Witam wszystkich po dość długiej nieobecności... Relacja w tytule ma "powolna", więc w końcu kiedyś musiałem trochę (chyba aż za bardzo) przystopować... Nie za bardzo miałem czas na zrobienie czegokolwiek i od paru dni dopiero wróciłem do Bountiego :D Życie, jakie jest, każdy wie... Trochę podróżowałem, trochę więcej pracy i dla tego... Ale wróciłem i mam nadzieję, że się ruszy w mojej stoczni... Jako, że dalej nie ma mnie we właściwym domu, robię co tylko mogę, a w tej chwili jestem na etapie robienia linek i w międzyczasie tworzę żagle... Zdjęć na razie nie posiadam, ale jak tylko zrobię, to na pewno zamieszczę...
A teraz podpowiedź, gdzie spędziłem jakieś 5 miesięcy :D
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło... Od górali otrzymałem dosyć sporo forniru (chyba)... Jest trochę gruby, nie mierzyłem, ale na oko ma około 3 do 5 mm... A dostałem tego tyle, że do końca życia mogę z niego tworzyć i nie powinno mi zabraknąć.... :D
Pozdrawiam wszystkich Kogowiczów... I tych nowych i tych starych :)
Nadszedł czas na zamieszczenie zdjęć z tym, co zrobiłem przez ostatnie parę dni... Niewiele tego... Wycięte żagle, trochę linek itd itd... Żagle poukładane tak, jak to potem będzie już na pokładzie... Linki robię nadal swoją metodą... Trochę pracochłonne, ale "jeśli się nie ma, co się lubi"...wszystko na zdjęciach...
Co do ostatniego zdjęcia, to była to moja pierwsza próba zrobienia jakotakiego żagla... Metoda niewyszukana... Wszystko zrobione na "kropelkę"... Bardzo bym prosił o sugestię, zwłaszcza bardziej doświadczonych, jak to by można było zrobić lepiej, nie posiadając odpowiedniego sprzętu typu maszyna do szycia... Ręczne szycie w moim przypadku odpada...
P.S. Jakość zdjęć nie najlepsza, ale w tej chwili dysponuję tylko aparatem w komórce...
Kagra... Wiele "przepalanki" upłynęło, jak byłem tam... A co do tego, co dostałem, to chyba raczej nie gonty... Mam tego koło 100 sztuk... Ładnie wysuszonego, o wymiarach 150cm długości, 30cm szerokości i grubość taka, jak wcześniej pisałem... Na pewno kiedyś się przyda...
Jeśli chodzi o prace, to dziś kręciłem... Przez pól dnia skręciłem 20 metrów linki... Zdjęcia poniżej :D
Powtarzalność metodą ręczną... Praktycznie nie widać różnicy między poszczególnymi linkami...
Z lewej zwykła nić, po środku to, co udało się mi dziś dostać w sklepie z nićmi i po prawej efekt końcowy... (oczywiście wykonany z dzisiejszego zakupu)....
A to podsumowanie całego tygodnia (całego, bo jutro wyjeżdżam na parę dni i znowu nic nie porobię), oraz narzędzia i pomoce, które wykorzystałem do zrobienia tego wszystkiego... (nożyk do strugania, papier ścierny 180 na wstęp, 400 wygładzanie i 600 na gotowo)...
Udało się mi zdobyć materiał na maszty w przyszłych żaglowcach :) Drewno moim zdaniem bardzo dobre, suche i twarde. Szkoda tylko, że chudsze są tak pozginane...
A oto efekty dzisiejszej "pracy/przyjemności"... :
Platformy:
Jedna z owych platform zamontowana już na maszcie... Oczywiście tymczasowo, bez klejenia... Trzeba najpierw maszt kończyć...
W międzyczasie zwodowałem szalupkę z Bountiego... Drążyło mnie, żeby sprawdzić, jak się zachowa na wodzie... Okazuje się, że elegancko... Leży idealnie, bez żadnych przechyłów... A poczyniłem tak, bo chcę jeszcze zrobić szalupkę jako osobny model w większej skali i oczywiście już z ożaglowaniem... :D
I na koniec porównanie starego Bountiego (według Małego Modelarza) z obecnie budowanym...
Witam ponownie. Trochę czasu mnie nie było a to za sprawą dostępu do internetu... Prace przy budowie jednak powoli do przodu się posuwały... Minął chyba rok od ostatniego postu więc zdjęć trochę będzie :)