Art-UR masz rację, jest inaczej jak na planie. Plany są z 2013r najwidoczniej to zmienili od tego czasu, bo plany są niezwykle dokładne. Dwa duże rysunki 1:75 z detalami w mniejszej skali + jeszcze dokładniejsze wykazy z precyzyjnymi opisami + kilkadziesiąt kolorowych fotografii detali. To jest wydawnictwo Muzeum Marynarki w Paryżu. Niestety wszystko jest w języku francuskim - ciężka sprawa - tłumacz google mało co tu pomaga. Kupiłem je na stronie wydawnictwa -tutaj https://boutique.aamm.fr/monographies.
Co do bezana to jest on zupełnie inny jak na Lwowie, poniżej fotografia fragmentu planów. Pozdrawiam
Witam
zainstaluj sobie w telefonie darmowy Obiektyw Google (Sklep Play). Robisz zdjęcie i tłumaczysz. Prosta i szybka robota. Jak tak tłumaczę sobie np. Mondfelda
JAC64 naprowadził mnie na pewien pomysł knagowania szotów korjcsztaksla, ale z pewną jednak modyfikacją.
Ponieważ w osi poręczy na „Lwowie” znajduje się komin, a dolny lik sztaksla jest niżej od czapy owego komina, szot nawietrzny musi luźno spoczywać przed tym kominem (inaczej niż na „Belemie”) .
Ponadto na „Lwowie” przed poręczą jest sterówka, co uniemożliwia przekładanie szotu (jak na „Belemie”). Na „Lwowie” też na krańcach poręczy przy burtach są zejściówki. Aby więc nie było kolizji, kołkownice szotów krojcsztaksla umieszczę na poręczy, tuż przed tymi zejściówkami, tak jak na poniższej fotce. Usunę też blok przy rogu szotowym jak jest na „Star of India” (dziękuję TomkowiA za udostępnienie zdjęć, były bardzo przydatne).
Taki „synkretyzm” rozwiązań wydaje się być praktyczny i funkcjonalny.
Co do planów „Belema” na tym etapie już nie będą mi przydatne (olinowanie „Lwowa” mam na ukończeniu), poza fragmentami, które podał w tej relacji JAC64, za co mu jeszcze raz bardzo dziękuję.
"Usunę też blok przy rogu szotowym jak jest na „Star of India” (dziękuję TomkowiA za udostępnienie zdjęć, były bardzo przydatne).
Taki „synkretyzm” rozwiązań wydaje się być praktyczny i funkcjonalny.
Co do planów „Belema” na tym etapie już nie będą mi przydatne (olinowanie „Lwowa” mam na ukończeniu), poza fragmentami, które podał w tej relacji JAC64, za co mu jeszcze raz bardzo dziękuję."
Prawdopodobnie w srodku sierpnia bede w San Diego, gdzie moglbym dopstrykac nowe zdjecia barkowi "Star of India" - wg. Twoich zyczen, by rozwiac niepewnosci, ale widze, ze Ty juz konczysz swoj model, wiec to jest juz chyba przyslowiowa musztarda po obiedzie...
Tak Tomaszu, kończę model i te kilka niuansów jakość poukładam, mam nadzieję, że kolejne wykonania "Lwowa" przez modelarzy, to wyprostują. I tak bardzo mi pomogłeś udostępniając zdjęcia "Star of India", wiele z nich skorzystałem. Dziękuję.
Niestety, czekają mnie jeszcze poprawki. Przyglądnąłem się oryginalnej fotografii "Lwowa", jedynej z krojcsztakslem (wstawiłem ją wyżej) i widać wyraźnie, że to ma być trójkąt prostokątny, a nie "różnokątny" Róg szotowy ma zachodzić za komin w kierunku rufy, a nie tak jak teraz jest u mnie.
W każdym razie knagowanie szotów tego sztaksla będzie na poręczy rufówki, ale przed schodniami, aby nie było kolizji.
Jeszcze uzupełnię wpis o zdobyte niedawno fotografie. Wydaje się, że szot krojcsztaksla był zaknagowany przy poręczy burtowej, a może jednak przy zejściówce?
Tutaj jednak róg szotowy za plecami szacownych jegomości wyraźnie celuje w poręcz przy zejściówce, czyli tak jak zaznaczyłem na fotografii mojego modelu
Witajcie.
Dopiąłem w końcu ten projekt. Podam parę wyjaśnień.
Zaczęło się tak, że STS „Lwów” z Małego Modelarza postanowiłem polecić początkującemu, ale nie tak znowu „małemu” modelarzowi, Damianowi S. Ten przeglądnął egzemplarz i odbił, że sam powinienem go skleić i mu wyjaśnić co i jak. Przystałem na to z „zarozumiałością” i pewnością siebie. Pomyślałem, że „szurnę” model bez kombinacji w kilka miesięcy i dużemu „małemu” pokażę, że można…
Gdy „ochłonąłem” doszło do mnie, że to właściwie pierwszy w moim żywocie tak duży żaglowiec. Gdy jeszcze zastosowałem moje trzy zasady: detalizacji, funkcjonalizmu i edukacji, budowa znacznie się wysłużyła.
Znamy dosłownie tylko kilkanaście fotografii wyposażenia pokładu tego żaglowca (część udało się wyklatkować z filmu „Zew morza”) oraz trochę zdjęć ogólnych. Nie dotarłem do planów okrętowych, nie mówiąc o układzie takielunku. Posiłkowałem się analogiami, głównie „Star of India” - siostrzanym, pływającym nadal żaglowcem oraz układem takielunku z modelu „Dar Młodzieży” z GPM, a także planami modelarskimi żaglowców: „Arial” i „Towariszcz”.
Gdy brnąłem okazało się, że niemal każda część z MM mniej lub bardziej rozmija się ze źródłami. Wykazywałem to w relacji. Stąd zmieniłem jej tytuł na „luźny” związek z MM. Postanowiłem więc, że burty i całe wyposażenie pokładu wykonam od podstaw, oczywiście tylko w standardzie z niemalowanego kartonu. Pokłady narysował mi Tomasz K (dziękuję!).
Szkoda, że nie wykonałem od podstaw poszycia dna (to jedyna, poza szkieletem zamontowana, oryginalna część z opracowania), ale to był jeszcze idyliczny czas, gdy myślałem, że będzie to szybka realizacja i tylko z wycinanki.
Zapewne nie udało mi się do końca prawidłowo odtworzyć wszystkich szczegółów i detali (również z uwagi na umiejętności wykonania), ale te zbudowane, zasadniczo odzwierciedlają dokumentację źródłową (na ile dobrze ją odczytałem).
STS „Lwów” z czasów, gdy pływał od 1921 r. pod polską banderą, miał dwa malowania burt: pierwotne tzw. „czarne” - „nelsonowskie” z imitacją ambrazur działowych oraz od 1924 r. z burty pomalowane na biało. Postanowiłem wykonać model w tych dwóch wersjach malowania (taka fanaberia). Owszem, można zarzucić, że podczas niemal 10 lat służby zmieniało się wyposażenie i było ono nieco inne dla „czarnej” i „białej” wersji, ale to są niuanse. Zasadniczo wyposażenie w tym modelu odpowiada wersji prawej, reprezentacyjnej burty, czyli „białej”.
Teraz kilka zdań o omasztowaniu, ożaglowaniu i olinowaniu.
Wszystkie drzewce masztów i rei wykonałem z papieru barwionego w masie (na rdzeniach drewnianych i metalowych). Na żagle zastosowałem materiał półsyntetyczny, poprzeszywałem imitacje brytów. Nie jestem z tego zadowolony, materiał był dość wiotki i przeszycia nieco go pomarszczyły. Następnym razem zmienię materiał. Bloki żywiczne są od Sehorse.
Osprzęt i olinowane (oraz łańcuchy fałów) są niemal kompletne dla każdego żagla w odniesieniu do wspomnianych wyżej źródeł. Był to dla mnie spory „kubeł” łapania doświadczenia w tym temacie, choć wiele jeszcze nauki przede mną.
Relację prowadziłem 3/4 budowy modelu, następnie z przyczyn subiektywno-obiektywnych dziobałem już poza nią.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zaglądali do tej relacji oraz tym, którzy pomagali mi w wyjaśnianiu tajników podczas budowy modelu.