Na wstępie kilka uwag i spostrzeżeń dotyczących moich spostrzeżeń. Zestaw jest dość duży kolejność edytorska nie jest do końca szczęśliwie rozłożona, gdyż musimy oczekiwać na kolejne numery aby wykonać jakiś dany etap prac. Poniekąd utrudnienie, ale....po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że mam czas na przemyślenie i po skompletowaniu elementów rozpocząć budowę albo zgodnie z instrukcją albo wg, swojego doświadczenia. Po złożeniu szkieletu i pokładów "na sucho" wybrałem metodę nieco mieszaną. Co to znaczy? np. złożenie stępki za jednym razem a nie budowa etapami. Pozwala mi to na zamocowanie stępki w stoczni i systematycznemu osadzaniu wręg. Mocowanie pokładów - wykonałem nie w kolejności wskazanej, ale systematycznie całe pokłady od dolnego do górnego. Ułatwiło mi to wykonanie deskowania, gdyż nie musiałem zwracać uwagi na dokładne dopasowanie zakładek na połączeniach części pokładów. Metodą wskazaną w opisie musiałbym wszystkie klepki oszlifować na dokładnie tę samą szerokość, a to było zbyt dużo dla mnie pracy, a efekt osiągnąłem taki sam. Szczegóły opiszę w późniejszym czasie. Nadmienię tylko, że zastosowałem układ deskowania pokładu taki jak wskazują plany muzealne.

Co do jakości elementów. Cóż, jest to zestaw i materiał jest taki jaki jest, nie jest najgorszy. Jakość cięcia - można tu narzekać, gdyż metoda cięcia wodnego ma swoje plusy i minusy. Wszystkie krawędzie cięte wodą należy oczyścić z drzazg i pozostaje naddatek, co nie jest wadą a wręcz odwrotnie. Wadą cięcia wodnego jest to, że sklejki pokładów ulegają wypatrzeniu i zwichrowaniu przez co koniecznym jest ponowne zmoczenie i ponowne wysuszenie. Nie miałem z tym kłopotu a sklejka nie miała tendencji do ponownego odkształcenia. W trakcie wkładania pokładów wycięcia na wręgi są dość dobrze dopasowane. Jako, że wręgi są dość wysokie w trakcie składania na sucho zauważyłem odchyłki około 1 mm, które jednak w trakcie finalnego sklejenia nie spowodowały zniekształceń i zwichrowań a całość jest symetryczna.
I to by było na tyle dzisiaj :)
