Modelarstwem bawiłem się od zawsze. Jako dziecko posklejałem prawie wszystko "pływające" co ukazało się w MM w latach 70 i 80. Później były próby z drewnem. Najpierw karaka "Piotr z Gdańska". Statek w trakcie budowy spadł z półki, rozwalił sobie cały dziób i to był jego koniec. Później zabrałem się za INGERMANLAND w skali 1:100. Ponieważ materiałów informacyjnych wówczas nie miałem, a i warsztacik miałem skromny to efekt tez taki sobie. Tzn. na początku oczywiście byłem z niego bardzo dumny, ale jak zobaczyłem jakie cuda wy tutaj robicie, to dałem statek do zabawy dzieciom. Skutek jest taki, że dziś model jest już trochę zdewastowany, ale zamieszam próbkę jednego zdjęcia jak dzisiaj wygląda.
Od czasu ostatniego modelu minęło 10 lat przerwy, aż naszła mnie chęć zbudowania kolejnego żaglowca, tylko już trochę dokładniej. Zacząłem szukac materiałów w sieci i tak trafiłem na Kogę. Muszę przyznać, że Forum to prawdziwa kopalnia wiedzy. Trzeba tylko przeczytać wszystkie wazniejsze relacje. Niektóre najlepiej kilka razy

W trakcie studiowania forum rozpocząłem dłubaninę przy brygu Le Cygne, którego relację chciałbym wkrótce rozpocząć.