WITAM.
Sekcja budowana jest w skali 1:32.
Główny materiał to olcha + to co mam pod ręką.
Grusza jaką posiadałem została źle przeze mnie sezonowana i nie nadaje się do użycia.
Sekcja zaczyna się od wręgi 66 i kończy na wrędze 87.
Model będzie częściowo odkryty - bez poszycia zewnętrznego w części podwodnej, by pokazać układ wręg. Może będą też wycinki poszycia w górnej części, ale tylko zewnętrzne. Zobaczymy w praniu.
Podstawą jest książka : "Anatomy of the ship" Johna McKay.
Plany i rysunki zostały zeskanowane 1:1 i wydrukowane w powiększeniu 600%.
Domyślam się, że w trakcie skanowania i drukowania powstały pewne nieścisłości wymiarowe, ale myślę, że są one do zniwelowania w trakcie budowy. Posiłkować będę się również innymi planami panów M.Skwiot i St. Hebda. Zauważyłem parę niezgodności pomiędzy tymi wszystkimi planami i dlatego głównie polegać będę na planach z "Anatomy of the ship" Johna McKay.
Jestem już na pewnym etapie budowy. Postępy pokarzę jak tylko sformatuję fotki do odpowiedniego rozmiaru by się dało je dołączyć.
Artur.
HMS Victory - moje próby z sekcją
- Artek
- Posty: 91
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
HMS Victory - moje próby z sekcją
Ostatnio zmieniony 08 mar 2019, 12:47 przez Artek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Artek
- Posty: 91
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
Re: HMS Victory - moje próby z sekcją
Kilka fotek z stanu aktualnego.
Mogę wstawić też jak doszło do stanu owego, ale nie chcę zaśmiecać serwera.
Mogę wstawić też jak doszło do stanu owego, ale nie chcę zaśmiecać serwera.
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 20 maja 2017, 09:47
Re: HMS Victory - moje próby z sekcją
Mogę wstawić też jak doszło do stanu owego, ale nie chcę zaśmiecać serwera.
Na pewno nikt się nie obrazi jak zaczniesz zaśmiecać serwer zdjęciami i opisami

- Artek
- Posty: 91
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
Re: HMS Victory - moje próby z sekcją
Jak to tradycją bywa, budowę zacząłem od położenia stępki.
Następnie przystąpiłem do wykonania wręg. 22 szt po 10-11 części każda.
W poznaniu budowy wręg pomógł Tomek A. (dziękuję).
Reszta w fotkach. To co zrobiłem i jak to zrobiłem.
Z poważaniem, Artur.
Następnie przystąpiłem do wykonania wręg. 22 szt po 10-11 części każda.
W poznaniu budowy wręg pomógł Tomek A. (dziękuję).
Reszta w fotkach. To co zrobiłem i jak to zrobiłem.
Z poważaniem, Artur.
- Załączniki
- Artek
- Posty: 91
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
Re: HMS Victory - moje próby z sekcją
Dorzucę jeszcze parę fotek z pracy nad połączeniem wręg na kilu
- Artek
- Posty: 91
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
Re: HMS Victory - moje próby z sekcją
Witam szacowne grono.
Moja sekcja jest dość dużych gabarytów i czeka na szlifowanie, które będę robił w cieplejsze dni na działce.
Aby jednak nie zniechęcić się czekaniem, zabrałem się wykonanie uzbrojenia.
Będzie tego : 14 armat - 6 dział 32-funtowe na pokładzie dolnym (lowerdeck), 2 działa 24-funtowe na pokładzie średnim, (middledeck), oraz 6 dział 12-funtowe na pokładzie górnym (upperdeck).
Co do samych luf armatnich... i tu mam problem. Bardzo chciałbym by były wytoczone ze zwykłej stali lub mosiądzu. Nie ma znaczenia bo i tak będą czernione. Ja nie mam takich możliwości więc jestem na etapie szukania tokarza, który by się podjął zadania. Mogą też być z drewna. Jednak nie bardzo wiem jaki gatunek drewna wybrać, by po malowaniu nie przebijała się faktura drewna. Rozważam też spróbowania z czarnym wałkiem z POLIWĘGLANU. Ale na razie muszę znaleźć tokarza.
Zacząłem więc "rzeźbić" lawety.
Po pierwsze - przygotować materiał. Listwy na boki lawet.
Po drugie - przygotować szablony. Chciałem kształtować kilka sztuk na raz.
Po trzecie - nadawać kształt materiałowi.
Po czwarte - cieszyć się z wykonanej pracy.
Ale...
Mój nauczyciel praktycznej nauki zawodu mawiał :
"synek, zmierz trzy razy i zrób raz a porządnie w pół godziny, niż masz to robić na szybko i potem przed dwie godziny poprawiać".
Ale co tam. To było ... dawno. Wiem co robię.
I żeby nie było tak cudownie - lawety do kosza.
Pewnie gdybym zrobił do końca, to nikt by się nie zorientował. Ale ja wiem i ja tego nie mogę puścić.
Podsumowując. Wiele razy na tym forum doświadczeni koledzy mówili : "modelarstwo to nie wyścigi. Tu nie ma pośpiechu..." Święta prawda. Mierzyć, mierzyć i potem sprawdzać, czy dobrze się pomierzyło. A dla pewności jeszcze raz zmierzyć.
Przepraszam za te wywody, ale musiałem gdzieś wylać frustrację.
Z poważaniem, Artur.
Moja sekcja jest dość dużych gabarytów i czeka na szlifowanie, które będę robił w cieplejsze dni na działce.
Aby jednak nie zniechęcić się czekaniem, zabrałem się wykonanie uzbrojenia.
Będzie tego : 14 armat - 6 dział 32-funtowe na pokładzie dolnym (lowerdeck), 2 działa 24-funtowe na pokładzie średnim, (middledeck), oraz 6 dział 12-funtowe na pokładzie górnym (upperdeck).
Co do samych luf armatnich... i tu mam problem. Bardzo chciałbym by były wytoczone ze zwykłej stali lub mosiądzu. Nie ma znaczenia bo i tak będą czernione. Ja nie mam takich możliwości więc jestem na etapie szukania tokarza, który by się podjął zadania. Mogą też być z drewna. Jednak nie bardzo wiem jaki gatunek drewna wybrać, by po malowaniu nie przebijała się faktura drewna. Rozważam też spróbowania z czarnym wałkiem z POLIWĘGLANU. Ale na razie muszę znaleźć tokarza.
Zacząłem więc "rzeźbić" lawety.
Po pierwsze - przygotować materiał. Listwy na boki lawet.
Po drugie - przygotować szablony. Chciałem kształtować kilka sztuk na raz.
Po trzecie - nadawać kształt materiałowi.
Po czwarte - cieszyć się z wykonanej pracy.
Ale...
Mój nauczyciel praktycznej nauki zawodu mawiał :
"synek, zmierz trzy razy i zrób raz a porządnie w pół godziny, niż masz to robić na szybko i potem przed dwie godziny poprawiać".
Ale co tam. To było ... dawno. Wiem co robię.
I żeby nie było tak cudownie - lawety do kosza.
Pewnie gdybym zrobił do końca, to nikt by się nie zorientował. Ale ja wiem i ja tego nie mogę puścić.
Podsumowując. Wiele razy na tym forum doświadczeni koledzy mówili : "modelarstwo to nie wyścigi. Tu nie ma pośpiechu..." Święta prawda. Mierzyć, mierzyć i potem sprawdzać, czy dobrze się pomierzyło. A dla pewności jeszcze raz zmierzyć.
Przepraszam za te wywody, ale musiałem gdzieś wylać frustrację.
Z poważaniem, Artur.
- dali
- Posty: 84
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Re: HMS Victory - moje próby z sekcją
Artek pisze:Pewnie gdybym zrobił do końca, to nikt by się nie zorientował. Ale ja wiem i ja tego nie mogę puścić.
I to jest najgorsze dla modelarza, to jeść, spać i żyć nie daje, puszcza dopiero jak się poprawi

Pozdrawiam Piotrek
Ostatnio zmieniony 13 mar 2019, 21:48 przez dali, łącznie zmieniany 1 raz.
- ralfee3
- Posty: 188
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 22:52
Re: HMS Victory - moje próby z sekcją
Super pomysł na frezowanie rabetu, na pewno kiedyś wykorzystam.
Jeszcze jedno dodam. Żeby robić takie rzeczy pilnikiem, trzeba mieć to coś w rekach, czego wielu z nas nie ma
Fajna relacja!
Jeszcze jedno dodam. Żeby robić takie rzeczy pilnikiem, trzeba mieć to coś w rekach, czego wielu z nas nie ma

Fajna relacja!
pozdrawiam,
Rafał
--------------------------------------------
w porcie: K&M
w stoczni: HMS Enterprize 1774
Rafał
--------------------------------------------
w porcie: K&M
w stoczni: HMS Enterprize 1774
- Leon27
- Posty: 545
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"Pozna\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: HMS Victory - moje próby z sekcją
Nie chcę Ci robić śmietnika ale może Cie to zainteresuje [

- Artek
- Posty: 91
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
Re: HMS Victory - moje próby z sekcją
Witam.
Ciąg dalszy moich prób z sekcją.
I wiele pytań...
Ciąg dalszy moich prób z sekcją.
I wiele pytań...