Witam!
Sama różnica w odcieniu szpachli w porównaniu z barwą derwna nie jest tak zauważalna.
Listewki jeżeli nie są pocięte z tej samej deski zawsze się różnią odcieniem. Nieraz nawet
z tej samej deski mogą się różnić. Mnie na przykład w Twoim modelu bardziej rażą błyszczące
gwoździe niż te odcienie. Układ gwoździ w części dziobowej też. Sastosowałeś wzmocnienia
wodnicowe [poziome] co w modelu jest jak najbardziej dopuszczalne, ale bicie gwoździ [kołków]
na wodnicach...
Z takim czymś się jeszcze nie spotkałem. Na wyobleniu dziobowym stosowane były wręgi ustawiane
dosyć gęsto prawie lub pod kątem prostym do poszycia.
Druga sprawa to, to że poszywasz kadłub jednostronnie. Zazwyczaj poszywa się jednocześnie dwustronnie.
Jedna klepka na prawej burcie i zaraz druga na lewej burcie. Nie ważne czy od strony nadburcia w stronę kilu czy odwrotnie [jak komu wygodniej]. Ja układam zawsze od strony kilu. Wpierw jednak w górnej części wręg poniżej pokładu wklejam we wpusty wzdłużniki burtowe. Wklejanie zaczynam od dwuch środkowych wręg jednocześnie w kierunku rufowym i dziobowym. Po obu burtach. Te wzdłużniki usztywniają wręgi i nie pozwalają na zwichrowania. Ta przemienność w układaniu klepek zapobiega występowaniu jednostronnym naprężeniom w drewnie, które może spowodować wypaczenie kadłuba [skręcenie śrubowe lub ściągnięcie jednostronne] w osi symetrii.
Tak poza tym wszystko jest wporządku.
Pozdrawiam
"Hadżi"
Anatomy of HMS Bounty - Skala 1:48
- Hadżi
- Posty: 471
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: {"name":"Polska k\/Olkusza","desc":"","lat":"","lng":""}
Odp:Anatomy of HMS Bounty - Skala 1:48
Na pochylni strajk zakończony: ok. podwod. SIEWIERJANKA, budowa wznowiona.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
- inicjator
- Posty: 125
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Anatomy of HMS Bounty - Skala 1:48
Witam,
Hadzi napisal:
Nie za bardzo rozumiem co masz na mysli. W czesci dziobowej nie stosowalem zadnych wzmocnien poziomych, a deski przybijalem do kazdej wregi (tak jak proponuje producent zestawu).
Hadzi napisal:
Fakt. Zazwyczaj, ale moj model ma sterbutre prawie calkowicie otwarta, wiec było to raczej niemozliwe.
Pozdrawiam
Hadzi napisal:
... uklad gwozdzi w czesci dziobowej tez. Zastosowałes wzmocnienia wodnicowe [poziome] ...
Nie za bardzo rozumiem co masz na mysli. W czesci dziobowej nie stosowalem zadnych wzmocnien poziomych, a deski przybijalem do kazdej wregi (tak jak proponuje producent zestawu).
Hadzi napisal:
... druga sprawa to, to ze poszywasz kadłub jednostronnie. Zazwyczaj poszywa się jednoczesnie dwustronnie ...
Fakt. Zazwyczaj, ale moj model ma sterbutre prawie calkowicie otwarta, wiec było to raczej niemozliwe.
Pozdrawiam
"Nie oceniaj ksiazki po okladce"
- KID
- Posty: 246
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Anatomy of HMS Bounty - Skala 1:48
inicjator napisał:
Też mam taką zasadę: albo wszystko po swojemu, albo tak jak fabryka dała.
deski przybijalem do kazdej wregi (tak jak proponuje producent zestawu).
Też mam taką zasadę: albo wszystko po swojemu, albo tak jak fabryka dała.
Pozdrawiam,
Krzysztof Duvnjak
Krzysztof Duvnjak
- Hadżi
- Posty: 471
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: {"name":"Polska k\/Olkusza","desc":"","lat":"","lng":""}
Odp:Anatomy of HMS Bounty - Skala 1:48
Witam!
Tak! Przyznaję, w części dziobowej zmyliły mnie wręgi rónolegle usytowane na wyobleniu,
pod kątem prostym do wręgi poprzecznej. Nie mniej w częsci rufowej są wstawki wodnicowe.
Jeżeli jest to anatomy w wydaniu producenta i wykonujesz go według instrukcji to mi wiele
wyjaśnia. Przepraszam więc za te moje uwagi. Co do producentskiego anatomy miałbym
jeszcze inne uwagi ale to nie Twoja wina więc na tym poprzestanę.
Pozdrawiam i życzę samej radości z tworzonego modelu.
"Hadżi"
Tak! Przyznaję, w części dziobowej zmyliły mnie wręgi rónolegle usytowane na wyobleniu,
pod kątem prostym do wręgi poprzecznej. Nie mniej w częsci rufowej są wstawki wodnicowe.
Jeżeli jest to anatomy w wydaniu producenta i wykonujesz go według instrukcji to mi wiele
wyjaśnia. Przepraszam więc za te moje uwagi. Co do producentskiego anatomy miałbym
jeszcze inne uwagi ale to nie Twoja wina więc na tym poprzestanę.
Pozdrawiam i życzę samej radości z tworzonego modelu.
"Hadżi"
Na pochylni strajk zakończony: ok. podwod. SIEWIERJANKA, budowa wznowiona.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
- inicjator
- Posty: 125
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Anatomy of HMS Bounty - Skala 1:48
Witam,
Hadzi napisal:
Ja mam ich chyba znacznie wiecej (i ciagle przybywaja) ale nie chce mi sie o nich pisac, bo nie o to tu chodzi. W koncu to tylko model (nie replika) i zabawa w klejenie.
Idac za ciosem wyznaczylem linie wody (moze troche za szybko, bo ciagle jeszcze troche pracy pozostalo przy skorupie). Nie jest to czynnosc skaplikowana, wiec nie ma co sie o tym rozpisywac. Zdjecia mowia same za siebie.
Zakupilem takze gotowe plytki miedziane (5 x 15 mm) a poniewaz jest to anatomy of Bounty kadlub tez chce wymiedziowac tylko czesciowo. Gdy je kupowalem nie bylem pewny ile ich potrzeba i zakupilem ich troche za malo. Bede musial dokupic jeszcze kilkaset. Jest jeszcze jeden maly problem. Wszystkie plytki maja naokolo imitacje gwozdzi. Patrzac na uklad plytek przedstawiony w ksiazce widzimy, ze wiele z nich jest przycietych do ksztaltu trojkata lub trapezu. Nie za bardzo wiem jak na nich wykonac w/w imitacje gwozdzi. Wiem, ze nie bedzie to w zgodzie z prawda (i ze naraze sie pewnie wielu forumowiczom) ale chyba przykleje dwa rowne rzedy a pozniej bede cos kombinowal starajac sie zadnej z nich nie ucinac lub pomijac te które maja byc przyciete. Takie sa plany, a jak wyjdzie - zobaczymy.
Pozdrawiam
Hadzi napisal:
... co do producentskiego anatomy mialbym jeszcze inne uwagi ...
Ja mam ich chyba znacznie wiecej (i ciagle przybywaja) ale nie chce mi sie o nich pisac, bo nie o to tu chodzi. W koncu to tylko model (nie replika) i zabawa w klejenie.
Idac za ciosem wyznaczylem linie wody (moze troche za szybko, bo ciagle jeszcze troche pracy pozostalo przy skorupie). Nie jest to czynnosc skaplikowana, wiec nie ma co sie o tym rozpisywac. Zdjecia mowia same za siebie.



Zakupilem takze gotowe plytki miedziane (5 x 15 mm) a poniewaz jest to anatomy of Bounty kadlub tez chce wymiedziowac tylko czesciowo. Gdy je kupowalem nie bylem pewny ile ich potrzeba i zakupilem ich troche za malo. Bede musial dokupic jeszcze kilkaset. Jest jeszcze jeden maly problem. Wszystkie plytki maja naokolo imitacje gwozdzi. Patrzac na uklad plytek przedstawiony w ksiazce widzimy, ze wiele z nich jest przycietych do ksztaltu trojkata lub trapezu. Nie za bardzo wiem jak na nich wykonac w/w imitacje gwozdzi. Wiem, ze nie bedzie to w zgodzie z prawda (i ze naraze sie pewnie wielu forumowiczom) ale chyba przykleje dwa rowne rzedy a pozniej bede cos kombinowal starajac sie zadnej z nich nie ucinac lub pomijac te które maja byc przyciete. Takie sa plany, a jak wyjdzie - zobaczymy.

Pozdrawiam
"Nie oceniaj ksiazki po okladce"
- inicjator
- Posty: 125
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Anatomy of HMS Bounty - Skala 1:48
Witam,
Dwa skany z ksiazki do poprzedniego postu (sorki za slaba jakosc).
Pozdrawiam
Widok od dziobu
Widok od rufy

Dwa skany z ksiazki do poprzedniego postu (sorki za slaba jakosc).
Pozdrawiam
Widok od dziobu

Widok od rufy

"Nie oceniaj ksiazki po okladce"
- inicjator
- Posty: 125
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Anatomy of HMS Bounty - Skala 1:48
Witam,
Sprawe miedziowania odlozylem do przemyslenia i zabralem sie za odbojnice. Ma byc ona zrobiona z jednej cienkiej deseczki - w moim przypadku jest to mahon 1x5 mm, trzech grubych - mahon 2x5 oraz ozdobnej deski na pawezy. Na razie zrobilem polowe (cierpie jak wiekszosc na brak wolnego czasu :() i to chyba ta latfiejsza polowe (przynajmniej jak dla mnie). Mialem juz z tym wczesniej problemy. Chodzi o polaczenie bakburty z paweza (jakos sobie poradzilem ostatnio, ale zjadlo mi to sporo czasu i nerwow). Najtrudniejsze jest polaczenie ostatniej prostej deski z pierwsza skrecona idaca pod pawez. Pomyslalem, ze moze ktos z forumowiczow ma na to jakis patent i moglby pomoc.
Na koniec dwa zdjecia z postepu prac.
Pozdrawiam
Sprawe miedziowania odlozylem do przemyslenia i zabralem sie za odbojnice. Ma byc ona zrobiona z jednej cienkiej deseczki - w moim przypadku jest to mahon 1x5 mm, trzech grubych - mahon 2x5 oraz ozdobnej deski na pawezy. Na razie zrobilem polowe (cierpie jak wiekszosc na brak wolnego czasu :() i to chyba ta latfiejsza polowe (przynajmniej jak dla mnie). Mialem juz z tym wczesniej problemy. Chodzi o polaczenie bakburty z paweza (jakos sobie poradzilem ostatnio, ale zjadlo mi to sporo czasu i nerwow). Najtrudniejsze jest polaczenie ostatniej prostej deski z pierwsza skrecona idaca pod pawez. Pomyslalem, ze moze ktos z forumowiczow ma na to jakis patent i moglby pomoc.


Na koniec dwa zdjecia z postepu prac.


Pozdrawiam
"Nie oceniaj ksiazki po okladce"
- adams
- Posty: 11
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Odp:Anatomy of HMS Bounty - Skala 1:48
Witam:)
Śledzę uważnie Twoją relację z budowy i chcę skorzystać z okazji, że planujesz pokryć dno blachą. Mam w związku z tym takie małe pytanie. Czy dno pokryte blachą miedzianą było jeszcze czymś malowane dla zabezpieczenia miedzi przed morską wodą?
pozdrawiam
Adam
Śledzę uważnie Twoją relację z budowy i chcę skorzystać z okazji, że planujesz pokryć dno blachą. Mam w związku z tym takie małe pytanie. Czy dno pokryte blachą miedzianą było jeszcze czymś malowane dla zabezpieczenia miedzi przed morską wodą?
pozdrawiam
Adam
w stoczni Bounty 1:100 z MM
W kolejce HMY Britannia z Mamoli
W kolejce HMY Britannia z Mamoli
- inicjator
- Posty: 125
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Anatomy of HMS Bounty - Skala 1:48
Witam,
Miedz nie ulega na powietrzu korozji, ale reaguje z zawartym w powietrzu dwutlenkiem wegla pokrywajac sie patyna. Nie wiem co sie dzieje z miedzia w srodowisku wodnym, ale wydaje mi sie, ze jest podobnie (musial byc powod z jakiego wybrano plyty miedziane, a nie np. stalowe). Dlatego tez uwazam, ze blachy miedziane nie byly niczym malowane. W poszukiwaniu informacji na ten temat natknalem się na fragment ksiazki Petera Goodwina "The Construction and Fitting of the English Man of War 1650-1850" odnosnie miedziowania. Rozwieje on chyba troche watpliwosci:
"...Wowczas to zadecydowano, ze pokrywanie kadlubow miedzia bylo jedyna metoda, ktora zaspakajala wymogi Floty, i metoda ta stala sie powszechna w 1782. Odkryto, ze miedz nie tylko zatrzymywala inwazje Toredo, ale takze zapobiegala przed porastaniem kadlubow wodorostami, pozostawiajac kadlub czystszym. To redukowalo czestotliwosc oczyszczania kadlubow, a takze powiekszalo szybkosc zaglowcow, ale istotnie dodawalo wagi do calego okretu. Kazda plyta miedziana uzywana w zaglowcach, miala przewaznie dlugosc 4 stopy (122 cm) i szerokosc 1 stopa 3 cale (38 cm). Wymiary te byly najprawdopodobniej podyktowane ograniczeniami owczesnej techniki ... ... Plyty te przymocowywano do kalduba tak, ze ich gorne i tylne krawedzie zachodzily na siebie na szerokosc poltora cala (4 cm). Zazwyczaj uzywano 16 gwozdzi zelaznych do przybicia kazdej plyty... ... Podczas wczesniejszych lat tychze praktyk, pojawial sie jednak problem elektrolizy miedzy miedzia a zelaznymi gwozdziami i srubami. Radzono sobie z tym za pomoca papieru (?), ktorym wyscielano kadlub przed przybiciem kazdej z plyt. Ostatecznym rozwiazaniem bylo zastosowanie gwozdzi i srub z miedzi lub brazu, ktore, choc nie tak mocne jak zelazne, nie korodowaly..."
Na koniec artystyczna wizja miedziowania kadluba zaglowca.
Pozdrawiam

Miedz nie ulega na powietrzu korozji, ale reaguje z zawartym w powietrzu dwutlenkiem wegla pokrywajac sie patyna. Nie wiem co sie dzieje z miedzia w srodowisku wodnym, ale wydaje mi sie, ze jest podobnie (musial byc powod z jakiego wybrano plyty miedziane, a nie np. stalowe). Dlatego tez uwazam, ze blachy miedziane nie byly niczym malowane. W poszukiwaniu informacji na ten temat natknalem się na fragment ksiazki Petera Goodwina "The Construction and Fitting of the English Man of War 1650-1850" odnosnie miedziowania. Rozwieje on chyba troche watpliwosci:
"...Wowczas to zadecydowano, ze pokrywanie kadlubow miedzia bylo jedyna metoda, ktora zaspakajala wymogi Floty, i metoda ta stala sie powszechna w 1782. Odkryto, ze miedz nie tylko zatrzymywala inwazje Toredo, ale takze zapobiegala przed porastaniem kadlubow wodorostami, pozostawiajac kadlub czystszym. To redukowalo czestotliwosc oczyszczania kadlubow, a takze powiekszalo szybkosc zaglowcow, ale istotnie dodawalo wagi do calego okretu. Kazda plyta miedziana uzywana w zaglowcach, miala przewaznie dlugosc 4 stopy (122 cm) i szerokosc 1 stopa 3 cale (38 cm). Wymiary te byly najprawdopodobniej podyktowane ograniczeniami owczesnej techniki ... ... Plyty te przymocowywano do kalduba tak, ze ich gorne i tylne krawedzie zachodzily na siebie na szerokosc poltora cala (4 cm). Zazwyczaj uzywano 16 gwozdzi zelaznych do przybicia kazdej plyty... ... Podczas wczesniejszych lat tychze praktyk, pojawial sie jednak problem elektrolizy miedzy miedzia a zelaznymi gwozdziami i srubami. Radzono sobie z tym za pomoca papieru (?), ktorym wyscielano kadlub przed przybiciem kazdej z plyt. Ostatecznym rozwiazaniem bylo zastosowanie gwozdzi i srub z miedzi lub brazu, ktore, choc nie tak mocne jak zelazne, nie korodowaly..."
Na koniec artystyczna wizja miedziowania kadluba zaglowca.
Pozdrawiam

"Nie oceniaj ksiazki po okladce"
- adams
- Posty: 11
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Odp:Anatomy of HMS Bounty - Skala 1:48
Witam:)
Dzięki, brzmi to logicznie choć mnie twa odpowiedź smuci strasznie :( bom już poczynił pewne kroki i teraz pewnie poszukam farby o kolorze miedzi... hmmm takie życie.
Tak w kwestii formalnej to patyna jest rodzajem korozji a dokladniej korozji szczelnej podobnie jak w przypadku aluminium. Tlenki pokrywając szczelnie powierzchnię stają się równocześnie warstwą ochronną.
Pozdrawiam
Adam
Dzięki, brzmi to logicznie choć mnie twa odpowiedź smuci strasznie :( bom już poczynił pewne kroki i teraz pewnie poszukam farby o kolorze miedzi... hmmm takie życie.
Tak w kwestii formalnej to patyna jest rodzajem korozji a dokladniej korozji szczelnej podobnie jak w przypadku aluminium. Tlenki pokrywając szczelnie powierzchnię stają się równocześnie warstwą ochronną.
Pozdrawiam
Adam
w stoczni Bounty 1:100 z MM
W kolejce HMY Britannia z Mamoli
W kolejce HMY Britannia z Mamoli