Wolf 1752 - Shipyard - skala 1:72

[TomekA]

Treenailsy na oko wygladaja dobrze, moze odrobinke zbyt kontrastowe (w oryginale to nie byly treenailsy (drewniane gwozdzie) sensu stricto, a raczej plytkie czopy z tego samego drewna co planki - przewaznie dab, wbijane na lby od metalowych gwozdzi czy srub, ale wbijane slojami w pionie, wiec tylko odrobinke ciemniejsze od koloru desek plankowych, gdzie sloje biegna wzdluznie.
Tu masz ich wyglad naturalny na przykladzie barku Star of India w San Diego.

[Maverick]

Dobrze, że Tomku pokusiłeś tego diabła i dałem się namówić na kołkowanie pokładu. Bardzo jestem zadowolony ale roboty z tym od Kazimierza Wielkiego...
Kilka fotek poniżej z prac:




Pytanie od razu z miejsca mam. Czy teraz przed zamocowaniem pokładu na szkielet mam go smarować tym olejem ?
Tomaszu bo wiem, że mnie ocenisz i podpowiesz
Jeśli chodzi o etap malowania bo zaraz będzie to grane. Jak osiągnąć idealny efekt ? Wzorem, który bym chciał osiągnąć jest malowanie Ikemota z leokadi. testowałem na kawałku balsy modelarskiej ostatnio farbę akrylową białą rembranta na dwa sposoby.
Pierwszy sama farba niestety za gęsta i strasznie szybko to zasychało.
Drugi - rozrzedzałem z wodą ale po pokrycie było dosyć dziwne, biała farba lekko przykrywała materiał. Czy pod to jakiś podkład trzeba dać ? czy jakiś specjalny specyfik kupić do rozrzedzenia niż woda ?

[TomekA]

Jakos nie moge odnalezc relacji Ikemota, wiec nie wiem o co konkretnie chodzi Ci z tym wykonczeniem.
Czy pytasz o malowanie kadluba czy tez samego pokladu?

Odnosnie pokladu, to ja, po jego wycyklinowaniu ostra krawedzia np. stluczonego szkla czy zyletka przemyslowa do gladkosci, wykanczam go tylko jedna warstwa oleju dunskiego (Danish oil), oleju tungowego (Tung oil), ewentualnie bezbarwnym pokostem, naniesione pedzlem. (Z braku w/w mozna uzyc zwyklego oleju lnianego dla malarzy artystow). Oba specyfiki nieco przyciemnia drewno i wydobeda z niego sloje oraz zwieksza kontrasty treenaili (beda one nieco ciemniejsze). Po dluzszym czasie (kilka miesiecy do pol roku) to sie nieco wyrowna, ale i tak pozostanie odrobinke ciemniejsze od surowego drewna. Koncowy odcien nie powinien Cie jednak martwic. Trzeba tez pamietac, ze na tak wykonczony poklad nie bedziesz mogl nakleic niczego dalszego z drewna (klej nie chwyci) - trzeba planki delikatnie zdrapac w tym miejscu ostrzem skalpela (nozyka Exacto) do surowego drewna i dopiero w to miejsce wkleic w/w.

A co do malowania surowego drewna (kadluba) farbami akrylowymi, to najlepiej najpierw dac tam warstwe podkladu z jakiejs bialej farby podkladowej (akrylowej) rozrzedzonej woda i dopiero na nia malowac farba o kolorze koncowym. Zawsze lepiej jest malowac kilka cienszych warstw z rozrzedzona farba niz dac jedna grubsza warstwe z farby gestszej, ktora przykryje malenkie detale i zamaskuje wysilek modelarza. Przed malowaniem dokladnie zamaskuj obszary malowane od reszty najlepiej tasma maskujaca Tamiya a jej krawedzie przycisnij do drewna przeciagajac po niej czyms nieostrym np. zaokraglonym na tepo koncem drewnianej rekojesci pedzelka czy inna paleczka (burnishing) by pod nia nie bylo zadnych, nawet najmniejszych pustych przestrzeni, bo tam wejdzie farba i zepsuje efekt (porobia sie brzydkie nadlewki, strasznie trudne do usuniecia). Niektorzy nawet, by sie upewnic ze krawedzie malowane beda ostre, maluja te miejsca przy krawedziach tasmy jakims bezbarwnym werniksem ktory szczelnie wypelni ewentualne szczeliny pod tasma i potem malowanie tam podkladem i koncowa farba bedzie juz idealne, juz bez nadlewek.

Po nalozeniu pierwszej warstwy podkladu sprawdz, czy w jego wyniku nie porobila sie na drewnie szorstka wloskowatosc (wilgotnosc z farby uniosla fakture drewna w gore) - jesli tak to trzeba przed polozeniem dalszych koncowych wastw farby, ta wloskowatosc (ale nie farbe) delikatnie zeszlifowac mialkim papierem sciernym naklejonym na klocek drewniany i potem dokladnie zebrac z niego pyl ze szlifowania lekko wilgotna miekka szmatka i dopiero potem malowac dalej. Proces ten trzeba powtorzyc dla dosc miekkiego drewna (sosna, topola, lipa, itp) dwa, trzy razy, az do uzyskania zadowalajacej gladkosci. Jesli drewno jest twarde, np. gatunki owocowe, egzotyczne, brzoza, buk, etc. jedno szlifowanie powinno wystarczyc...

Na koniec warto pamietac o starej maksymie malarzy, ze mozna malowac tzw. tlustym na chude (farba olejna na akryl) ale nie mozna robic tego odwrotnie, tj. chudym na tluste (akryl na olej), bo wtedy farba akrylowa sie zluszczy.
I nie maluj, bron Boze, na wysoki polysk, a wylacznie farbami matowymi!

Nie wiem, czy dosc zglebilem proces, na poczatek tylko to przychodzi mi na mysl. Jesli masz inne pytania, pytaj dalej. Moze tez inni z Kogi Ci odpowiedza. Zawsze jest bowiem wiecej niz jedna metoda zdzierania skory z kota!

[Maverick]

Bardzo Ci dziękuje za informację. Tak jak wspominałem jesteś ogromną skarbnicą bardzo cennej wiedzy. Dzięki Tobie nie zrobię jakiegoś głupiego błędu na tym zaawansowanym etapie, w którym jestem.
Tutaj o tej relacji leokadi mówiłem:
https://www.koga.net.pl/forum/524/29771.html?start=30
Widzę, że przed malowaniem docelowym było pociągnięte lakierem bezbarwnym nitro a następnie zeszlifowane by pozbyć się tej warstwy chropowatej.

[TomekA]

Przeczytaj moj powyzszy wpis jeszcze raz - zrobilem tam kilka poprawek (zaledwie srednio poruszam sie po klawiaturze) i dodalem kilka dalszych detali.

Jesli ow kol. Ikemot pokryl swoj model lakierem nitro, to czy czasem ten lakier nie jest na bazie rozpuszczalnika (tj. jest to specyfik z grupy "tlustych"), bo farby akrylowe sa na bazie wody - tzw. chude, i wg. w/w maksymy, pokrywanie nimi powierzchni "tlustej" mija sie z celem, bo akryl sie wtedy zluszczy?

Szkoda, ze ja w swej galeryjce zdjec z budowy mego francuskiego modelu https://www.koga.net.pl/forum/523/46424 ... 956#p94956 nie pokazuje etapow malowania, ale za wyjatkiem kilku malych detali malowanych, wole raczej "malowac drewnem", uzywajac roznych jego gatunkow. Wg. mnie, efekt wtedy jest lepszy od farb (ale to kwestia gustu)...