Cześć Jerry
przykro mi , nie umiem w tej chwili odpowiedzieć konkretnie, ale cross section chyba będzie dopiero na końcu, a elementy do niej powinny być oddzielne, tak wskazuje logika i wydania poza Polską.
Santisima Trinidad / DeAgostini - Emilius
- Emilius
- Posty: 417
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- kbuczen
- Posty: 107
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Santisima Trinidad / DeAgostini
Jakby kogoś interesowało to Occre ma w swojej ofercie również cross section tak za ok200$ oto link do strony
http://www.naturecoast.com/hobby/occre.htm#STCROSS
http://www.naturecoast.com/hobby/occre.htm#STCROSS
- arthx
- Posty: 156
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Santisima Trinidad / DeAgostini
duzo taniej (bo o pand 120 zl) i pewnie tansza wysylka - od Hispanow :
http://www.hobbiesguinea.com/product_info.php?products_id=9458
pozdr
arthx
http://www.hobbiesguinea.com/product_info.php?products_id=9458
pozdr
arthx
- Emilius
- Posty: 417
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Santisima Trinidad / DeAgostini
Witam
Rado, dziś kawałek tego o co pytałeś :)
tak więc trzeci pokład działowy i jego adaptacje
zacznijmy może od węzłówek które będą widoczne pod półpokładami . Zostały zwężone.
Po przyłożeniu pokładów odznaczyłem jego poziom i na tę wysokość wykonałem przycięcie i wymodelowanie węzłówek.
Teraz nabrały takiego wyglądu:
Za nimi widac kształty węzłówek nie modyfikowanych. Oczywiście należy teraz postępować dość ostrożnie, gdyż jest to dość kruchy element w tej chwili dopóki nie wzmocni go pokład.
Zmodyfikowałem tak wręgę 4,5 i 6. Nr. 7 pozostawiłem bez zmian, przynajmniej na razie. ale chyba ta poprawka przede mną. W części rufowej dociągnąłem pokład do 11 wręgi sklejką tej samej grubości ( nota bene z skrzynki po cytrusach )
nie jest najpiękniejsza ;) ale i tak będzie jeszcze kładzione deskowanie na niej. Oczywiście nie można zapomnieć o wycięciu otworu na kolumnę bezanmasztu.
a od spodu konstrukcja jest najprostsza jaką mogłem zrobić.
Tak samo można dostawić część pokładu na dziobie. Mnie się akurat nie chce już, bo też i przewiduje, iż te furty działowe pozostawię zamknięte.
Zatem teraz przystąpię do deskowania
Rado, dziś kawałek tego o co pytałeś :)
tak więc trzeci pokład działowy i jego adaptacje
zacznijmy może od węzłówek które będą widoczne pod półpokładami . Zostały zwężone.


Po przyłożeniu pokładów odznaczyłem jego poziom i na tę wysokość wykonałem przycięcie i wymodelowanie węzłówek.
Teraz nabrały takiego wyglądu:


Za nimi widac kształty węzłówek nie modyfikowanych. Oczywiście należy teraz postępować dość ostrożnie, gdyż jest to dość kruchy element w tej chwili dopóki nie wzmocni go pokład.

Zmodyfikowałem tak wręgę 4,5 i 6. Nr. 7 pozostawiłem bez zmian, przynajmniej na razie. ale chyba ta poprawka przede mną. W części rufowej dociągnąłem pokład do 11 wręgi sklejką tej samej grubości ( nota bene z skrzynki po cytrusach )

nie jest najpiękniejsza ;) ale i tak będzie jeszcze kładzione deskowanie na niej. Oczywiście nie można zapomnieć o wycięciu otworu na kolumnę bezanmasztu.
a od spodu konstrukcja jest najprostsza jaką mogłem zrobić.

Tak samo można dostawić część pokładu na dziobie. Mnie się akurat nie chce już, bo też i przewiduje, iż te furty działowe pozostawię zamknięte.
Zatem teraz przystąpię do deskowania
- Emilius
- Posty: 417
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Santisima Trinidad / DeAgostini
Deskowanie.
Metoda którą pokazałem została przez hiszpanów uproszczona w dokumentacji fotograficznej, a tutaj jest niestety trochę zabawy, jak to przy deskowaniu. Nie jest to odkrywcze, gdyż podobną metodą wykonuje się deskowanie z pełnych listew ciętych z deseczki. Jednak tu do dyspozycji mamy niestety fornir.
Paski forniru mają grubość 0,5 mm i szerokość 5mm +/- 0,5 mm. , długość 200 mm. Jest to akurat długość idealna, jako , że jak poprzednio pisałem pojedyncza deska powinna mieć 66,66 mm.
tak więc trochę zabawy z pocięciem w pierwszej kolejności na takie odcinki, gdyż obrabianie całej długiej może być trudne , gdyż niektóre egzemplarze są lekko łukowate, ale każdy robi jak woli.
Z jednego paska otrzymujemy bez odpadu 3 równe odcinki.
Teraz należy zebrać i ułożyć stosik pasków dokładając po bokach kawałki grubszych listewek jak okładka w książce. po ściśnięciu otrzymamy coś takiego: ( na fot brak jeszcze bocznych okładek , to była tylko próba uchwycenia)
taki pakiecik deseczek musimy wyrównać najlepiej jak umiem , tak aby nie pozostawały deseczki wsunięte w głąb - jak w talii kart :) . Brzegi forniru są cięte przez maszynę, zatem nie mają idealnej krawędzi, a na domiar złego są na krawędzi poprzecinane kanaliki , tak charakterystyczne dla gatunków drzew południowych. Zatem nie ma wyjścia, trzeba teraz to zeszlifować, jaką techniką, każdy wybierze sobie sam jak i sposób przygotowania do tego,. Nie podaję jakichś ekstra metod, gdyż chodzi tu jedynie o sposób wykonania desek.
Zatem po szlifowaniu powinno to wyglądać mniej więcej tak ( nie zdmuchujemy na razie pyłu - będzie potrzebny tam gdzie jest):
Teraz następuje dopiero jeden z bardziej krytycznych elementów. Oszlifowana krawędź długa i jeden z boków krótkich musi zostać zaimpregnowany z powodu wyjątkowo dobrego wchłaniania przez ten fornir .
Dodatkowo nie zapominajmy o kanalikach :P gdyż zalanie ich skutkowałoby bardzo głębokim wsiąknięciem farby.
Jeśli stosik mieliśmy dobrze ściśnięty to między deseczkami nie mamy pyłu a jedynie w mikro otworach samej struktury drewna , i przede wszystkim w kanalikach. Nadmiar pyłu zgarniamy tak aby pozostała czysta powierzchnia, a kanaliki zapchane pyłem. Na taki brzeg nakładamy warstwę cienką kleju stolarskiego ( ja używam akurat UHU COLL)
Klej musimy rozprowadzić równomiernie na całą powierzchnię dokładnie pokrywając krawędzie długiego boku i jednego krótkiego. Położony film nie może być zbyt gruby, gdyż później da nierównomierne barwienie lub nienaturalne odstępy.
Po wyschnięciu powierzchnia jest gotowa do malowania.
Malowanie można wykonać nawet za pomocą markera. Nie mniej jeśli zależałoby na bardziej delikatnym odcieniu kresek , można użyć farby o kolorze szarym lub stalowym. Budując Galeon San Juan używałem szarego spray'u. samochodowego z gatunku renolak. Ten lakier nie miał tendencji do rozmazywania.
Jak widać na ostatnich zdjęciach, deseczki mają okładzinę z grubszych listew, aby zapewnić jednorodność obróbki wszystkich listewek.
Teraz przyszedł czas, na wyszlifowanie drugiego boku ściśniętych listewek, tak aby szerokość listew wyniosła 4,5 mm. Oczywiście można zwęzić deskę do 4 mm, co będzie bardziej realne w skali.
Po zeszlifowaniu o uzyskaniu wymaganej szerokości rozcinamy nareszcie cały pakiecik. Wszystkie deseczki trzymają się razem jedynie na cienkim filmie klejowym , jak kartki klejonych tanich książek. jednak aby zachować nienaruszony film na grubości deski musimy rozciąć deseczki np. ostrzem żyletki.
Mamy pierwszy zestaw gotowy do naklejania. Dla porównania po prawej czyste nie obrobione "surowe" deseczki i po lewej deseczki z rozciętego pakieciku.
Oczywiście ułożone na szybko aby pokazać różnicę. Naklejone na pokład .... z resztą popróbujcie sami :) , a ja niedługo pokażę efekt mojego deskowania.
miłej dłubaniny na razie wszystkim dłubaczom szkodnikom, znaczy szkutnikom :whistle:
Metoda którą pokazałem została przez hiszpanów uproszczona w dokumentacji fotograficznej, a tutaj jest niestety trochę zabawy, jak to przy deskowaniu. Nie jest to odkrywcze, gdyż podobną metodą wykonuje się deskowanie z pełnych listew ciętych z deseczki. Jednak tu do dyspozycji mamy niestety fornir.
Paski forniru mają grubość 0,5 mm i szerokość 5mm +/- 0,5 mm. , długość 200 mm. Jest to akurat długość idealna, jako , że jak poprzednio pisałem pojedyncza deska powinna mieć 66,66 mm.
tak więc trochę zabawy z pocięciem w pierwszej kolejności na takie odcinki, gdyż obrabianie całej długiej może być trudne , gdyż niektóre egzemplarze są lekko łukowate, ale każdy robi jak woli.

Z jednego paska otrzymujemy bez odpadu 3 równe odcinki.
Teraz należy zebrać i ułożyć stosik pasków dokładając po bokach kawałki grubszych listewek jak okładka w książce. po ściśnięciu otrzymamy coś takiego: ( na fot brak jeszcze bocznych okładek , to była tylko próba uchwycenia)

taki pakiecik deseczek musimy wyrównać najlepiej jak umiem , tak aby nie pozostawały deseczki wsunięte w głąb - jak w talii kart :) . Brzegi forniru są cięte przez maszynę, zatem nie mają idealnej krawędzi, a na domiar złego są na krawędzi poprzecinane kanaliki , tak charakterystyczne dla gatunków drzew południowych. Zatem nie ma wyjścia, trzeba teraz to zeszlifować, jaką techniką, każdy wybierze sobie sam jak i sposób przygotowania do tego,. Nie podaję jakichś ekstra metod, gdyż chodzi tu jedynie o sposób wykonania desek.
Zatem po szlifowaniu powinno to wyglądać mniej więcej tak ( nie zdmuchujemy na razie pyłu - będzie potrzebny tam gdzie jest):

Teraz następuje dopiero jeden z bardziej krytycznych elementów. Oszlifowana krawędź długa i jeden z boków krótkich musi zostać zaimpregnowany z powodu wyjątkowo dobrego wchłaniania przez ten fornir .
Dodatkowo nie zapominajmy o kanalikach :P gdyż zalanie ich skutkowałoby bardzo głębokim wsiąknięciem farby.
Jeśli stosik mieliśmy dobrze ściśnięty to między deseczkami nie mamy pyłu a jedynie w mikro otworach samej struktury drewna , i przede wszystkim w kanalikach. Nadmiar pyłu zgarniamy tak aby pozostała czysta powierzchnia, a kanaliki zapchane pyłem. Na taki brzeg nakładamy warstwę cienką kleju stolarskiego ( ja używam akurat UHU COLL)

Klej musimy rozprowadzić równomiernie na całą powierzchnię dokładnie pokrywając krawędzie długiego boku i jednego krótkiego. Położony film nie może być zbyt gruby, gdyż później da nierównomierne barwienie lub nienaturalne odstępy.

Po wyschnięciu powierzchnia jest gotowa do malowania.

Malowanie można wykonać nawet za pomocą markera. Nie mniej jeśli zależałoby na bardziej delikatnym odcieniu kresek , można użyć farby o kolorze szarym lub stalowym. Budując Galeon San Juan używałem szarego spray'u. samochodowego z gatunku renolak. Ten lakier nie miał tendencji do rozmazywania.


Jak widać na ostatnich zdjęciach, deseczki mają okładzinę z grubszych listew, aby zapewnić jednorodność obróbki wszystkich listewek.
Teraz przyszedł czas, na wyszlifowanie drugiego boku ściśniętych listewek, tak aby szerokość listew wyniosła 4,5 mm. Oczywiście można zwęzić deskę do 4 mm, co będzie bardziej realne w skali.
Po zeszlifowaniu o uzyskaniu wymaganej szerokości rozcinamy nareszcie cały pakiecik. Wszystkie deseczki trzymają się razem jedynie na cienkim filmie klejowym , jak kartki klejonych tanich książek. jednak aby zachować nienaruszony film na grubości deski musimy rozciąć deseczki np. ostrzem żyletki.



Mamy pierwszy zestaw gotowy do naklejania. Dla porównania po prawej czyste nie obrobione "surowe" deseczki i po lewej deseczki z rozciętego pakieciku.

Oczywiście ułożone na szybko aby pokazać różnicę. Naklejone na pokład .... z resztą popróbujcie sami :) , a ja niedługo pokażę efekt mojego deskowania.
miłej dłubaniny na razie wszystkim dłubaczom szkodnikom, znaczy szkutnikom :whistle:
- Rado
- Posty: 322
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Santisima Trinidad / DeAgostini
Dzięki wielkie za pomoc. Co prawda zdecydowałem się na wykonanie zamkniętych furt na pokładach które nie są przewidziane do wykonania z pełnym osprzętem ale Twój opis tak czy tak dużo mnie nauczył.
http://erka.ovh.org/
- Emilius
- Posty: 417
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Santisima Trinidad / DeAgostini
obiecałem przedstawić efekt finalny mojego deskowania, lecz ze względu na dość uciążliwy zabieg ręki mogłem pracować tylko lewą i to w bardzo wolnym tempie zatem dziś jedynie kawałek pokładu,


- mirek
- Posty: 1879
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:Santisima Trinidad / DeAgostini
Po woli ale do przodu !
Nie ma co się śpieszyć . Pokład wychodzi bardzo ładnie i to podkreślenie łączeń markerem jest super.
Jednak producent mógł zastosować inny gatunek drewna na pokład z mniej wyrazistym rysunkiem słoi ale jak to się mówi: " Jak się nie ma co się lubi, to się lubi to co sie ma "
Mnie się Twoja robota bardzo podoba :)
Nie ma co się śpieszyć . Pokład wychodzi bardzo ładnie i to podkreślenie łączeń markerem jest super.
Jednak producent mógł zastosować inny gatunek drewna na pokład z mniej wyrazistym rysunkiem słoi ale jak to się mówi: " Jak się nie ma co się lubi, to się lubi to co sie ma "
Mnie się Twoja robota bardzo podoba :)
Pozdrawiam Mirek Rybus
- Emilius
- Posty: 417
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Santisima Trinidad / DeAgostini
Mirku, całkowicie się zgadzam z tobą, powinienem był użyć klonu lub brzózki na pokład, ale niestety nie mam już. Natomiast pokład jest surowy bez szlifowania dla tego rysunek słoi jest jeszcze mocno wyrazisty. Po finalnym szlifie trochę ten efekt łagodnieje. Poza tym jak widzisz, brak jeszcze gwoździ w pokładzie, co będzie dla mnie w obecnym stanie bardzo mozolnym etapem. Skąd inąd fotografia pokazuje w dużym zbliżeniu , gdyż deseczki mają 4,5 mm więc z większej odległości nie jest to rewelacja, ale nie jest tragicznie. mam nadzieję , że w ciągu najbliższych kilku dni zakończę ten pokład i wtedy będzie można ponownie ocenić. Na razie to tylko kawalek, aby pokazać jaki efekt uzyskałem tą metodą.
- Emilius
- Posty: 417
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Santisima Trinidad / DeAgostini
Deski na pokładzie zatem następny etap przede mną :S , jak ja nie lubię młotka i gwoździ :sick:


