Uwagi przyjmuję do serca, czasem udało się skorzystać z Waszych dobrych rad, czasami wyszło ... różnie. Na poszycie trochę późno i zostanie jak jest (choć dalej nie wiem co to jest i czy wyzywając mnie od stelersów lub batensów nie obrażacie mnie ). Z olinowaniem masakra, pajęczyna nie do przebicia, faktycznie nie da rady włożyć reki. I tutaj też, bez pośpiechu, wyszło jak umiałem. Moja twórczość za dużo nie wniosła, niemniej temat trzeba zamknąć, co niniejszym czynię. Bounty w mojej interpretacji skończyłem, a tak przedstawia się efekt końcowy:
Pierwszy pogratuluję. Gratulacje, nie mniej szkoda, że nie ma zdjęć obrazujących twoje poczynanie w tej pajęczynie, piękny bounty, i standardowo co następne? Następnym razem dawaj więcej zdjęć z poszczególnych etapów budowy...
Dziękuję. W porównaniu do innych Waszych prac szału nie ma, niemniej jestem bardzo zadowolony. Co dalej? Chwila odpoczynku, a potem - albo jakiś zestaw idąc w wielkość np. Montanes, Nuestra Senora del Pilar (ten najbardziej mi się podoba) lub San Ildefonso - albo w ramach odpoczynku zestaw mały - np. jacht Gretel - albo porwę się na K&M, bo to też piękny okaz jest ( tu jednak mam obawy logistyczne, trzeba wszystko sobie załatwić: drewno, akcesoria, linki, żagle)