No i w końcu postanowiłem zamieścic relacje z budowy mojego PIERWSZEGO okręciku kartonowo-fornirowego. Dłuuugi czas śledziłem wszelkie relacje co, jak, gdzie, czym, dlaczego itp. Na początku chciałbym zaznaczyć ze moja relacja będzie dośc wolna, nazwijmy to ogólnie ze względów zdrowotnych, wiec cierpliwośći proszę :).
Dlaczego szebeka... głównie ze względu na dość prosty kształt linii kadłuba, bez jakiś "wygibasów" :)dużych wyokrąglęń, a zatem odpadało gięcie na gorąco, wystarczało tylko nawilzenie listewek. Poza tym ożaglowanie nie jest zbyt skomplikowane w porównaniu z np. galeonami, kliprami i innymi tego typu okrętów.A czy mój wybór był dobry?.. cóż , okaże sie z czasem :)
wiec... do dzieła :)
Kadłub wykonany z kartonu 3mm, pianka montażowa, czyli standart. Uzyłem pianki tzw. niskopręznej, ale chyba niebył to najlepszy wybór, bo powstały dośc duże pory, wymagające duzej ilości szpachli. Szpachla akrylowa, nakładana cienkimi warstwami, bo zbyt gruba warstwa powoduje kruszenie sie jej, więc lepiej kilka, ale za to cienkich warstw wtedy niema najmniejszego problemu z wykruszaniem i można śmiało szlifowac bez obaw.
c.d.n
pozdrawim..
Józek



