Santisima Trinidad by Martin

[Martin]

Jarzmo bukszprytu też było "be". Zrobiłem je tak, jak podpowiadała mi logika szczura lądowego i poczucie estetyki. Proszę o wytknięcie błędow jak coś ewidętnie schrzaniłem.






Przy okazji wygląd części dziobowej po przebudowie.

[Martin]

W oczekiwaniu na kolejne numery kolekcji, postanowiłem wzbogacić nieco rufę mojej ST.
Plan jest taki. Bardziej uwypuklić ornamenty i dodać element herbu (chyba). :unsure:
Zacząłem od herbu. Wybrałem motyw z bandery wojennej, czy dokonałem właściwego wyboru? :blink:

Tak przebiegało dłubanie w kawałku drewna.

Kawałek liny o przekroju 0,8 mm, wymaczałem w wikolu, po czym, zanim całkiem zasechł, przykleiłem do drewnianego elementu. Da to ciekawy efekt po malowaniu. :whistle:

Na koniec malowanie, było ciężko. :S

[myszor]

Witam . Fajnie Ci to wyszło :) Zawsze coś innego . Własnego . Pozdrawiam .

[Karrex]

Chyba trochę za późno z moim postem, jak to mówią "musztarda po obiedzie". Szukając materiałów do mojej galerii rufowej znalazłem taki "prosty w wykonaniu" ;) (zwłaszcza w skali 1:90 :blink: ) herb Armady Burbonów (to jest jakaś alegoria, ale widać herb).

Czyli opisywany już przeze mnie przy okazji monet, herb zwieńczony koroną - tarcza z herbów królestw Kastylii (zamek) i Leon (lew) na czterech polach. U dołu tarcz herbowych - kwiat granatu, symbol Grenady. Owalna tarcza w środku godła zawiera herb hiszpańskiej panującej dynastii z rodu Bourbon-Anjou (Burbonów-Andegawenów) czyli Karola III i Karola IV (historii nigdy za dużo ;)).

Oczywiście traktuj to jako żart. Świetnie Ci wyszło, chociaż wg mnie brak przed malowaniem „nasycenia herbu lakierem”, „szlifowanka na gładź” lub „spolerowania” znika wtedy porowatość, faktura drewna, ale to szczególiki.

Pisałeś:

...Bardziej uwypuklić ornamenty i dodać element herbu (chyba)...

Ciekaw jestem, jak wyszły Ci te ornamenty.

[Martin]

Karrex napisał:

Chyba trochę za późno z moim postem, jak to mówią "musztarda po obiedzie".

Wcale nie Karolu, to co zrobiłem było tylko przymiarką, sprawdzianem czy potrafię. Dlatego też było pytanie czy dobrze wybrałem. Wydaje mi się, że w kółeczku na zamieszczonej fotce jest wlaśnie taki herb jaki opisujesz.

brak przed malowaniem „nasycenia herbu lakierem”, „szlifowanka na gładź” lub „spolerowania” znika wtedy porowatość, faktura drewna

A ja durnowaty myślałem, że to właśnie fajnie, że widać strukturę drewna. :dry:
Co do ornamentów, to cały czas myślę jak to zrobić, aby bardziej uszlachetnić ten kawał metalu od DeA.
Narazie pomysł jest taki, że główne "gałązki" ornamentu będą z drutu lub tak jak przy herbie z linki maczanej w wikolu, a reszta ozdóbek z miedzianej blaszki albo z cyny, która daje się łatwo obrabiać i można ją układać na krzywiznach.

[Karrex]

Martin napisał:

...A ja durnowaty myślałem, że to właśnie fajnie, że widać strukturę drewna. :dry:

To zależy w jakich modelach i w jakiej skali.
Na pewno fajnie to wygląda np. w rustykalnych modelach łodzi rybackich, ale w modelach w skali 1:90 no i prestiż samej jednostki - największy liniowiec floty hiszpańskiej, to już chyba nie tak fajnie :unsure: .
Weź ten herb powiększ 90 razy, wraz z porami - boję się, że właściciel tawerny miałby obiekcje aby powiesić nad wejściem ;). Robiłem polichromię obiektom w skali 1:1 i takie faktury drewna są nie do przyjęcia (no chyba, że w twórczości ludowej, folkowej ;)).
Ale to taka luźna dywagacja - wiadomo każdy robi jak lubi :).

... główne "gałązki" ornamentu będą z drutu lub tak jak przy herbie z linki maczanej w wikolu, a reszta ozdóbek z miedzianej blaszki albo z cyny, która daje się łatwo obrabiać i można ją układać na krzywiznach...

Też myślałem nad użyciem drutu (drutoplastyka) w ornamentach, ale drut może być za ciężki i po jakimś czasie może nastąpić zmęczenie materiału i odpaść (zwrócił na to uwagę Tomek Aleksiński).

[Martin]

Jak narazie prace przy mojej ST nieco spowolniły. Wszystko przez zimę i pracę.
Żeby się nieco wytłumaczyć nadmienię tylko, że jak były mrozy trzaskające to skończył mi się opał. Zamówiłem czym prędzej, no i przywieźli oczywiście akurat wtedy jak nie było mnie w domu i pierdzielneli gdzie popadło. Spędziłem sporo czasu na oddzielaniu tego czarnego, od tego białego, prawie jak kopciuszek :cheer: Następny weekend spędziłem z jedną z moich kochanek o imieniu Fela w niezbyt ciepłym garażu. Było miło grała muzyczka, a najważniejsze, że na koniec jej płyny znowu zaczęły krążyć jak należy :) Dodam tylko, że Fela ma na drugie Skoda i siadła jej pompka, stara już bidulka jest.
Kolejny weekend spędziłem na "pracy" poniżej efekt, a w nagrodę za to firma moja dostała super adres mailowy wilart@jaroslawkaczynski.pl :woohoo: