Szkielet dzonki zrobiłem z PCV 3mm (taki miałem) i pokryłem kartonem 1 mm.
Zabrałem się za pokład, próbowałem zrobić to przy pomocy deseczek z forniru szerokości 6mm i wklejając między nie czarną nitkę ale nie za bardzo mi to wychodziło i po ułożeniu przeszło połowy pokładu zdecydowałem sie na jego zerwanie. Uznałem że deski i szczeliny są nieproporcjonalnie duże do całej dżonki. Następne deski wyciąłem o szerokości 2,5 mm, a boczne krawędzie pomalowałem czarnym pisakiem - teraz wyglada to trochę lepiej. Pokład już jest położony i rufa również obklejona.
Zdjecia może dzisiaj jeszcze zamieszczę.
Czas na pytania:
1. Czym to pomalować ?
Wstępnie zdecydowałem się na olej 3V3, czy to dobry wybór ?
A może jednak capon ?
2. Kiedy malować ? Czy malować partiami, w miarę postępu robót, czy tez gotowy model ?
A jeżeli pomaluję pokład teraz olejem to czy uda mi się do niego coś przykleić ?
Tak jak obiecałem zamieszczam fotki:



Pokład kryję olchą (chyba) a reszta mahoń (napewno ;))