje "Kogowe" doświadczenie - bywa, że dziedziny prostej stereometrii, czy umiejętność czytania planów, mogą czasami spędzić sen z powiek na wiele nocy, a niektórym każą nawet "zjeść na tym ich własne zęby".
Pozdrawiam serdecznie
Bartek
Ostatnio zmieniony 07 mar 2013, 09:17 przez Bartek_W, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jarcio
Posty: 94
Rejestracja: 17 lut 2011, 13:43

Re: Szkuner AMERICA - projekt własny

Post autor: Jarcio »

Witam papierowego modelarza wśród braci „trociniarskiej” i "syntetycznej" :lol: . Uzurpując sobie prawo do wypowiadania się w imieniu Kogowej Załogi, chciałbym Cię prosić o wklejanie fotek bezpośrednio na Kogę. Taki tu panuje nieznośny zwyczaj ;) . Czy nie lepiej byłoby pokryć część denną paskami miedzi używanymi do witraży? Myślę, że jest to warte przemyślenia, zwłaszcza, że kadłub niewielki to i pracy nie byłoby dużo. Powodzenia w dalszej budowie.
fitter
Posty: 0
Rejestracja: 07 mar 2013, 07:50

Re: Szkuner AMERICA - projekt własny

Post autor: fitter »

Dziękuję za miłe powitanie. Postaram się odpowiedzieć szybko na powyższe kwestie - szerzej pod wieczór.
Bartku:
Modele (gdyż to nie pierwszy zaprojektowany a jednocześnie pierwszy żaglowy) projektuję używając w zasadzie dwóch programów: Siatki - do rozwijania brył na powierzchnie płaskie oraz Corela do obróbki graficznej. Są to w zasadzie dwa wystarczające programy do popełnienia modelu. Tak wiec geometria wykreślna jest u mnie na poziomie umiejętności rozwinięcia sześcianu ;) Obydwa programy oczywiście są płatne, choć ich cena (przy całości kosztów tego hobby) nie czyści aż tak bardzo kieszeni. Siatki można pobrać ze strony GremirModels - są tam też starsze darmowe wersje. Planów szkutniczych to dopiero uczę się czytać - w Modelarstwie Okrętowym (ostatnie dwa numery) są artykuły dotyczące tego tematu - polecam.
Jarcio:
Fotki z zasady wrzucam na zewnętrzny serwer - nie obciąża konta forum, ale skoro tutaj taki zwyczaj to sie dostosuję w następnych częściach relacji.
Co do pasków miedzi - ma to by model kartonowy, więc staram się unikać stosowania innego materiału niż papier jeżeli nie muszę. Tym bardziej, że model jest opracowywany równolegle z instrukcją i gdy uda mi się go ukończyć by może znajdzie się wydawca, który postanowi go udostępnić szerszemu gronu modelarzy. Gdybym robił tylko na półkę pewnie i zastosowałbym i fornir i taśmę miedzianą.

Co do dalszych postępów - rozgryzam takielunek tego szkunera i mam pytanie o wanty (z góry przepraszam za terminologię, jeśli się gdzieś pomylę, ale temat to dla mnie nowy): na planach mam po dwie wanty na burtę dla każdego z masztów. Mamoli u siebie w modelu dodało dodatkową dla stengi (?) grota - czy przy takim ożaglowaniu jest to konieczne czy tez nie? Druga sprawa to mocowanie watersztagów do bukszprytu poprzez system bloków (pod wieczór wrzucę jak to wygląda na planach) - tu też nie do końca łapię rozwiązania co jest ruchomym a co stałym olinowaniem...
fitter
Posty: 0
Rejestracja: 07 mar 2013, 07:50

Re: Szkuner AMERICA - projekt własny

Post autor: fitter »

No to zgodnie z obietnicą kilka słów o projektowaniu modeli kartonowych. Co prawda doświadczenia więcej mam ze sprzętem latającym niż pływającym, ale zasady ogólne są takie same.

Jak zwykle w modelarstwie zaczynamy od zebrania dokumentacji czyli książek, planów, rysunków zdjęć i czego tam jeszcze się nie wynajdzie a dotyczących obiektu naszych westchnień. Po przestudiowaniu części słownej należy wybrać te plany które odpowiadają najwierniej (w naszym mniemaniu) oryginałowi i nadać im wersję elektroniczną. Dla potrzeb programu Siatki, który stosuję do rozwijania brył, są to pliki .bmp o rozdzielczości 400dpi. Należy pamiętać, że format ten jest formatem rastrowym, wiec przy dużych powiększeniach spowoduje pokazanie się pikseli a tym samym nierówność linii. Obraz taki czyli w przypadku jednostek pływających w pierwszej kolejności są to linie teoretyczne traktuję w poniższej kolejności:
- importuję do Corela, skaluję do wybranego rozmiaru (w przypadku Americi to 1:100) i przerysowuję starając się zachować linie jak najbliższe oryginałowi. Porównuję wykreślone wręgi z poszczególnymi rzutami kadłuba i wprowadzam korekty - skaner kłamie i zniekształca obraz więc jest to konieczne,
- eksportuję wręgi do pliku bmp - wcześniej jednak należy zaznaczyć sobie wszystkie niezbędne punkty, które mogą nam się przydać np. linię wodną, miejsca zmiany poszycia czy też przebiegu pokładu. Opracowując wzdłużnicę i wręgi należy obniżyć je o grubość przewidywanego pokładu, gdyż inaczej wyjdzie on za wysoko a staramy się zrobić coś co przecież ma nam przypominać oryginał (daleki jestem od określania modeli replikami),
- wręgi ustawiam jako tło w Siatkach i dokonuję rozwinięcia poszczególnych segmentów odczytując odległości pomiędzy wręgami z wcześniej opracowanych linii w Corelu - należy tu pamiętać o tym, że jeżeli decydujemy się na daną grubość wręg to odległości pomiędzy nimi należy zawsze liczyć od środka grubości tektury.
- zapisane w formacie dxf pliki importuję do Corela - mam w tym momencie wręgi i poszycie na poszczególnych segmentach jak również wyrysowany pokład.
- w odpowiednich miejscach wzdłużnic, wręg i reszty szkieletu dorysowuję wcięcia, wpusty, wypusty itp. aby można to było złożyć w całość - ich szerokość determinowana jest grubością kartonu z którego będą robione.
- nanoszę oznaczenia numeryczne aby po wydrukowaniu się nie pogubić ;)
I tu zaczyna się praca modelarska - klejenie pierwszej surówki, sprawdzanie zbieżności linii, spasowania elementów itp. Poprawki wprowadzam na bieżąco, po czym kleję drugą surówkę - w moim przypadku już w kolorze, choć niektórzy koledzy-projektanci kleją tylko w wersji "black&white".

To tak w wielkim skrócie, gdyż najpierwszym etapem jest dokładne przemyślenie jak ten model ma być klejony - czyli podział i kolejność. Jednym słowem należy myśleniem wyprzedzać swoje czynności o dwa - trzy kroki w przód i stąd moje pytania o takielunek. Innym aspektem jest rozbieżność pomiędzy materiałami źródłowymi i tu chyba najlepszy jest zdrowy rozsądek, chyba, że ktoś opracowuje model na podstawie "Anathomy of the ship" to raczej nie musi się martwić ;) No i ostatnia rzecz, którą należy uwzględnić przy projektowaniu modelu kartonowego - na jak wielkie uproszczenia możemy sobie pozwolić. Trzeba pamiętać, ze sklejenie elementu z papieru o wielkości 2x3mm to dla niektórych spore wyzwanie i czasami warto z niego zrezygnować niż tworzyć masy części, których nikt nie sklei (zainteresowanym tego typu podejściem dla masochistów polecam przejrzeć Batorego z Małego Modelarza).

W przypadku prezentowanego szkunera (robionego przez początkującego szkutnika i skierowanego dla początkujących szkutników choć raczej już trochę doświadczonych modelarzy) doszło poszycie właściwe robione na podstawie wyrysowanych na podposzyciu linii metodą "narysuj - wydrukuj - przymierz - popraw - patrz pkt. 1". Również na pokładzie nie ma zaznaczonych wszystkich elementów, w głównej mierze dotyczy to miejsc mocowań bloków, knag itp osprzętu. Znacznie łatwiej mają osoby korzystające z programu Rhino 3D- modelują całość a potem tną na kawałki - niestety cena programu jak na razie jest dla mnie zaporowa a i czasu na jego naukę nie mam za wiele. Tak więc Siatki i Corel są narzędziem wystarczającym i na razie tak zostanie.

pozdrawiam
Maciek
Awatar użytkownika
RomekS
Posty: 3211
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Lokalizacja: {"name":"Polska Toru\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}

Re: Szkuner AMERICA - projekt własny

Post autor: RomekS »

fitter pisze: Znacznie łatwiej mają osoby korzystające z programu Rhino 3D- modelują całość a potem tną na kawałki - niestety cena programu jak na razie jest dla mnie zaporowa a i czasu na jego naukę nie mam za wiele. Tak więc Siatki i Corel są narzędziem wystarczającym i na razie tak zostanie.

Jest jeszcze Blender, 850 stron kompendium + tutoriale + zaawansowane techniki.
Program darmowy, z potężnymi możliwościami ale ....
Niestety za wcześnie się urodziłem.
Też preferuję Corel... bo go znam...
A jest jeszcze tyle fajnych rzeczy do zrobienia.. Echhh..
Awatar użytkownika
jerry_bee
Posty: 922
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Re: Szkuner AMERICA - projekt własny

Post autor: jerry_bee »

niesamowite, co za temat! jestem żywotnie zainteresowany ;) kiedyś, w przypływie szaleństwa i nadmiaru wolnego czasu udało mi się zrobić coś takiego:
thalia_012.jpg
thalia_012.jpg (41.17 KiB) Przejrzano 11342 razy
thalia_019.jpg
thalia_019.jpg (36.29 KiB) Przejrzano 11342 razy
thalia_075.jpg
thalia_075.jpg (63.4 KiB) Przejrzano 11342 razy
thalia_088.jpg
thalia_088.jpg (64.99 KiB) Przejrzano 11342 razy
thalia_093.jpg
thalia_093.jpg (54.21 KiB) Przejrzano 11342 razy

na tym skończyłem, bo skończył mi się wolny czas. i jeszcze Berbeć czeka cierpliwie...
model 3D zrobiony w darmowym Delftship, rozrysowany w Powerdrafcie (darmowy do nauki) i w Corelu:
thalia_001.jpg
thalia_001.jpg (23.34 KiB) Przejrzano 11342 razy
thalia_002.jpg
thalia_002.jpg (22.96 KiB) Przejrzano 11342 razy

więcej info na temat podobnych jednostek znajdziesz w tej książce. Ameryki tam nie odkryjesz, ale jest tak szczegółowy opis innych, podobnych jednostek, że książka na pewno Ci się przyda.

EDIT: udało mi się nawet zrobić małego tutka do Delftshipa, ale Radek nie zrobił jeszcze miejsca na Kodze...
--------------------------
pozdrawiam, jerry_bee
fitter
Posty: 0
Rejestracja: 07 mar 2013, 07:50

Re: Szkuner AMERICA - projekt własny

Post autor: fitter »

jerry_bee - jestem pod wrażeniem, bardzo elegancko Ci ten model wychodził a i kolorystyka fajna. Możesz zdradzić więcej szczegółów na jego temat a przede wszystkim czy zamierzasz go skończyć? Powiem szczerze, że z chęcią bym miał go w swojej kolekcji oczekujących na sklejenie - i to z pewnością na wierzchu stosu :)

Tym razem krótko - dorobiłem poręcz burtową.
Na ostatnim zdjęciu widać błąd o którym wspominałem - zwichrowanie pokładu. Mam nadzieję, że nie będzie bardzo widoczne po skończeniu modelu..
America 027.jpg

America 028.jpg

America 029.jpg

America 030.jpg
Awatar użytkownika
jerry_bee
Posty: 922
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Re: Szkuner AMERICA - projekt własny

Post autor: jerry_bee »

Na ostatnim zdjęciu widać błąd o którym wspominałem - zwichrowanie pokładu. Mam nadzieję, że nie będzie bardzo widoczne po skończeniu modelu..
obawiam się, że to nie zwichrowanie pokładu, tylko całego kadłuba...ponadto, całkiem możliwe, że deskowanie pokładu jest ze zbyt szerokich desek, może nawet nie ten układ - deski na głównym pokładzie mogły być układane po łuku, a na pokładzie rufowym z planką królewską. też konstrukcja nadburcia jest za rzadka.

Możesz zdradzić więcej szczegółów na jego temat a przede wszystkim czy zamierzasz go skończyć? Powiem szczerze, że z chęcią bym miał go w swojej kolekcji oczekujących na sklejenie - i to z pewnością na wierzchu stosu :)
to model szkunera rybackiego Thalia, z końca XIX wieku. linie i szczegóły z książki Chapelle'a, to takie "Anatomy" rybackich szkunerów amerykańskich. bez tej książki nawet nie ma co się zabierać za budowanie modelu. zrobiłem nawet 2 kadłuby - w skali 1/72 i 1/64. kiedyś może skończę ten model, być może w drewnie, a nie w kartonie. jak w kartonie - to będę potrzebował testera ;). ale to opcja najwcześniej na koniec roku.
Załączniki
chapelle_skan.jpg
--------------------------
pozdrawiam, jerry_bee
fitter
Posty: 0
Rejestracja: 07 mar 2013, 07:50

Re: Szkuner AMERICA - projekt własny

Post autor: fitter »

całkiem możliwe, że deskowanie pokładu jest ze zbyt szerokich desek, może nawet nie ten układ - deski na głównym pokładzie mogły być układane po łuku, a na pokładzie rufowym z planką królewską. też konstrukcja nadburcia jest za rzadka

Nie będę dyskutował, gdyż niestety nie dotarłem do materiałów, które by jednoznacznie określały zarówno szerokość desek jak i ich ułożenie. Niestety America uległa zniszczeniu na długo przed tym, jak ktoś wpadł na pomysł wykonania dokumentacji (może gdzieś jest ale się nie dokopałem).
Z założenia model ma by sklejalny dla średniozaawansowanego modelarza i ma to być model - nie replika, stąd wprowadzane miejscami uproszczenia nie wpływające jednakże na całość sylwetki jako takiej. Przyjęte rozwiązania umożliwiają zastosowanie tekstur wypełnienia drewnem - w mniejszych rozmiarach zlałyby się w jednobarwna plamę... W czasach kiedy młodzi uwielbiają ślęczeć tylko przed monitorem a niewielu ma ochotę coś podłubać moim skromnym zdaniem nie ma sensu robić modelu na bardzo wysokim poziomie szczegółowości skierowanego tylko do wybrańców. Dla "masochistów" może on stanowić bazę wyjściową - podobnie jak modele Shipyardu, które również są przerabiane i poprawiane. Sam jestem początkującym szkutnikiem i do takich model kieruję - a może łykną bakcyla? ;)

Co do książki Chapelle'a to czy możesz mi powiedzieć czy znajdują się tam schematy olinowania stałego i ruchomego okazujące sposoby mocowania lin i bloków do poszczególnych części drewnianych (masztów, bomów, rej) oraz ich przebieg? Czy też są to rysunki jak zaprezentowany, gdzie tych szczegółów trzeba się domyślić lub posiłkowa innymi opracowaniami typu rigging?
ODPOWIEDZ