Witam
Pierwszy post więc wypada się przywitać i przedstawić.
Będę się streszczał bo, nie lubię pisać o sobie, a w dodatku już późno i łóżko czeka:)
Mam na imię Piotr, mam 32 lata, wyrozumiała żonkę i cudowna córkę tatusia:)
Obecnie los nas rzucił za wielką wodę i już od 4 lat siedzimy w Nowym Yorku.
Dłubałem już trochę w plastiku i w kartonie ale to było dawno, w czasach kiedy nosiłem jeszcze krótkie portki:)
Moim marzeniem jest "wystrugać" model Jej Królewskiej Mości "V...".
Wiem wiem że trudny, że niepolecany, że najlepszym schodzi około 5 lat na zrobienie go.
Przy moim doświadczeni mnie to zajmie pewnie z 10 lat, ale zakochałem się w tym statku.
Od miesiąca przeglądam relacje innych czytam, czytam, czytam, i jeszcze raz czytam od 9 do 2 w nocy:)
Mam już trochę dokumentacji:
"Anatomy of the Ship The 100-gun ship Victory"
"The Anatomy of Nelson's Ships"
I plany z jednej rosyjskiej strony(Mantui, Mamoli i jeszcze jedne nieznane)
Szukam jednak czegoś na papierze dużego formatu. Chętnie odkupię od kogoś plany, kto chciałby pozbyć się planów modelarskich "HMS Victory".
Zanim przystąpię do budowy to spróbuję go najpierw wymodelować w 3D(w programie maya), oczywiście jeśli mój stareńki komputer pozwoli na to:)
Zaznajomię się ze szczegółami i później będzie mi łatwiej z przeniesieniem tego na elementy drewnie. Przynajmniej taką mam nadzieję:)
Pozdrawiam wszystkich
Piotr
Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
- korasonek
- Posty: 101
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
Pozdrawiam
Piotr
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi." (Albert Einstein)
Piotr
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi." (Albert Einstein)
- Tomek Aleksinski
- Posty: 410
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
korasonek napisał:
Osobiscie uwazam, ze porywanie sie na Victory jako pierwszy drewniany redukcyjny model zaglowca, to troche nieporozumienie, no ale skoro uparles sie, to polecam doskonaly zestaw tego okretu angielskiej firmy Jotika/Caldercraft w skali 1:72. Przestudiuj sobie ta strone:
http://www.aeromarine-uk.com/Brochures/JoTiKa_Static.pdf
Model jest bardzo wielki w tej skali, zeby nie powiedziec monumentalny, co w ograniczonym metrazu mieszkania, moze byc wada tego opracowania. Takze, podczas jego budowy na pewno stol kuchenny czy przypadkowe biurko nie wystarcza, jako warsztat. Konieczne jest osobne pomieszczenie i sporych gabarytow dedykowany warsztat.
Poniewaz jest to zestaw, dysponowanie pelna gama roznych narzedzi, tak recznych jak i mechanicznych, nie bedzie absolutnie koniecznym. Aby jednak zrewaloryzowac zestaw (co, moim zdaniem, zawsze jest sprawa podniecajaca), koniecznym bedzie posiadanie przynajmniej jakiejs diaksy typu Dremel lub lepszej, mini wiertarki-wiezy, mini pilki stolowej, tokareczki, ropewalk'a, scierarki bebnowej czy urzadzenia do automatycznego okrecania linek nitka przy fabrykacji np. wantow czy sztagow. Nie wspomne juz o najrozniejszych narzedziach recznych...
W powyzszym zestawie masz juz bardzo dobrej jakosci komplet planow oraz doskonale poradniki (w jez. angielskim) bogato ilustrowane kolorowymi i cz/b zdjeciami z roznych stadiow montazu modelu, plus bardzo dobrej jakosci materialy do budowy, czy elementy fototrawione w blaszce mosieznej.
Pamietaj jednak, ze zestaw drewniany zaglowca to nie to samo, co analogiczny zestaw plastikowy. W zestawie drewnianym masz przede wszystkim materialy surowe (listwy, sklejki, klocki, etc.) z ktorych samemu musisz WYMODELOWAC konieczne elementy, w przeciwienstwie do zestawow plastikowych z gotowymi juz wypraskami do sklejania.
Z racji tego, ze mieszkasz w Stanach, jestes w lepszej sytuacji do kolegow z Kraju, bo masz wiekszy dostep do odpowiedniej jakosci narzedzi czy materialow, a to juz polowa sukcesu. Reszta nalezy do Ciebie...
Zestaw Jotika/Caldercraft jest dosc drogi, zwlaszcza w porownaniu do innych zestawow innych firm z tym modelem, ale ogolna opinia jest taka, ze ow zestaw wart jest kazdego centa - innym nawet nie siegac mu piet, tak wiec warto zgromadzic odpowiednia sumke nan, raczej niz kupowac inny szajs.
Nalezy tez pamietac, ze dosc zaawansowanemu modelarzowi skompletowanie budywy tego modelu zajmie przynajmniej 4 -5 lat przy srednio intensywnym procesie budowy (3 - 4 wieczory tygodniowo).
W Twej konkretnej sytuacji raczej nie polecam budowy tego modelu from scratch (z planow i materialow wlasnych). Zbyt trudne zadanie!
Jesli bedziesz dalej zainteresowany budowa tego (czy jakiegokolwiek innego) modelu, chetnie sluze informacjami na temat dostepnosci konkretnych materialow, narzedzi czy sklepow z artykulami modelarskimi - szkutniczymi na terenie Stanow.
A oto moja desperacka proba waloryzacji marnego zestawu wloskiego Corel'a:
http://img6.imageshack.us/i/vic3d.jpg/
z braku czasu modelu nie tknalem juz od trzech lat.
Witam
Pierwszy post więc wypada się przywitać i przedstawić.
Będę się streszczał bo, nie lubię pisać o sobie, a w dodatku już późno i łóżko czeka:)
Mam na imię Piotr, mam 32 lata, wyrozumiała żonkę i cudowna córkę tatusia:)
Obecnie los nas rzucił za wielką wodę i już od 4 lat siedzimy w Nowym Yorku.
Dłubałem już trochę w plastiku i w kartonie ale to było dawno, w czasach kiedy nosiłem jeszcze krótkie portki:)
Moim marzeniem jest "wystrugać" model Jej Królewskiej Mości "V...".
Wiem wiem że trudny, że niepolecany, że najlepszym schodzi około 5 lat na zrobienie go.
Przy moim doświadczeni mnie to zajmie pewnie z 10 lat, ale zakochałem się w tym statku.
Od miesiąca przeglądam relacje innych czytam, czytam, czytam, i jeszcze raz czytam od 9 do 2 w nocy:)
Mam już trochę dokumentacji:
"Anatomy of the Ship The 100-gun ship Victory"
"The Anatomy of Nelson's Ships"
I plany z jednej rosyjskiej strony(Mantui, Mamoli i jeszcze jedne nieznane)
Szukam jednak czegoś na papierze dużego formatu. Chętnie odkupię od kogoś plany, kto chciałby pozbyć się planów modelarskich "HMS Victory".
Zanim przystąpię do budowy to spróbuję go najpierw wymodelować w 3D(w programie maya), oczywiście jeśli mój stareńki komputer pozwoli na to:)
Zaznajomię się ze szczegółami i później będzie mi łatwiej z przeniesieniem tego na elementy drewnie. Przynajmniej taką mam nadzieję:)
Pozdrawiam wszystkich
Piotr
Osobiscie uwazam, ze porywanie sie na Victory jako pierwszy drewniany redukcyjny model zaglowca, to troche nieporozumienie, no ale skoro uparles sie, to polecam doskonaly zestaw tego okretu angielskiej firmy Jotika/Caldercraft w skali 1:72. Przestudiuj sobie ta strone:
http://www.aeromarine-uk.com/Brochures/JoTiKa_Static.pdf
Model jest bardzo wielki w tej skali, zeby nie powiedziec monumentalny, co w ograniczonym metrazu mieszkania, moze byc wada tego opracowania. Takze, podczas jego budowy na pewno stol kuchenny czy przypadkowe biurko nie wystarcza, jako warsztat. Konieczne jest osobne pomieszczenie i sporych gabarytow dedykowany warsztat.
Poniewaz jest to zestaw, dysponowanie pelna gama roznych narzedzi, tak recznych jak i mechanicznych, nie bedzie absolutnie koniecznym. Aby jednak zrewaloryzowac zestaw (co, moim zdaniem, zawsze jest sprawa podniecajaca), koniecznym bedzie posiadanie przynajmniej jakiejs diaksy typu Dremel lub lepszej, mini wiertarki-wiezy, mini pilki stolowej, tokareczki, ropewalk'a, scierarki bebnowej czy urzadzenia do automatycznego okrecania linek nitka przy fabrykacji np. wantow czy sztagow. Nie wspomne juz o najrozniejszych narzedziach recznych...
W powyzszym zestawie masz juz bardzo dobrej jakosci komplet planow oraz doskonale poradniki (w jez. angielskim) bogato ilustrowane kolorowymi i cz/b zdjeciami z roznych stadiow montazu modelu, plus bardzo dobrej jakosci materialy do budowy, czy elementy fototrawione w blaszce mosieznej.
Pamietaj jednak, ze zestaw drewniany zaglowca to nie to samo, co analogiczny zestaw plastikowy. W zestawie drewnianym masz przede wszystkim materialy surowe (listwy, sklejki, klocki, etc.) z ktorych samemu musisz WYMODELOWAC konieczne elementy, w przeciwienstwie do zestawow plastikowych z gotowymi juz wypraskami do sklejania.
Z racji tego, ze mieszkasz w Stanach, jestes w lepszej sytuacji do kolegow z Kraju, bo masz wiekszy dostep do odpowiedniej jakosci narzedzi czy materialow, a to juz polowa sukcesu. Reszta nalezy do Ciebie...
Zestaw Jotika/Caldercraft jest dosc drogi, zwlaszcza w porownaniu do innych zestawow innych firm z tym modelem, ale ogolna opinia jest taka, ze ow zestaw wart jest kazdego centa - innym nawet nie siegac mu piet, tak wiec warto zgromadzic odpowiednia sumke nan, raczej niz kupowac inny szajs.
Nalezy tez pamietac, ze dosc zaawansowanemu modelarzowi skompletowanie budywy tego modelu zajmie przynajmniej 4 -5 lat przy srednio intensywnym procesie budowy (3 - 4 wieczory tygodniowo).
W Twej konkretnej sytuacji raczej nie polecam budowy tego modelu from scratch (z planow i materialow wlasnych). Zbyt trudne zadanie!
Jesli bedziesz dalej zainteresowany budowa tego (czy jakiegokolwiek innego) modelu, chetnie sluze informacjami na temat dostepnosci konkretnych materialow, narzedzi czy sklepow z artykulami modelarskimi - szkutniczymi na terenie Stanow.
A oto moja desperacka proba waloryzacji marnego zestawu wloskiego Corel'a:
http://img6.imageshack.us/i/vic3d.jpg/
z braku czasu modelu nie tknalem juz od trzech lat.
- Jarek
- Posty: 537
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
Witaj Piotr w gronie modelarzy szkutniczych. Fajnie, że po latach znowu modelarstwo Cię kręci. I tak jak napisałem w którymś z innych podobnych tematów : jeżeli ktoś raz "zarazi się tą chorobą, to trudno jest wylaczyć". Jednak zgadzam się w 100% z Tomkiem przedmówcą. HMS Victory jest trudny jak na pierwszy model. Nie chodzi o architekturę modelu, bo wszystkie buduje się podobnie (kwestia tylko zużytego czasu), ale o to, że podczas budowy niezbędne jest skorzystanie z wielu narzędzi i maszyn, z czym początkujący modelarz ma problemy, bo ma niewykształcony jeszcze warsztat. Zawsze wyznawałem zasadę, ża jak nie ma się czym coś zrobić to lepiej się za to nie brać. Jest w tym logika. A wracając do tematu, jeżeli poszukujesz plany papierowe zajżyj na ALLEGRO. Często się zdarzają Plany Modelarskie VICTORY. MODELARZ też w ostatnich latach publikował we wkładce plany. Te ostatnie mam i mogę skserować i przesłać. Podaj na PW adres. Jednak uprzedzam, ze model jest trudny i plany z MODELARZA mozna potraktować jako pomocnicze do innych dokumentacji. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w budowie. Będzie Ci bardzo potrzebna.
- bartes123
- Posty: 784
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
Off top start ;]
No pieknie Tomku - po takiej reklamie to znowu wyrośnie Victorowych modelarzy jak grzybów po deszczu!!! Szukałem ile mogłem, ale znalazłem tylko szczątkową relację na PWM z Twojej budowy. Jeżeli postujesz na jakimś zagranomenicznym forum podaj proszę adres - chętnie nacieszę oczy.
Chociaż mnie się znowu aż tak ten Victory nie podoba, żebym samemu chciał się na niego rzucać. Ale dodam tylko, że jak Ty, albo Romek skończycie to będzie to pierwszy model Victora zrobionego od początku do końca który ucieszy me oczy, chociaż początków to już na pęczki widziałem.
Off top koniec ;]
Drogi Piotrze, przepraszam za off topa. Witam Cię serdecznie i życzę wytrwałości i sukcesów. Jeżeli coś mógłbym doradzić, aby upewnić się co do tego, że nie będzie to kolejna relacja z budowy Victory, która skończy się na 3 stronach, zapoznaj się proszę z projektem RomkaS - konstruuje on sekcję HMS Victory. Plany udostępnił na Kodze, więc są za darmo. Niestety, na tym za darmo się kończy. Teraz musisz zakupić materiały - a więc drewno, sklejkę, bejce, kleje, farby itd itp. Musisz kupić tego Drymela czy też Proxona. Jakąś małą pilarkę, piłę włosową. Ścierarka bębnowa jest dobra też w tym sporcie. Papier ścierne różnej maści, wiertełka, frezy i inne. Różne tarcze do owej pilarki, brzeszczoty włosowe. Oczywiście nożyki i pilniki. Ale to jużbyło wszystko w artykule, który powinieneś na samym początku przeczytać:
http://koga.net.pl/content/view/469/278/
Bo bez tego wszystkiego, to możesz ewentualnie spróbować dżonkę zbudować. A to i tak minimalny zestaw narzędzi, jakie przyjdzie Ci kupić jeśli myślisz o tym aby na serio zająć się tym wspaniałym jakby nie było, ale niekoniecznie tanim hobby. To mnie zresztą zawsze dziwi, że ludzie, którzy wygladają na dorosłych i w miarę mają poukładane w głowach usiłują wbijać na to forum i modelować za darmo. Za darmo to ewentualnie w mord... można zebrać. Nawet plany kosztują, bo te z netu to pełno błędów mają i może pokraka z nich wyjść. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale krzywe wręgi, złe wymiary przekłamane przez skaner i drukarkę, brak pełnej dokumentacji spowodują jedynie wielką frustrację i zrażenie siędo hobby. Jak ktoślubi motocykle, to nie ma bata - za darmo se takiego nie złoży. Gry komputerowe lubią niektórzy - proszę bardzo są za darmo w necie, ale komputer musisz kupić, kinomani z kolei wydają masę kasy na płyty dvd i sprzęt. Hodujesz psy, nie ma bata musisz mieć kasę. Każde hobby kosztuje, nawet zbieranie grzybów w lesie, bo jakiś tam atlas musisz kupić coby trujaków nie zbierać ;]
Wracając jednak do Victory - ja nie odradzam, wręcz przeciwnie gorąco zachęcam - skonczony model musi robić piorunujące wrażenie, ale wymaga niezłego talentu. Poważnie polecam tę sekcję - na niej popróbujesz, nie narazisz się na aż tak wielkie koszta i sprawdzisz czy Ci sięto podoba.
A tak naprawdęto poleciłbym inny model, ale jego to już nikt za bardzo nie chce robić, chyba że pod przymusem. A nie wiem dlaczego, bo akurat mnie modelowanie dżonki dało mnóstwo frajdy i radości. Zobacz z jakimi narzędziami zaczynałem - piła do metalu i raszpel... A teraz już trochę tego i owego dokupiłem. I wiem, że hobby to mnie siępodoba, więc nie jest to raczej forsa wywalona w błoto.
Aha, nie pisałem nic o czasie, jaki trzeba poświęcić - model sam się nie zbuduje - trzeba dużo wieczorów. Młode żony, a taką zapewne posiadasz patrząc po Twoim wieku mająstrasznie mało wyrozumiałości do tego typu wieczorowych działalności (mam to z autopsji - zachodzę do stoczni około 22 dopiero, jak już obie damy śpią smacznie). Ale to w końcu hobby - wyrzeczenia, zmęczenie, ale teżwielka satysfakcja ze skończonego modelu - tu podkreślam ze skończonego, nie zaczętego.
A zacząłeś dobrze - trafiłeś na najlepsze chyba forum modelarskie, pełne życzliwych ludzi, gotowych dzielić się swoją wiedzą, o ile zadasz konkretne pytania!
Tyle mojego!
Jeszcze raz witam serdecznie w imieniu młodych wilczków kogowych ;]
Ps. Dla moderacji (którą lubię i bezapelacyjnie popieram) zaznaczyłem wątek z off topem - można to wywalić, chociaż ja bym zostawił ;]
No pieknie Tomku - po takiej reklamie to znowu wyrośnie Victorowych modelarzy jak grzybów po deszczu!!! Szukałem ile mogłem, ale znalazłem tylko szczątkową relację na PWM z Twojej budowy. Jeżeli postujesz na jakimś zagranomenicznym forum podaj proszę adres - chętnie nacieszę oczy.
Chociaż mnie się znowu aż tak ten Victory nie podoba, żebym samemu chciał się na niego rzucać. Ale dodam tylko, że jak Ty, albo Romek skończycie to będzie to pierwszy model Victora zrobionego od początku do końca który ucieszy me oczy, chociaż początków to już na pęczki widziałem.
Off top koniec ;]
Drogi Piotrze, przepraszam za off topa. Witam Cię serdecznie i życzę wytrwałości i sukcesów. Jeżeli coś mógłbym doradzić, aby upewnić się co do tego, że nie będzie to kolejna relacja z budowy Victory, która skończy się na 3 stronach, zapoznaj się proszę z projektem RomkaS - konstruuje on sekcję HMS Victory. Plany udostępnił na Kodze, więc są za darmo. Niestety, na tym za darmo się kończy. Teraz musisz zakupić materiały - a więc drewno, sklejkę, bejce, kleje, farby itd itp. Musisz kupić tego Drymela czy też Proxona. Jakąś małą pilarkę, piłę włosową. Ścierarka bębnowa jest dobra też w tym sporcie. Papier ścierne różnej maści, wiertełka, frezy i inne. Różne tarcze do owej pilarki, brzeszczoty włosowe. Oczywiście nożyki i pilniki. Ale to jużbyło wszystko w artykule, który powinieneś na samym początku przeczytać:
http://koga.net.pl/content/view/469/278/
Bo bez tego wszystkiego, to możesz ewentualnie spróbować dżonkę zbudować. A to i tak minimalny zestaw narzędzi, jakie przyjdzie Ci kupić jeśli myślisz o tym aby na serio zająć się tym wspaniałym jakby nie było, ale niekoniecznie tanim hobby. To mnie zresztą zawsze dziwi, że ludzie, którzy wygladają na dorosłych i w miarę mają poukładane w głowach usiłują wbijać na to forum i modelować za darmo. Za darmo to ewentualnie w mord... można zebrać. Nawet plany kosztują, bo te z netu to pełno błędów mają i może pokraka z nich wyjść. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale krzywe wręgi, złe wymiary przekłamane przez skaner i drukarkę, brak pełnej dokumentacji spowodują jedynie wielką frustrację i zrażenie siędo hobby. Jak ktoślubi motocykle, to nie ma bata - za darmo se takiego nie złoży. Gry komputerowe lubią niektórzy - proszę bardzo są za darmo w necie, ale komputer musisz kupić, kinomani z kolei wydają masę kasy na płyty dvd i sprzęt. Hodujesz psy, nie ma bata musisz mieć kasę. Każde hobby kosztuje, nawet zbieranie grzybów w lesie, bo jakiś tam atlas musisz kupić coby trujaków nie zbierać ;]
Wracając jednak do Victory - ja nie odradzam, wręcz przeciwnie gorąco zachęcam - skonczony model musi robić piorunujące wrażenie, ale wymaga niezłego talentu. Poważnie polecam tę sekcję - na niej popróbujesz, nie narazisz się na aż tak wielkie koszta i sprawdzisz czy Ci sięto podoba.
A tak naprawdęto poleciłbym inny model, ale jego to już nikt za bardzo nie chce robić, chyba że pod przymusem. A nie wiem dlaczego, bo akurat mnie modelowanie dżonki dało mnóstwo frajdy i radości. Zobacz z jakimi narzędziami zaczynałem - piła do metalu i raszpel... A teraz już trochę tego i owego dokupiłem. I wiem, że hobby to mnie siępodoba, więc nie jest to raczej forsa wywalona w błoto.
Aha, nie pisałem nic o czasie, jaki trzeba poświęcić - model sam się nie zbuduje - trzeba dużo wieczorów. Młode żony, a taką zapewne posiadasz patrząc po Twoim wieku mająstrasznie mało wyrozumiałości do tego typu wieczorowych działalności (mam to z autopsji - zachodzę do stoczni około 22 dopiero, jak już obie damy śpią smacznie). Ale to w końcu hobby - wyrzeczenia, zmęczenie, ale teżwielka satysfakcja ze skończonego modelu - tu podkreślam ze skończonego, nie zaczętego.
A zacząłeś dobrze - trafiłeś na najlepsze chyba forum modelarskie, pełne życzliwych ludzi, gotowych dzielić się swoją wiedzą, o ile zadasz konkretne pytania!
Tyle mojego!
Jeszcze raz witam serdecznie w imieniu młodych wilczków kogowych ;]
Ps. Dla moderacji (którą lubię i bezapelacyjnie popieram) zaznaczyłem wątek z off topem - można to wywalić, chociaż ja bym zostawił ;]
- RomekS
- Posty: 3211
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: {"name":"Polska Toru\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
O:Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
korasonek napisał:
Witam Piotrze. Również proponuję jakiś model z zestawu,
a najlepiej jakiś przekrój. Pozwala to na zaznajomienie się
z linkami. A jest co poznawać....
bartes123 napisał:
Mój przekrój „V” to raczej „wyrób wiktoropodobny”.
Niemniej olinowanie jednego tylko masztu nawet uproszczonego
przekroju to duże wyzwanie.
Witam .
Mam na imię Piotr
Witam Piotrze. Również proponuję jakiś model z zestawu,
a najlepiej jakiś przekrój. Pozwala to na zaznajomienie się
z linkami. A jest co poznawać....
bartes123 napisał:
Ale dodam tylko, że jak Ty, albo Romek skończycie to będzie to pierwszy model Victora zrobionego od początku do końca który ucieszy me oczy, chociaż początków to już na pęczki widziałem.
Mój przekrój „V” to raczej „wyrób wiktoropodobny”.
Niemniej olinowanie jednego tylko masztu nawet uproszczonego
przekroju to duże wyzwanie.
- korasonek
- Posty: 101
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
Witam
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi i pomoc w odwiedzeniu mnie od tego karkołomnego czynu jakim jest budowa tego statku.
Oczywiście jestem bardzo zainteresowany gdzie można kupić dobre materiały, bo domyślam się, że Home Depot nie ma wszystkiego B). Ze sklepów internetowych to na dziś znam:
http://www.historicships.com/
http://www.hobbylinc.com/
Tomku twojego Victory to znam bardzo dobrze, jak również porady które udzieliłeś kilku innym użytkownikom tego forum i starego PWM, co do budowy nie tylko victory ale innych okrętów.
A gdzie ja napisałem że za darmo?? Szukałem na allegro i na eBayu ale nic nie znalazłem dlatego zapytałem przy okazji przywitania tutaj. Może trafi się ktoś komu nie są one potrzebne.
Nie szukam jelenia(tak dla wyjaśnienia) tylko kogoś kto chce sprzedać plany.
Mam trochę materiałów za darmo ściągniętych z sieć ale zdaję sobie sprawę że na tym nie oprę budowy, jeśli do niej dojdzie. Raz że drukowanie planu formatu przynajmniej A1, na atramentówce formatu A4 i później zabawa w sklejanie tego, a dwa do najdokładniejszych te plany nie należą bo już je bardzo dobrze sprawdziłem w Photoshopie. Dla mnie dobre plany to podstawa aby w razie niejasności można było sobie odpowiednio przemierzyć przeskalować to co potrzebne w danej chwili.
No ja mam nad wyraz wyrozumiałą żonkę i w tej materii nie mogę narzekać :)
W moim przypadku coś mnie odpycha od tego projektu. Raczej to problem w mojej głowie i bariera której nie dam rady przeskoczyć. Za dużo obcowania z nacją która pływała tym statkiem.
Jeszcze w kwestii narzędzi.
Nie zaczynam od zera posiadam trochę sprzętu bo przez 2 lata pracowałem i remontowałem apartamenty na Manhattanie. Wiem że skala tych narzędzi jest trochę większa nie są to mini a raczej maxi ale nie zaczynam od 0.
Pozostały mi po tej pracy znajomości więc dostęp do skrawków różnego rodzaju drewna mogę mieć
z przycięciem na pile stołowej też nie powinno być problemu. myślę, że to co mam powinno na początek wystarczyć oczywiście z biegiem czasu będę na bieżąco uzupełniał co mi w danej chwili będzie potrzebne przecież najlepsi robią go przez 5 lat wiec w 5 lat chyba skompletuję potrzebne narzędzia.
Zdaję sobie sprawę, że to pierwszy mój model w drewnie i na pewno będzie dużo błędów przekleństw i tego typu rzeczy. Zdaję sobie sprawę, że przez 5 lat go nie zbuduję może na 16 urodziny mojej 2 letniej córeczki będzie prezent jak znalazł:) Nawet jak to wyjdzie okręt tylko victorio podobny to i tak będzie coś. ZA wzór będzie mi służył okręt Tomka, cel do którego chciałbym się choć troszeczkę zbliżyć
Chcę spróbować, w końcu jak kraść to miliony:))
Pozdrawiam wszystkich
Piotr
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi i pomoc w odwiedzeniu mnie od tego karkołomnego czynu jakim jest budowa tego statku.
Tomek Aleksinski napisał:
Jesli bedziesz dalej zainteresowany budowa tego (czy jakiegokolwiek innego) modelu, chetnie sluze informacjami na temat dostepnosci konkretnych materialow, narzedzi czy sklepow z artykulami modelarskimi - szkutniczymi na terenie Stanow.
Oczywiście jestem bardzo zainteresowany gdzie można kupić dobre materiały, bo domyślam się, że Home Depot nie ma wszystkiego B). Ze sklepów internetowych to na dziś znam:
http://www.historicships.com/
http://www.hobbylinc.com/
Tomku twojego Victory to znam bardzo dobrze, jak również porady które udzieliłeś kilku innym użytkownikom tego forum i starego PWM, co do budowy nie tylko victory ale innych okrętów.
bartes123 napisał:
Za darmo to ewentualnie w mord... można zebrać. Nawet plany kosztują, bo te z netu to pełno błędów mają i może pokraka z nich wyjść. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale krzywe wręgi, złe wymiary przekłamane przez skaner i drukarkę, brak pełnej dokumentacji spowodują jedynie wielką frustrację i zrażenie siędo hobby.
A gdzie ja napisałem że za darmo?? Szukałem na allegro i na eBayu ale nic nie znalazłem dlatego zapytałem przy okazji przywitania tutaj. Może trafi się ktoś komu nie są one potrzebne.
Nie szukam jelenia(tak dla wyjaśnienia) tylko kogoś kto chce sprzedać plany.
Mam trochę materiałów za darmo ściągniętych z sieć ale zdaję sobie sprawę że na tym nie oprę budowy, jeśli do niej dojdzie. Raz że drukowanie planu formatu przynajmniej A1, na atramentówce formatu A4 i później zabawa w sklejanie tego, a dwa do najdokładniejszych te plany nie należą bo już je bardzo dobrze sprawdziłem w Photoshopie. Dla mnie dobre plany to podstawa aby w razie niejasności można było sobie odpowiednio przemierzyć przeskalować to co potrzebne w danej chwili.
bartes123 napisał:
Młode żony, a taką zapewne posiadasz patrząc po Twoim wieku mająstrasznie mało wyrozumiałości do tego typu wieczorowych działalności (mam to z autopsji - zachodzę do stoczni około 22 dopiero, jak już obie damy śpią smacznie). Ale to w końcu hobby - wyrzeczenia, zmęczenie, ale teżwielka satysfakcja ze skończonego modelu - tu podkreślam ze skończonego, nie zaczętego.
No ja mam nad wyraz wyrozumiałą żonkę i w tej materii nie mogę narzekać :)
bartes123 napisał:
A tak naprawdęto poleciłbym inny model, ale jego to już nikt za bardzo nie chce robić, chyba że pod przymusem. A nie wiem dlaczego, bo akurat mnie modelowanie dżonki dało mnóstwo frajdy i radości.
W moim przypadku coś mnie odpycha od tego projektu. Raczej to problem w mojej głowie i bariera której nie dam rady przeskoczyć. Za dużo obcowania z nacją która pływała tym statkiem.
Jeszcze w kwestii narzędzi.
Nie zaczynam od zera posiadam trochę sprzętu bo przez 2 lata pracowałem i remontowałem apartamenty na Manhattanie. Wiem że skala tych narzędzi jest trochę większa nie są to mini a raczej maxi ale nie zaczynam od 0.
Pozostały mi po tej pracy znajomości więc dostęp do skrawków różnego rodzaju drewna mogę mieć
z przycięciem na pile stołowej też nie powinno być problemu. myślę, że to co mam powinno na początek wystarczyć oczywiście z biegiem czasu będę na bieżąco uzupełniał co mi w danej chwili będzie potrzebne przecież najlepsi robią go przez 5 lat wiec w 5 lat chyba skompletuję potrzebne narzędzia.
Zdaję sobie sprawę, że to pierwszy mój model w drewnie i na pewno będzie dużo błędów przekleństw i tego typu rzeczy. Zdaję sobie sprawę, że przez 5 lat go nie zbuduję może na 16 urodziny mojej 2 letniej córeczki będzie prezent jak znalazł:) Nawet jak to wyjdzie okręt tylko victorio podobny to i tak będzie coś. ZA wzór będzie mi służył okręt Tomka, cel do którego chciałbym się choć troszeczkę zbliżyć
Chcę spróbować, w końcu jak kraść to miliony:))
Pozdrawiam wszystkich
Piotr
Pozdrawiam
Piotr
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi." (Albert Einstein)
Piotr
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi." (Albert Einstein)
- bartes123
- Posty: 784
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
ehh i znowu chciałem dobrze a wyszło źle. Gwoli wyjasnień, nie miałem pretensji do Ciebie o darmowe plany, uogólniłem po prostu sprawę przy okazji, bo takich darmowych motywów było na pęczki. W takim razie po prosstu zapewniam Cię że to nie do Ciebie.
Co do dżonki, nie jest to model obowiązkowy - jest to przykład prostego modelu, jakich pewno jest wiele, którego zrobienie po pierwsze nie wymaga skomplikowanych narzędzi, wyrobi w Tobie odpowiednie hobbystyczne maniery, pomoże w podjęciu decyzji jakie narzędzia kupić, pozwoli poobcować z materiałem drewnianym.
Na modelshipworld jest relacja niejakiego Hamedala, który robił 4 lata statek Panteleymon - Victoria:
http://modelshipworld.com/phpBB2/viewtopic.php?t=3197
Relacjętę przejrzałem od deski do deski nie raz, więc mogę Ci napisać, że jest on zawodowym modelarzem, widać na niejednym zdjęciu jak profesjonalny posiada sprzęt a mimo to pracując po 10 godzin dziennie robił ten okręt 4 lata. Mówię tu nie tylko o poszywaniu, które jest najprostsze a i tak może nastręczyć masę problemów (ciężko pilarką stołową naciąć listewki na 2-milimetrową grubość) a gdzie odlanie odpowiedniej ilości dział, olinowanie i ożaglowanie. Mówisz, że chcesz zacząć modelować okręt i masz nadzieję skończyć go choćby i za parę lat, spróbuj może jednak poradzić sobie z modelowaniem statku przez kilka miesięcy, bo z doświadczenia wiem, że i ten okres wydaje sięczasami dłużyć niemiłosiernie. Doradziłem Ci model przekroju, który też robi wrażenie, jest bardziej w Twoim zasięgu (bo ja bym akurat nawet tego przekroju nie odważył się robić - bałbym się zniechęcenia, lub niemocy narzędziowo-materiałowej) ale Ty już wiesz i jesteś pewien co chcesz robić. Cóż więc, pozostaje mi życzyć Ci powodzenia i trzymać kciuki w modelowaniu statku marzeń.
Powodzenia kolego!
Co do dżonki, nie jest to model obowiązkowy - jest to przykład prostego modelu, jakich pewno jest wiele, którego zrobienie po pierwsze nie wymaga skomplikowanych narzędzi, wyrobi w Tobie odpowiednie hobbystyczne maniery, pomoże w podjęciu decyzji jakie narzędzia kupić, pozwoli poobcować z materiałem drewnianym.
Na modelshipworld jest relacja niejakiego Hamedala, który robił 4 lata statek Panteleymon - Victoria:
http://modelshipworld.com/phpBB2/viewtopic.php?t=3197
Relacjętę przejrzałem od deski do deski nie raz, więc mogę Ci napisać, że jest on zawodowym modelarzem, widać na niejednym zdjęciu jak profesjonalny posiada sprzęt a mimo to pracując po 10 godzin dziennie robił ten okręt 4 lata. Mówię tu nie tylko o poszywaniu, które jest najprostsze a i tak może nastręczyć masę problemów (ciężko pilarką stołową naciąć listewki na 2-milimetrową grubość) a gdzie odlanie odpowiedniej ilości dział, olinowanie i ożaglowanie. Mówisz, że chcesz zacząć modelować okręt i masz nadzieję skończyć go choćby i za parę lat, spróbuj może jednak poradzić sobie z modelowaniem statku przez kilka miesięcy, bo z doświadczenia wiem, że i ten okres wydaje sięczasami dłużyć niemiłosiernie. Doradziłem Ci model przekroju, który też robi wrażenie, jest bardziej w Twoim zasięgu (bo ja bym akurat nawet tego przekroju nie odważył się robić - bałbym się zniechęcenia, lub niemocy narzędziowo-materiałowej) ale Ty już wiesz i jesteś pewien co chcesz robić. Cóż więc, pozostaje mi życzyć Ci powodzenia i trzymać kciuki w modelowaniu statku marzeń.
Powodzenia kolego!
-
- Posty: 106
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
Witaj,
ja nie jestem ani przodownikiem pracy, ani super specem od żaglowców, ale powiem Ci tylko 1 rzecz. Jeśli chcesz zacząć przygodę z jakimkolwiek modelem to nie wybieraj skali 1:100 i mniejszych! Ja walcze z Revengem - fakt faktem ze słabego zestawu sprzed 20lat, ale jedyna frustrującą rzeczą nie jest milion błędów, a sama skala która tylko przedłuża walkę z niektórymi rzeczami.
Jeśli możesz wybierz coś mniejszego i łatwiejszego bo "v" to kawał klocka jest ;)
Arek
ja nie jestem ani przodownikiem pracy, ani super specem od żaglowców, ale powiem Ci tylko 1 rzecz. Jeśli chcesz zacząć przygodę z jakimkolwiek modelem to nie wybieraj skali 1:100 i mniejszych! Ja walcze z Revengem - fakt faktem ze słabego zestawu sprzed 20lat, ale jedyna frustrującą rzeczą nie jest milion błędów, a sama skala która tylko przedłuża walkę z niektórymi rzeczami.
Jeśli możesz wybierz coś mniejszego i łatwiejszego bo "v" to kawał klocka jest ;)
Arek
- Jarek
- Posty: 537
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
Chłopaki, dajcie już spokój. Piotr chce budować VICTORY to niech buduje i życzmy Mu powodzenia i udzielajmy rad i wskazówek, aby jego plany się powiodły. Jedyny żal to taki, że jeżeli zbuduje ten przepiękny model to nie będzie go w kraju tylko w USA. Ze swojej strony służę pomocą, gdyż widziałem ten okręt w Portsmouth i posiadam liczną dokumentację zdjęciową.
- Tomek Aleksinski
- Posty: 410
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Witam wszystkich razem i każdego z osobna.
korasonek napisał:
Poniewaz jestes jeszcze poczatkujacym modelarzem w tym hobby, powinienes teraz zadac sobie pytanie, czy budowa tego modelu bedzie tylko i wylacznie jednorazowym projektem, po czym zapomnisz o modelarskim szkutnictwie, czy tez jest to poczatek dluzszej, wieloletniej przygody a Victory bedzie tylko pierwszym z modeli ktore zamierzasz zbudowac?
Innymi slowy, czy to jest tylko slomiany ogien, czy tez cos bardziej permanentnego?
W pierwszym przypadku, lepiej (i taniej) byloby kupic jakis dobrej jakosci zestaw i garstke podstawowych narzedzi, kilka gradacji papieru sciernego i farby, zakasac rekawy i rozpoczac budowe. I dociagnac ja do konca!
W drugim przypadku, zamiast od razu porywac sie na cos przekraczajacego swoje mozliwosci, lepiej jest postepowac bardziej metodycznie; zaczac stopniowo gromadzic odpowiedniej jakosci narzedzia, tak reczne jak i mechaniczne. Ale nie tylko narzedzia. Chodzi tez o odpowiedniej jakosci materialy, przede wszystkim drewno, ale i plany, ksiazki specjalistyczne, metale niezelazne, etc, etc.
Trzebaby tez pomyslec o specjalnym do tego hobby pomieszczeniu, np. czesci garazu, odpowiednio suchej i cieplej piwnicy, itp.
Co do pomieszczenia, nie jestem w stanie Ci doradzic, zalezy to bowiem od Twej indywidualnej sytuacji.
Co do narzedzi i materialow, to tez bedzie zalezalo od glebokosci Twej kieszeni. Najlepiej robic to stopniowo, aby nie wpedzic siebie w jakies - odpukac- bankructwo (hobby to nie jest tanie!). Nalezy jednak takze pamietac, ze kupowanie takowych narzedzi jest sprawa jednorazowa - jesli one sa dobrej jakosci, beda Ci sluzyc przez wiele lat.
Nie majac wlasnego parku maszynowego, ja polecilbym najpierw zaopatrzyc sie w jakas dobrej jakosci mini pilke stolowa. Nie wyrzucaj tej, ktora juz masz z racji swej wykonywanej pracy. Przyda Ci sie ona do ciecia desek na wieksze listwy, ktore z kolei bedziesz musial pociac na listewki ciensze - na mniejszej pilce (na tej duzej tego zrobic nie da rady).
Z wlasnego doswiadczenia moge Ci powiedziec, ze najlepiej jest miec trzy takie pilki - jedna pelnowymiarowa, powiedzmy o srednicy tarczy 10 czy 12 cali - do duzych ciec z desek, zakupionych w tartakach z twardymi gatunkami drewna. Druga - mniejsza, np. pilka Proxxona model FKS/E, o srednicy tarczy 4 cali, do ciecia uprzednio pocietych wiekszych listew na mniejsze, i trzecia pilka, zupelnie malenka, jak np. amerykanska pilka Preac doskonalej jakosci. Na takiej pilce bedziesz mogl ciac listewki na grubosc nawet kartki papieru! www.preac.com
Co do sklepow na terenie USA, to polecam nasza hurtownie modelarska, "Model Expo" na Florydzie
www.modelexpoinc.com ktora specjalizuje sie w modelarstwie szkutniczym i sprzedaje nie tylko zestawy szkutnicze, ale o rowniez pewne narzedzia oraz ksiazki. Sklep ten jes prowadzony przez niejakiego Marka Mosko, ktory jest rzetelnym facetem i mozna mu zaufac.
Godnym polecenia jest rowniez sklep wysylkowy "Micromark", sprzedajacy najrozniejsze mini precyzyjne narzedzia. www.micromark.com Przejrzyj sobie ich oferte. Ja od nich kupowalem wiele razy - za kazdym razem zamowienie nadeszlo szybko i bez problemow.
Inna amerykanska firma modelarska, produkujaca dobrej jakosci zestawy, to Bluejacket Shipcrafters,
www.bluejacketinc.com Warto przejrzec ich oferte.
W pozniejszym okresie byc moze zechcesz sobie kupic mini tokarke czy frezarke (vertical mill) do celow modelarskich. To jest juz 'wyzsza szkola jazdy' a i koszty odpowiednio wyzsze. Tu polecam doskonalej jakosci narzedzia amerykanskie z firmy Sherline w Kalifornii, w miescie San Marcos na przedmiesciach San Diego. www.sherline.com
Ja mam od nich tokarke i frezarke - oba narzedzia sprawuja sie swietnie i przez lata nie mialem z nimi nawet najmniejszego klopotu.
To na poczatek tyle informacji, zeby nie zageszczac Ci zanadto glowy! :-)
Pozdrawiam,
Tomek
PS: Celowo nie pisze Ci zebys robil to czy tamto, z zestawu czy 'from scratch', a jak z zestawu, to z jakiego, etc? Ten wybor zalezy od Ciebie.
Oczywiście jestem bardzo zainteresowany gdzie można kupić dobre materiały, bo domyślam się, że Home Depot nie ma wszystkiego B). Ze sklepów internetowych to na dziś znam:
http://www.historicships.com/
http://www.hobbylinc.com/
Piotr
Poniewaz jestes jeszcze poczatkujacym modelarzem w tym hobby, powinienes teraz zadac sobie pytanie, czy budowa tego modelu bedzie tylko i wylacznie jednorazowym projektem, po czym zapomnisz o modelarskim szkutnictwie, czy tez jest to poczatek dluzszej, wieloletniej przygody a Victory bedzie tylko pierwszym z modeli ktore zamierzasz zbudowac?
Innymi slowy, czy to jest tylko slomiany ogien, czy tez cos bardziej permanentnego?
W pierwszym przypadku, lepiej (i taniej) byloby kupic jakis dobrej jakosci zestaw i garstke podstawowych narzedzi, kilka gradacji papieru sciernego i farby, zakasac rekawy i rozpoczac budowe. I dociagnac ja do konca!
W drugim przypadku, zamiast od razu porywac sie na cos przekraczajacego swoje mozliwosci, lepiej jest postepowac bardziej metodycznie; zaczac stopniowo gromadzic odpowiedniej jakosci narzedzia, tak reczne jak i mechaniczne. Ale nie tylko narzedzia. Chodzi tez o odpowiedniej jakosci materialy, przede wszystkim drewno, ale i plany, ksiazki specjalistyczne, metale niezelazne, etc, etc.
Trzebaby tez pomyslec o specjalnym do tego hobby pomieszczeniu, np. czesci garazu, odpowiednio suchej i cieplej piwnicy, itp.
Co do pomieszczenia, nie jestem w stanie Ci doradzic, zalezy to bowiem od Twej indywidualnej sytuacji.
Co do narzedzi i materialow, to tez bedzie zalezalo od glebokosci Twej kieszeni. Najlepiej robic to stopniowo, aby nie wpedzic siebie w jakies - odpukac- bankructwo (hobby to nie jest tanie!). Nalezy jednak takze pamietac, ze kupowanie takowych narzedzi jest sprawa jednorazowa - jesli one sa dobrej jakosci, beda Ci sluzyc przez wiele lat.
Nie majac wlasnego parku maszynowego, ja polecilbym najpierw zaopatrzyc sie w jakas dobrej jakosci mini pilke stolowa. Nie wyrzucaj tej, ktora juz masz z racji swej wykonywanej pracy. Przyda Ci sie ona do ciecia desek na wieksze listwy, ktore z kolei bedziesz musial pociac na listewki ciensze - na mniejszej pilce (na tej duzej tego zrobic nie da rady).
Z wlasnego doswiadczenia moge Ci powiedziec, ze najlepiej jest miec trzy takie pilki - jedna pelnowymiarowa, powiedzmy o srednicy tarczy 10 czy 12 cali - do duzych ciec z desek, zakupionych w tartakach z twardymi gatunkami drewna. Druga - mniejsza, np. pilka Proxxona model FKS/E, o srednicy tarczy 4 cali, do ciecia uprzednio pocietych wiekszych listew na mniejsze, i trzecia pilka, zupelnie malenka, jak np. amerykanska pilka Preac doskonalej jakosci. Na takiej pilce bedziesz mogl ciac listewki na grubosc nawet kartki papieru! www.preac.com
Co do sklepow na terenie USA, to polecam nasza hurtownie modelarska, "Model Expo" na Florydzie
www.modelexpoinc.com ktora specjalizuje sie w modelarstwie szkutniczym i sprzedaje nie tylko zestawy szkutnicze, ale o rowniez pewne narzedzia oraz ksiazki. Sklep ten jes prowadzony przez niejakiego Marka Mosko, ktory jest rzetelnym facetem i mozna mu zaufac.
Godnym polecenia jest rowniez sklep wysylkowy "Micromark", sprzedajacy najrozniejsze mini precyzyjne narzedzia. www.micromark.com Przejrzyj sobie ich oferte. Ja od nich kupowalem wiele razy - za kazdym razem zamowienie nadeszlo szybko i bez problemow.
Inna amerykanska firma modelarska, produkujaca dobrej jakosci zestawy, to Bluejacket Shipcrafters,
www.bluejacketinc.com Warto przejrzec ich oferte.
W pozniejszym okresie byc moze zechcesz sobie kupic mini tokarke czy frezarke (vertical mill) do celow modelarskich. To jest juz 'wyzsza szkola jazdy' a i koszty odpowiednio wyzsze. Tu polecam doskonalej jakosci narzedzia amerykanskie z firmy Sherline w Kalifornii, w miescie San Marcos na przedmiesciach San Diego. www.sherline.com
Ja mam od nich tokarke i frezarke - oba narzedzia sprawuja sie swietnie i przez lata nie mialem z nimi nawet najmniejszego klopotu.
To na poczatek tyle informacji, zeby nie zageszczac Ci zanadto glowy! :-)
Pozdrawiam,
Tomek
PS: Celowo nie pisze Ci zebys robil to czy tamto, z zestawu czy 'from scratch', a jak z zestawu, to z jakiego, etc? Ten wybor zalezy od Ciebie.