Po poprzednim poście dostałem mały opiernicz...za krasomówstwo:D no to sie już poprawiam;)
Wręgi dziobowe.
Żeby przy szlifowaniu nie uszkodzić stewy, zasłaniam ją kawałkiem blaszki mosiężnej 0,2mm
Tak to widać od środka
No to teraz trzeba to wszystko wygłaskać...ale ze przy tejże czynności dużo pyłu powstaje, a ten ma wielce nie przyjemny zwyczaj osiadać w gardle więc... trzeba się udać na polowanie:)
...czego i wam życzę:P
Ale mordęga.Ciekawe jak to dawniej robili .Nie było pilarek ani wycinarek i tego całego technicznego zaplecza.Modele jednak powstawały.Podziwiam twoją precyzję .Kiedyś myślałem o takim modelu ale chyba jeszcze nie dorosłem.Pozdrawiam R.
Dacie wiare? to gówienko robiłem prawie 2 godziny, mierzyłem jakieś 700razy;) :blink:
Stara zasada :"trzy razy przymierz, raz przyklej " jest do... bani:P
W tym modelu nadburcie jest poszyte tylko z zewnątrz, od środka są widoczne wręgi a żeby nie wyglądało to zbyt topornie to końce wręg od poziomu pokładu na wysokość nadburcia są ścienione do połowy grubości, czyli 2,4X2,4 mm