Dzisiaj nic nie zrobię bo jestem na służbie ale mogę tymczasem zadać troszkę może głupie pytania dotyczące forniru (ale podobno nie ma tutaj pytań głupich):
1. Czy te 2 otwory na luki robić tak aby przyklejać już docięty fornir? czy okleić cały pokład a dziury wyciąć później?
2. Wczoraj przykleiłem na próbę 2 listewki forniru i jakoś mi się nie podobało przyklejenie. Wyszły jakieś wypukłe na krótszych krawędziach, mniej więcej takie jak usta tej emotki --->:(
Czy fornir przed cięciem i klejeniem jakoś namoczyć i sprasować książką telefoniczną lub trylogią Sienkiewicza? :)
PS. Muszę więcej postów pisać bo nawet w pracy jestem starszym marynarzem :)
Przemka Dżonka
- wurcelstock
- Posty: 270
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Przemka Dżonka
PanLipazMiodem napisał:
Jeśli używasz kleju na bazie wody - "posmaruj" wodą fornir z wierzchu zaraz po przyklejeniu (pomaluj mocno wilgotnym pędzlem). Pisał o tym Romek S w swojej relacji...
Ja radził bym użyć kleju kontaktowego, albo butaprenu chociażby. W obu klejach nie ma wody, a w dodatku klei się nimi prawie "na sucho" - nie nasączają więc drewna i się ono nie deformuje.
Sienkiewicz nie jest potrzebny.
P.S.
Dziury wycinałem później
T.
2. Wczoraj przykleiłem na próbę 2 listewki forniru i jakoś mi się nie podobało przyklejenie. Wyszły jakieś wypukłe na krótszych krawędziach, mniej więcej takie jak usta tej emotki --->:(
Czy fornir przed cięciem i klejeniem jakoś namoczyć i sprasować książką telefoniczną lub trylogią Sienkiewicza? :)
Jeśli używasz kleju na bazie wody - "posmaruj" wodą fornir z wierzchu zaraz po przyklejeniu (pomaluj mocno wilgotnym pędzlem). Pisał o tym Romek S w swojej relacji...
Ja radził bym użyć kleju kontaktowego, albo butaprenu chociażby. W obu klejach nie ma wody, a w dodatku klei się nimi prawie "na sucho" - nie nasączają więc drewna i się ono nie deformuje.
Sienkiewicz nie jest potrzebny.
P.S.
Dziury wycinałem później
T.
- PanLipazMiodem
- Posty: 361
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Przemka Dżonka
Witam
Zamieszczam zdjęcia moich poczynań.
Jakoś mi się ten kadłub nie podoba ale myślę że uda się to ładnie fornirem pokryć. Zdjęcia robione po zmroku także jakośc może być nie taka jaka powinna ale wszystko telefonem robione

Zamieszczam zdjęcia moich poczynań.
Jakoś mi się ten kadłub nie podoba ale myślę że uda się to ładnie fornirem pokryć. Zdjęcia robione po zmroku także jakośc może być nie taka jaka powinna ale wszystko telefonem robione



- PanLipazMiodem
- Posty: 361
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Przemka Dżonka
Wyciąłem paski forniru szerokości 9mm (nawet nie pytajcie w jaki sposób i ile drewienka poszło w śmieci hahaha) ale już czegoś się nauczyłem.... Nauczyłem się tego że nie wiem nic o drewnie, o jego cięciu i obróbce...
Paski na brzegach przejechałem rysikiem ołówka ażeby uwidocznić szpary w pokładzie ponieważ robiłem go (jak mi doradzono) z buku

Paski na brzegach przejechałem rysikiem ołówka ażeby uwidocznić szpary w pokładzie ponieważ robiłem go (jak mi doradzono) z buku




- PanLipazMiodem
- Posty: 361
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Przemka Dżonka
Będąc dzisiaj w pracy a mając trochę luzu i sprzętu zrobiłem takie oto coś.
Strasznie nadenerwowałem się bo robiłem to chyba z sosny a ta wydaje mi się strasznie krucha przy cięciu i obrabianiu w poprzek słoi (czy jak się to tam nazywa)
...jeszcze długa droga przede mną...

Strasznie nadenerwowałem się bo robiłem to chyba z sosny a ta wydaje mi się strasznie krucha przy cięciu i obrabianiu w poprzek słoi (czy jak się to tam nazywa)
...jeszcze długa droga przede mną...

- jaxa
- Posty: 518
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Przemka Dżonka
sosna-srosna - rób po prostu i do przodu - bardzo masz fajne podejście i z pewnością dojdziesz do tego, co ma wpływ na końcowy efekt, ale nie przejmuj się doborem drewna, bo na to przyjdzie czas w przyszłych projektach, na razie super Ci wychodzi - trzymam kciuki :)
- PanLipazMiodem
- Posty: 361
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Przemka Dżonka
Wstałem wcześnie przy sobocie i pijąc sobie pyszną kawkę wyszło mi takie oto coś
Zaznaczyłem sobie na pokładzie miejsca tych dziur
Wycięte wnęki
Oklejona rufa
No i dno
Burta...na razie jedna...następna chyba jutro bo zaczynam prawdziwą sobotę :)

Zaznaczyłem sobie na pokładzie miejsca tych dziur

Wycięte wnęki


Oklejona rufa

No i dno



Burta...na razie jedna...następna chyba jutro bo zaczynam prawdziwą sobotę :)


- PanLipazMiodem
- Posty: 361
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Przemka Dżonka
Byłem wczoraj na koncercie w pięknym miasteczku Darłowo.
Kiedy już poskakałem sobie pod sceną a sam koncert się zakończył mój organizm powiedział mi że jest odwodniony i żebym uzupełnił potrzebne mu płyny... tym oto sposobem wlałem w siebie przypadkowo sześciu włochatych mieszkańców puszczy białowieskiej, pół litra wódki a na to wszystko zwykłego jabola o przekornej nazwie "CHERRY"
Nocowałem u kumpla a kiedy obudziłem się rano stwierdziłem że moja głowa waży więcej niż co dzień a ból ją przeszywający jest nie do zniesienia... nie zastanawiając się dłużej ubrałem na siebie kurtkę a na bolący i przepity łeb- czapeczkę, i udałem się na dwór w celu przewietrzenia mojego jakże zmęczonego ciała...
Spacerując po polach i łąkach pięknej poddarłowskiej wioski, której to niemożliwością jest wypowiedzenie jej nazwy, nie mówiąc już o zapamiętaniu tejże, natknąłem się na mały zagajnik drzewek sosnowych a za nim niewielki staw.
Patrząc na spokojną toń i pływające w niej małe rybki dostrzegłem przy brzegu takie fajne szarszyny i zaraz w obolałej (ale nadal myślącej) głowie zrodził się genialny pomysł...
Zebrałem sobie parę tych patyczków
"Ukradłem" Pani Stasi z wazonu troszkę takiej suszonej trawki i drżącymi rękoma i z rozbieganym wzrokiem związałem to wszystko do kupy
I myślę że nawet w taki dzień jak dziś można zrobić coś ciekawego....
....a jak mi się podstawka znudzi a będę miał bambusa to zrobie sobie nową...
Ta z szablonów jakoś mi się nie podobała a myślę że ta bardziej pasuje do charakterystyki dżonki

Kiedy już poskakałem sobie pod sceną a sam koncert się zakończył mój organizm powiedział mi że jest odwodniony i żebym uzupełnił potrzebne mu płyny... tym oto sposobem wlałem w siebie przypadkowo sześciu włochatych mieszkańców puszczy białowieskiej, pół litra wódki a na to wszystko zwykłego jabola o przekornej nazwie "CHERRY"
Nocowałem u kumpla a kiedy obudziłem się rano stwierdziłem że moja głowa waży więcej niż co dzień a ból ją przeszywający jest nie do zniesienia... nie zastanawiając się dłużej ubrałem na siebie kurtkę a na bolący i przepity łeb- czapeczkę, i udałem się na dwór w celu przewietrzenia mojego jakże zmęczonego ciała...
Spacerując po polach i łąkach pięknej poddarłowskiej wioski, której to niemożliwością jest wypowiedzenie jej nazwy, nie mówiąc już o zapamiętaniu tejże, natknąłem się na mały zagajnik drzewek sosnowych a za nim niewielki staw.
Patrząc na spokojną toń i pływające w niej małe rybki dostrzegłem przy brzegu takie fajne szarszyny i zaraz w obolałej (ale nadal myślącej) głowie zrodził się genialny pomysł...
Zebrałem sobie parę tych patyczków

"Ukradłem" Pani Stasi z wazonu troszkę takiej suszonej trawki i drżącymi rękoma i z rozbieganym wzrokiem związałem to wszystko do kupy

I myślę że nawet w taki dzień jak dziś można zrobić coś ciekawego....
....a jak mi się podstawka znudzi a będę miał bambusa to zrobie sobie nową...
Ta z szablonów jakoś mi się nie podobała a myślę że ta bardziej pasuje do charakterystyki dżonki


- PanLipazMiodem
- Posty: 361
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Przemka Dżonka
Prace troszkę stanęły. Tzn może nawet nie stanęły ale nie mam kiedy publikować swoich poczynań z wiadomych powodów...
Kac trzyma jeszcze od niedzieli, dzieci płaczą, krowy w chlewiku po kolana w gnoju stoją, pani z sądu dzwoni że jakieś tam alimenty zaległe, pani Stasia płacze że zasypałem jej piwnicę puszkami aluminiowymi wiadomej marki piwa a w "Pierwszej miłości" mafia chce zabić tego młodego, czarnego cwaniaczka Artura, którego chce odbić jeden z bliźniaków kiedy jak go widze to mam mroczki przed oczami.....świat staje na głowie...:laugh: :laugh: :laugh:
A tak na poważnie to praca i służby mnie troszkę przytłoczyły w tym tygodniu..
No ale postęp jakiś jest...
Trzeba to chyba wszystko w kupe posklejać teraz
Najbardziej irytuje mnie to że nie mam takiego podstawowego sprzętu jak wiertarka i inne takie tam potrzebne... więc niektóre elementy zabieram do pracy, ponieważ mam tam możliwość podłubania.
Właśnie żagiel zrobiłem w pracy i doszedłem przy tym do wniosku że muszę ze sklepiku kupić blaszke z otworkami. Sam wziąłem blachę ale udało mi się przewiercić tylko 1mm wiertłem...reszta się troszkę jakby spaliła :blink: :laugh: :laugh:
Rozszczepiłem wykałaczki szaszłykowe na mniej więcej 1mm a potem przeciągałem je przez tą jedną dziurkę :dry: Nie pytajcie nawet ile słów na "K" przy tym poleciało a ile na "H" (lub jak to wolą huligani piszący na przystankach i gdzie się da przez "CH")
A tutaj pare już elementów ale jeszcze przed oszlifowaniem

Kac trzyma jeszcze od niedzieli, dzieci płaczą, krowy w chlewiku po kolana w gnoju stoją, pani z sądu dzwoni że jakieś tam alimenty zaległe, pani Stasia płacze że zasypałem jej piwnicę puszkami aluminiowymi wiadomej marki piwa a w "Pierwszej miłości" mafia chce zabić tego młodego, czarnego cwaniaczka Artura, którego chce odbić jeden z bliźniaków kiedy jak go widze to mam mroczki przed oczami.....świat staje na głowie...:laugh: :laugh: :laugh:
A tak na poważnie to praca i służby mnie troszkę przytłoczyły w tym tygodniu..
No ale postęp jakiś jest...
Trzeba to chyba wszystko w kupe posklejać teraz
Najbardziej irytuje mnie to że nie mam takiego podstawowego sprzętu jak wiertarka i inne takie tam potrzebne... więc niektóre elementy zabieram do pracy, ponieważ mam tam możliwość podłubania.
Właśnie żagiel zrobiłem w pracy i doszedłem przy tym do wniosku że muszę ze sklepiku kupić blaszke z otworkami. Sam wziąłem blachę ale udało mi się przewiercić tylko 1mm wiertłem...reszta się troszkę jakby spaliła :blink: :laugh: :laugh:
Rozszczepiłem wykałaczki szaszłykowe na mniej więcej 1mm a potem przeciągałem je przez tą jedną dziurkę :dry: Nie pytajcie nawet ile słów na "K" przy tym poleciało a ile na "H" (lub jak to wolą huligani piszący na przystankach i gdzie się da przez "CH")



A tutaj pare już elementów ale jeszcze przed oszlifowaniem

- PanLipazMiodem
- Posty: 361
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Przemka Dżonka
Zirytowany tym, iż nie posiadam tak podstawowego sprzętu jakim jest wiertarka postanowiłem sobie zamówić z allegro piękny model wiertarko-wkrętarki bardzo znanej i dobrej firmy.
Kiedy do drzwi zapukał listonosz a ja z płytkim oddechem i kropelkami potu na czole, spowodowanymi przez niecierpliwość i podniecenie wynikające z zakupu sprzętu, odebrałem przesyłkę, zaraz udałem się na piętro i ją rozpakowałem.
Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się iż wiertarkę trzeba samodzielnie poskładać z zamieszczonych elementów....
Ale stwierdziłem że przecież nie jestem tam jakimś laikiem i posługując się instrukcją montażu napisaną w języku starożytnych majów pismem klinowym szybko zabrałem się do pracy.
W komplecie znajdował się kołek drewniany średnicy 6mm o długości ok 100mm, który posiadał dziurkę; oraz wiertło 1mm
Po wyczerpującej parogodzinnej pracy z dumą mogłem powiedzieć iż sprzęt złożyłem.
Wyszło mi coś takiego
Teraz już wiem dlaczego cena wydawała mi się podejrzanie niska:laugh::laugh::laugh:
'
A tak poważniej, to może i śmiesznie wygląda ta wiertarka a i producent zapewnia że zużywa mało prądu (prawie wcale:laugh:) to robi dziurki w drewnie i na razie się nadaje...
Tylko nie pytajcie czy będę nią kołkował pokład i poszycie hahaha
Końcowa praca przy większym żaglu:
Mniejszy maszt
No i oba maszty ładnie sobie razem leżą i się cieszą :-)
:laugh: :laugh:
Kiedy do drzwi zapukał listonosz a ja z płytkim oddechem i kropelkami potu na czole, spowodowanymi przez niecierpliwość i podniecenie wynikające z zakupu sprzętu, odebrałem przesyłkę, zaraz udałem się na piętro i ją rozpakowałem.
Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się iż wiertarkę trzeba samodzielnie poskładać z zamieszczonych elementów....
Ale stwierdziłem że przecież nie jestem tam jakimś laikiem i posługując się instrukcją montażu napisaną w języku starożytnych majów pismem klinowym szybko zabrałem się do pracy.
W komplecie znajdował się kołek drewniany średnicy 6mm o długości ok 100mm, który posiadał dziurkę; oraz wiertło 1mm
Po wyczerpującej parogodzinnej pracy z dumą mogłem powiedzieć iż sprzęt złożyłem.
Wyszło mi coś takiego


Teraz już wiem dlaczego cena wydawała mi się podejrzanie niska:laugh::laugh::laugh:
'
A tak poważniej, to może i śmiesznie wygląda ta wiertarka a i producent zapewnia że zużywa mało prądu (prawie wcale:laugh:) to robi dziurki w drewnie i na razie się nadaje...
Tylko nie pytajcie czy będę nią kołkował pokład i poszycie hahaha
Końcowa praca przy większym żaglu:



Mniejszy maszt




No i oba maszty ładnie sobie razem leżą i się cieszą :-)
