
po długiej przerwie udało mi się ruszyć z nowym projektem. O ile oczywiście dżonka to projekt...
Nie mniej jednak traktuję siebie jako nowicjusza i ten model będzie nastawiony na poprawę moich umiejętności.
Z powodu organizowania się w nowym mieszkaniu, pracy zarobkowej oraz pisaniu pracy dyplomowej, aktualizacje pewnie nie będą regularne. Przynajmniej do lutego kiedy ten ostatni "problem" prawdopodobnie się rozwiąże... Chociaż może i nie ponieważ zamierzam kontynuować edukację :p
ale ważniejsze sprawy:
Wybór padł na Lexington 1776 Nr 30 Shipyardu.
Długo zastanawiałem się nad tym czy robić go w standardzie czy przeskalować. Decyzja ostateczna 1:48 i mimo złożenia jedynie szkieletu - nie żałuję

Mam za to do sprzedania po okazyjnej cenie oryginalne maszty i reje dla skali 1:96 zakupione razem z modelem.
Model będzie zbudowany z forniru. Wiadomo karton też tam będzie ale wszystkie widoczne elementy będą drewniane.
Armatki - toczone, jeszcze nie kupione ale w odpowiednim czasie będą.
Bloczki - prawdopodobnie od Pana Mirka. Pisałem już poglądowo i chociaż zamówienia nie było to na 99% będzie. Bo są one po prostu doskonałe

Na dzień dzisiejszy zbudowałem szkielet oraz odeskowałem części pod pokładem lekko widoczne przez gretingi. Wycinanka sugeruje czarne ścianki. W jednej z relacji było powiedziane że jest to imitacja niewidocznych części pod pokładem... i ma to sens ale ze względu że pod gretingami nie będzie to zbytnio widoczne postanowiłem potrenować deskowanie i to wcale nie takich prostych miejsc.
Uszczelnienie desek to marker czarny. Na boku próbuję jeszcze ze sznurkiem ale pokład główny tego modelu prawdopodobnie będzie wykonany z użyciem markera.
Jest też podstawka oparta o wycinankę... mam nadzieję, że będzie dzielnie służyć przez cały etap budowy ale na końcu na pewno zastąpi ją coś ładniejszego.
Pozdrawiam, Arek