Witam!
: 31 sie 2011, 17:22
Witam serdecznie!
Po kilku tygodniach śledzenia tego forum, "podglądania" relacji z budowy i czytania przeróżnych porad postanowiłem "sformalizować" swoją obecność tutaj i złożyć swój profil.
Najpierw podstawowe informacje o mnie. Na imię ma Szymon, lat 32. Obecne miejsce zamieszkania to Miasto Stołeczne Warszawa, ale z pochodzenia jestem Łodzianinem (Bałuty!
). Z zawodu "pracownik biurowy". Rodzina po stronie mojej mamy pochodzi z Trójmiasta i była częściowo związana z morzem, a tata poznał mamę służąc na Oksywiu .
Więc jakiś-tam kontakt ze "światem morza" miałem - choć u mnie to bardziej poprzez historię, modelarstwo i literaturę
A teraz o moim doświadczeniu jeżeli chodzi o modelarstwo. Kilkanaście lat temu zawzięcie sklejałem plastikowe modele samolotów (głównie w skali 1:72). Dużo się w to bawiłem, nawet "przyzwoicie" mi te modele wychodziły.
Rzecz jasna gotowe zestawy, do tego jakieś dodatki z części fototrawionych, ślady eksploatacyjne itd. Potem jakoś nie było czasu na takie hobby i do tego nie wracałem. Natomiast zawsze robiły na mnie wrażenie drewniane modele okrętów - pamiętam, że zwiedzając np CMM w Gdańsku zawsze myślałem: "zrobić taki drewniany model statku to niezły czad"...
Co do pracy w drewnie to tez jakieś tam doświadczenie mam, ale raczej w skali "makro" - czyli różnorodne majsterkowanie. Jakieś budki dla ptaków robione z wydrążonych pni drzew, kładzenie różniastych podłóg, paneli, boazerii i wszelkie prace z drewnem "w obejściu" domku letniego poza miastem... Dzięki temu praca z "krajzegą" (stary dobry "Prexer"...
) i obróbka drewna nie są mi całkowicie obce.
Aha - jak byłem bardzo mały, to robiłem statki z kory sosnowej!
He he - kadłub wyprofilowany z dużego kawałka kory poprzez pocieranie o beton, nadbudówki wycinane nożykiem z kostek kory i przyczepiane szpilkami i gwoździkami...
I potem dumnie owe okręty kołysały się w balii
Szkoda ze te modeliki się nie zachowały - nawet nie wiedziałem, że to się "modelarstwo szkutnicze" nazywa 
Niedawno tak naszła mnie chęć znowu coś "podłubać", ale modele polistyrenowe wydały mi się takie... banalne (z góry przepraszam miłośników tego materiału
). Natomiast niedawno przeglądając Allegro natrafiłem na jakiś zabytkowy model z drewna, zaciekawiło mnie jak się to-to robi, potem poszukałem czegoś o budowie modeli z drewna, zajrzałem m.in na to forum - i od razu mnie wciągnęło! W tym jest i modelarstwo i praca z tak wdzięcznym materiałem jakim jest drewno, do tego budowa całkowicie od podstaw i dużo większy niż w "zwykłym" modelarstwie wpływ na efekt końcowy! Super sprawa!
Oczywiście, na początku stwierdziłem, ze zaczynam "minimum od >>Mayflower-a<<, a najlepiej od razu od >>Victory<< ".
Potem poczytałem forum, popatrzyłem na stopień trudności przy takiej pracy, na te wszystkie bloczki, linki itd. i zdałem sobie sprawę, że rożni się to BAAAARDZO od sklejania "Spitfire-a" z zestawu... i postanowiłem na początku zacząć może od dżonki. 
W chwili obecnej kompletuję mój "warsztat modelarza", który przez te kilkanaście lat "rozlazł się" co nieco - te wszystkie pilniczki "do reki", wiertełka, nożyki itd. gdzieś poginęły, "powychodziły" itd. Trochę rzeczy muszę dokupić, ale i tak przydadzą się w "gospodarstwie domowym" (np Dremelek). Jak to wszystko skompletuje, to pewnie zabiorę się do dżonki. A wtedy liczę na pomoc i uwagi użytkowników tego forum
Pozdrawiam!
Szymon
Po kilku tygodniach śledzenia tego forum, "podglądania" relacji z budowy i czytania przeróżnych porad postanowiłem "sformalizować" swoją obecność tutaj i złożyć swój profil.

Najpierw podstawowe informacje o mnie. Na imię ma Szymon, lat 32. Obecne miejsce zamieszkania to Miasto Stołeczne Warszawa, ale z pochodzenia jestem Łodzianinem (Bałuty!



A teraz o moim doświadczeniu jeżeli chodzi o modelarstwo. Kilkanaście lat temu zawzięcie sklejałem plastikowe modele samolotów (głównie w skali 1:72). Dużo się w to bawiłem, nawet "przyzwoicie" mi te modele wychodziły.

Co do pracy w drewnie to tez jakieś tam doświadczenie mam, ale raczej w skali "makro" - czyli różnorodne majsterkowanie. Jakieś budki dla ptaków robione z wydrążonych pni drzew, kładzenie różniastych podłóg, paneli, boazerii i wszelkie prace z drewnem "w obejściu" domku letniego poza miastem... Dzięki temu praca z "krajzegą" (stary dobry "Prexer"...

Aha - jak byłem bardzo mały, to robiłem statki z kory sosnowej!




Niedawno tak naszła mnie chęć znowu coś "podłubać", ale modele polistyrenowe wydały mi się takie... banalne (z góry przepraszam miłośników tego materiału

Oczywiście, na początku stwierdziłem, ze zaczynam "minimum od >>Mayflower-a<<, a najlepiej od razu od >>Victory<< ".


W chwili obecnej kompletuję mój "warsztat modelarza", który przez te kilkanaście lat "rozlazł się" co nieco - te wszystkie pilniczki "do reki", wiertełka, nożyki itd. gdzieś poginęły, "powychodziły" itd. Trochę rzeczy muszę dokupić, ale i tak przydadzą się w "gospodarstwie domowym" (np Dremelek). Jak to wszystko skompletuje, to pewnie zabiorę się do dżonki. A wtedy liczę na pomoc i uwagi użytkowników tego forum

Pozdrawiam!
Szymon