Już się cieszę, mam nadzieję, że wyślesz zaproszenie a stawię się na pewno by podziwiać Jakieś jeziorko czy marina w Gdyni? W każdym razie czekam na informację i pozdrawiam
Słonej wody modelikami unikam ale zbiornik w Gdyni-Dębogórzu jest jak najbardziej za! Sprawdził się, bo nie za duży nie za mały i wszystko pod kontrolą. Kiedyś straciłem tam kontakt z Piorunem to dosyć szybko zdryfował mi na drugą stroną i mogłem go bezproblemowo podjąć Pozdr Piotr
To radyjko Piotrze to bardzo dobry wybór. Sam używam od 23 lat pierwszej wersji tej aparatury, tylko kilka lat temu wmontowałem sobie jeszcze moduł na 2,4 GHz, bo w megahercach coraz więcej problemów. Podeślij mi swój adres na PW, to dostaniesz ode mnie w prezencie moduł pamięci CAMPAC na dodatkowe 25 modeli, na pewno się przyda.
Pozdrawiam Grzegorz Jermołaj Pływające i latające RC.
Hello! Dawno mnie tu nie było ale (jeszcze) żyję i Groźnego mam zamiar dokończyć ot! Kolejna przeprowadzka, tym razem mam nadzieję ostateczna, była powodem mojej blisko rocznej nieobecność. Ale tym razem doczekałem się modelarni* i mam nadzieję, że wejdę na płaty jak wodolot do Helu i skończę w tym roku z Groźnym Na dzień dzisiejszy wygląda to tak:
i filmik
Przepustnicę otworzyłem na jakąś 1/3 bo nie chciałem budzić syna
Nadbudówka pryśnięta podkładem, brakuje na jej ściankach dosłownie kilku elementów - lamp, krętlików i tp. Pojawią się po ostatecznym pomalowaniu, za które zabieram się na dniach. Potem wkleję moduły kibla, zejścia do siłowni i dyżurki. Pociągnąłem też oświetlenie - światła nawigacyjne. Jak pomaluję burty nadbudówki to mam zamiar zabrać się za wyposażenie GSD, podest Kołonki i maszt. Na koniec relingi. Przerwa w modelowaniu miała też po raz kolejny swoje plusy ponieważ wykryłem jakieś pęknięcie na styku pawęży i dna (widać na filmiku) tak więc trzeba będzie zakleić i podmalować przed opływaniem. Musze także w końcu zalać generator dymu odpowiednim płynem bo nie wyobrażam sobie wiosennego opływania bez dymu z komina
Przy okazji zanim zabrałem się na nowo za Groźnego to spróbowałem odtworzyć skillsy na jakimś kolejnym plastikowym siurku. Tym razem padło na pierwszy z brzegu samolocik w 1:72 - Henschel HS-126. Pobawiłem się w łosza, pigmenty, drapanko, suchy pędzel. Ogólnie nie znam się na samolocikach, ostatni skleiłem w latach 90tych więc szału nie robi ale może coś z tego użyję w Groźnym;)
I to tyle na dziś. Pozdr Piotr
* moja modelarnia tzn. osobny pokój, w którym mogę sobie smrodzić chemią modelarską ile wlezie bez wpływu na domowników
Pięknie się prezentuje, i ta ilość szczegółów. Jakość wykonania spowodowała, że musiałem szczękę zbierać z podłogi . Twój filmik mnie uspokoił bo w napędzie Kapra 1 mam te same przekładnie i faktycznie strasznie hałasują. Nawet na wodzie ten dźwięk jest nienaturalny jak na pracę napędu okrętu/statku.
Nie wiem. Czemu są stosowane takie silniki z przekładniami jak są dziesiątki innych silników o mniejszych obrotach i nie potrzeba przekładni. Na ten model nie potrzeba aż takiej mocy na taką śrubę przy smukłym kadłubie długim na 850,0 Model powinien osiągać większą prędkość ale nie taką żeby dziób wynurzał się z wody. A gdyby Speed a przewinąć drutem o mniejszej średnicy i więcej zwojów. Tylko 3 uzwojenia na silnik. Będą mniejsze obroty, wystarczająca moc, mniejszy pobór prądu i nie potrzeba przekładni. Z resztą, każdy robi to co chce.
Witam Piotrek zaszalałeś jak nie robisz to nie robisz ale widać ze nie próżnowałeś , model zaczyna się super prezentować a jak jeszcze go sikniesz tu i tam to już nie mogę się doczekać jak to wyjdzie w całości . Napęd faktycznie hałasuje jak stara grabiarka te przekładnie chyba nie do końca się naddają .
Piotrze80 proponowałbym ci wymontować tą przekładnie i wstrzyknąć w nią wazeliny technicznej ile się da. Substancja ta nie jest zbyt lepka więc za dużego oporu nie będzie na trybach, a powinno chociaż o połowę zmniejszyć efekt "rozwalonego rozrządu w aucie"
Hej Panowie! Dzięki za komentarze, przekładnie to faktycznie jedna ze słabszych stron modelu. Temat rzeka wałkowany mocno przeze mnie w 2011 roku. Szukałem odpowiednich silników bez przekładni z obrotami na śrubie około 1500-1000 i odpowiednie znalazłem w firmie Wobit ale jak przyszło do zakupu to okazało się, że na stronie jest ale w realu nie Niby prosta rzecz silniczek ale nie znalazłem wówczas takiego, który nie miałby średnicy większej od śruby, jednocześnie mało ważył i spełniał ww. kryteria obrotów. Szukałem no i po prostu wówczas nie znalazłem. W Piorunie zastosowałem plastikowe przekładnie, które strasznie hałasowały. Obudowałem je polisyrenem i zawaliłem smarem ale wiele nie dało. Wyczytałem, ze lotnicze MP-JET dadzą radę. Faktycznie w ręce chodziły elegancko cicho i gładko. Nafaszerowałem je dodatkowo mocniej smarem ale efekt, który usłyszałem dopiero po złożeniu całego napędu był niestety podobny do Piorunowego... Nic nie poradzę. A pomysł rekmaka na bawienie się w zwoje w speedach, choć ciekawy, to u mnie odpada - nie czuję się na tyle mocny żeby grzebać w takich sprawach. Lessons learned dla kolejnego modelu ot! Pozdr Piotr