Strona 1 z 2
Pierwszy model - dżonka
: 02 gru 2011, 22:39
autor: montoya
Zaczyna swoją przygodę od tego własnie modelu.
Już na starcie miałem problemy żeby wszystko skompletować (mowa o narzędziach). Do tego doszło wykańczanie pokoju w którym będę sobie tworzył.
Ale do rzeczy. Sam szkielet ciąłem chyba ze 3 razy. 2 razy na tekturze 2mm ale strasznie były krawędzie poszarpane a o trudnym cięciu już nie wspomnę. Zdecydowałem że skleję 2x1mm i jakoś to poszło. Póki co nie przejmuję się krzywymi wycięciami na wręgi bo myślę że uda mi się wypoziomować wszystko. Pewnie zastanawiacie się dlaczego zacząłem kleić od środka - ano dlatego żeby złapać poziom i do środkowej wręgi pójdzie reszta (mam nadzieję). Póki co wszystko ładnie do siebie pasuje po małych szlifach. Jestem dobrej myśli. Jedynie co odrzuca to efekt wizualny ale ważne że prosto


Re: Pierwszy model - dżonka
: 02 gru 2011, 22:54
autor: Xivok
dlaczego poszarpane krawędzie ?
ja cały swój szkielet od Lexingtona wyciąłem z tekturki 2mm i krawędzie były idealne. Jedynie w miejscach gdzie mnie "poniosło" były problemy z krzywizną lub poszarpane ale to moje błędy.
jeśli nowe to olfa raczej spisuje się dobrze...
ale może następnym razem spróbuj zwykły nożyk segmentowy z ostrzami zamiennymi. Ja tak wycinam te grubsze elementy... szybko się zużywa na grubych i twardych powierzchniach ale koszty ostrzy niewielkie więc można często łamać. a przy odpowiednim narzędziu to i taka tektura 2 mm nie jest problemem, wystarczy średnim naciskiem kilkakrotnie przejechać po tej samej linii i wszystko samo wypada z arkusza

a dżonka

na razie nie za wiele więc ciężko ocenić, zwłaszcza mi niedoświadczonemu... ale oczywiście życzę powodzenia

Re: Pierwszy model - dżonka
: 03 gru 2011, 13:39
autor: ataman
No patrzajcie ludziska! Młody ci on, a rozsądny. Chciał się porwać na coś dużego, ale przemyślał, i zaczął od rzeczy maluczkich.
No i widzisz kolego, sam powiedz, czy wyśmiewani przez wielu "podstarzali wyjadacze" nie mają ciut racji? Masz prosty model, lekka krzywizna na płaszczyźnie "stępki", wręgi o liniach prostych, tylko 5 wręg, tylko 5 wycięć na wręgi... a ile sprawiło kłopotu. Pomyśl, coby było przy budowie jednostki gdzie szkielet miałby kilkanaście wręg, każda obła, każda o innej krzywiźnie.
Postąpiłeś mądrze, nabierasz doświadczenia na prostym modeliku, na pewno te doświadczenia zaprocentują, Przy następnym, bardziej skomplikowanym modelu już będziesz wiedział, co jak robić, a czego jak nie robić, nie popełnisz błędów, na które natknąłeś czy natkniesz się jeszcze.
Będę Ci kibicował!!
Re: Pierwszy model - dżonka
: 03 gru 2011, 20:30
autor: montoya
Re: Pierwszy model - dżonka
: 07 gru 2011, 12:17
autor: montoya
Witam
Praca powoli idzie naprzód. Staram się przynajmniej 1 element dziennie przyklejać bo praca i obowiązki no ale też czas aż klej wyschnie nie pozwala na więcej. Jestem na etapie takim jak widać na zdjęciach i jestem średnio zadowolony z efektu. Teoretycznie efekt wizualny jest tragiczny, no ale praktycznie jest wszystko równiutko. No i tutaj mam dylemat czy zacząć robić od nowa czy kontynuować dalej. Tak jak mówie wizualnie jest nie najlepiej ale znam przyczyny tych błędów mianowicie za dużo zostawiłem zapasu na doszlifowanie przez co w niektórych miejscach "dotarłem" się do kleju (już wyciągnąłem lekcję na przyszłość). Z tym ze nie ma żadnych dziur i tak jak pisalem wyżej wszystko do siebie pasuje, nie ma wgnieceń czy nierówności. Jak myślicie kontynuować czy zaczynać od nowa? Będzie do miało wpływ na poszycie fornirem?



Re: Pierwszy model - dżonka
: 07 gru 2011, 12:24
autor: bartes123
montoya pisze:Jestem na etapie takim jak widać na zdjęciach i jestem średnio zadowolony z efektu. Teoretycznie efekt wizualny jest tragiczny, no ale praktycznie jest wszystko równiutko.
Wiesz co robić.
Pozdrawiam
Re: Pierwszy model - dżonka
: 13 gru 2011, 20:56
autor: montoya
Zacząłem jednak robić od nowa

w zasadzie to już 3 raz ciąłem szkielet i teraz po paśmie niepowodzeń poprawiłem wszystkie błędy. Udało się ładnie powycinać z kartonu 2mm bez żadnych poszarpanych krawędzi więc nauka nie poszła w las. Ładniej spasowałem elementy i teraz o wiele ładniej wygląda element doklejony bez szlifu, niż poprzedni ze szlifem. Jestem zadowolony

Re: Pierwszy model - dżonka
: 15 gru 2011, 00:26
autor: montoya
Dzisiaj zakończyłem robótki w kartonie. Jutro jak czas pozwoli to zabieram się za fornir. (jest różnica z poprzednią wersją

)


Re: Pierwszy model - dżonka
: 19 gru 2011, 18:54
autor: montoya
Mały krok do przodu. Jednak doklejanie do siebie forniru jest trudniejsze niż mi się początkowo wydawało
Planuje pokład potraktować troszkę szkłem. Będzie coś z tego patrząc okiem doświadczonej osoby?

Re: Pierwszy model - dżonka
: 19 gru 2011, 22:37
autor: Xivok
okiem niedoświadczonej, jest dobrze

równo i czysto...
ja osobiście widział bym trochę węższe deseczki ale Dżonka ma to do siebie że jest pozbawiona specyfikacji i każdy robi ją inaczej. Jak to wygłaskasz i przelecisz jakimś specyfikiem to powinno zadowolić większość a zwłaszcza Ciebie

bo to o to w tym chodzi