kiedyś już to pisałem, ale ponieważ rozwinąłem temat na relację (został przeniesiony) to przypomnę, aby tu też coś było.
Przyznam, że modelarstwem interesowałem się od dziecka, ale jakoś nigdy nie udało mi się zabrać za to hobby - teraz chyba nadszedł taki czas (zobaczymy).
Interesują mnie wczesne kultury oraz okres wczesnego średniowiecza a także etnografia, więc i w modelarstwie w tym kierunku chciałbym zmierzać.
Marzą mi się duże modele, zwłaszcza statków wikingów, lub wczesnośredniowiecznych łodzi (np. Orunie, lub prezentowana przez Atamana łódź klepkowa), ale ponieważ nie mam żadnego doświadczenia, a i teorii niewiele, postanowiłem zrobić na początek zwykłą łódkę, jakie do dziś spotkać można na wodach śródlądowych na całym świecie a złożoną z paru desek (u mnie listewek).
no i zrobiłem... ;)
jak zwykle spóźniony...
- jaxa
- Posty: 518
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- wurcelstock
- Posty: 270
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- jaxa
- Posty: 518
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:jak zwykle spóźniony...
Stronka faktycznie ciekawa (cała) - dzięki.
W "Wikingach" (a najbardziej kusi Langskip) przerażają mnie zwłaszcza dwie rzeczy: snycerka i gięcie listew burt. Poza tym jest jeszcze wiele innych niuansów budowy, które dla tak niedoświadczonego "szkutnika" jak ja wydają się jeszcze nie do przekroczenia (np. stewy).
Wydaje mi się, że lepiej będzie zacząć od słowiańskich łodzi, a normańskie zostawić na kolejny etap (choć za rogiem czai się ...koga). Myślę że Orunia II byłaby najlepszym rozwiązaniem, gdyż są chyba dwa opracowania planów dla modelarzy i choć nie łatwo je zdobyć, to jest to możliwe. Można też w innych publikacjach znaleźć informacje na temat tej i podobnych łodzi, a technologicznie były one chyba prostsze niż normańskie.
Ale link z pewnością się przyda (a może masz takie cukiereczki o słowiańskich?)
W "Wikingach" (a najbardziej kusi Langskip) przerażają mnie zwłaszcza dwie rzeczy: snycerka i gięcie listew burt. Poza tym jest jeszcze wiele innych niuansów budowy, które dla tak niedoświadczonego "szkutnika" jak ja wydają się jeszcze nie do przekroczenia (np. stewy).
Wydaje mi się, że lepiej będzie zacząć od słowiańskich łodzi, a normańskie zostawić na kolejny etap (choć za rogiem czai się ...koga). Myślę że Orunia II byłaby najlepszym rozwiązaniem, gdyż są chyba dwa opracowania planów dla modelarzy i choć nie łatwo je zdobyć, to jest to możliwe. Można też w innych publikacjach znaleźć informacje na temat tej i podobnych łodzi, a technologicznie były one chyba prostsze niż normańskie.
Ale link z pewnością się przyda (a może masz takie cukiereczki o słowiańskich?)