Myślę, że teraz już jest dobrze.
Pomęczyłem się z tym poszywaniem troszkę ale było warto...wygląda to o niebo lepiej, chociaż i tak wielu z Was będzie uważać, że mogłoby to wyglądać o 2 nieba lepiej:laugh:
I tutaj znów parę spostrzeżeń:
- fornir mahoniowy jest strasznie kruchy i troszkę ciężko go ciąć po łuku od ręki. Zamiast być przecinany, to on (ten fornir :lol: ), jest tylko delikatnie nacinany a później zaczyna pękać tak, że aż słychać jak "strzela". Nie wiem czy to wina mojego, niezbyt firmowego ostrza do nożyka, za ciężkiej ręki czy może faktycznie ten fornir ma takie właściwości? Gdzieś chyba czytałem, że dobrze jest taki fornir zwilżyć przed przecinaniem, wtedy robi się bardziej miękki....prawda to? Bo nawet nie próbowałem.
- miałem parę "plastrów" tego forniru, niby jeden, ten sam gatunek a jednak różnił się odcieniami i cała łajbka taka ciapkowata wyszła. Poza tym, mocno widoczne słoje, malutkie sęki i zróżnicowana struktura forniru. Przy następnym modelu będę wiedział, aby nie używać do poszywania tak "ozdobnego" drewna a zastosować raczej jakieś bardziej jednolite.
- myślę, że teoretycznie już wiem jak robić stealersy, lecz niestety dopiero od wczoraj jestem w posiadaniu Monfelda i przeglądając pobieżnie same rysunki zauważyłem, że wygląda to nieco inaczej. Ta uwaga będzie również bardzo cenna przy następnym modelu.
Wstępnie skończyłem poszywanie, wszystko jest jeszcze na świeżo. Odchodzące listwy będę doklejał glutem, później szlifowanie.
Parę zdjęć.




Pozdrawiam
Przemek